eighty

9.7K 288 1.2K
                                    

!vanilla smut alert!

Drżącą dłonią wcisnął przycisk dzwonka, czekając, aż ktoś pojawi się po drugiej stronie drzwi. Nadal nie był pewny tego, co robił i dlaczego zgodził się na propozycję Hyunjina. Z jednej strony niepokoił go charakter starszego i jego przeszłość, a z drugiej w jakiś dziwny sposób go to intrygowało, niemal pociągało. Perspektywa spędzania z nim wieczoru tylko we dwójkę mogła mieć dwojakie zakończenie i szczerze nie wiedział, czego się spodziewać, a tym bardziej czego on chciał.

Na dworze było już ciemno, gdy znalazł się pod domem starszego. Niebo pokryte było gęstymi chmurami, co jeszcze bardziej pogłębiało mrok panujący w mieście. I jeśli miałby być szczery, to był przerażony, gdy szedł do Hwanga, niemalże biegnąc od lampy do lampy. Może było to mało męskie, ale bał się ciemności i nie mógł nic na to poradzić. Ale w końcu był już na miejscu, więc co więcej mogło się mu stać, skoro Hyunjin był już tuż obok?

Po jakimś czasie drzwi otworzyły się z zamachem, a oczom Jisunga ukazała się uśmiechnięta twarz czarnowłosego. Młodszy odwzajemnił gest, wyciągając przed siebie kupione wcześniej chipsy i butelkę mrożonej herbaty. Wyższy przyjął od niego jedzenie, przepuszczając go w drzwiach. Odłożył rzeczy na półkę, a kiedy zamknął z powrotem drzwi, spojrzał na niższego, który to ściągnął w tym czasie buty. Rozchylił ręce, po chwili nawet bez zgody zgarniając drobniejszego chłopaka w swoje ramiona. Objął go ciasno, czując, jak ogarnia go słodka, waniliowa woń chłopaka.

— Hey, bae — przywitał się, mrucząc te słowa w kark niższego, którego to przeszedł mocny deszcz. Nie pojmował, dlaczego Hwang działał na niego w taki sposób.

Młodszy również wtulił się w ciało wyższego, pozwalając sobie zatopić nos w jego czarnej bluzie. Zacisnął piąstki na materiale odzienia, przymykając powieki i opierając głowę na ramieniu czarnowłosego. Czasem są plusy bycia niskim.

Hwang objął go w talii, przyciągając bruneta jeszcze bliżej. Jego serce uderzało szybko, w końcu nareszcie miał tak blisko siebie kogoś, na kim mu zależało. Złożył mokry pocałunek na szyi niższego, rozkoszując się jego słodkim zapachem, który działał na niego uspokajająco.

— Hey — mruknął w końcu, wcale nie odrywając się od ciała koszykarza. Było mu tam, ramionach Hyunjina, dobrze i przyjemnie. W tamtym momencie nie chciał nigdzie się ruszać. — To zdrobnienie jest głupie.

— Jak sobie życzysz, skrzacie — zaśmiał się, na co brązowowłosy wywrócił oczyma. Jednak mimo wszystko jego serce zrobiło fikołka, sprawiając, że jeszcze bardziej opadł na ciało starszego z nich. — Chodź do góry.

Jisung pokręcił głową, zaciskając mocniej wargi i nadal nie otwierając powiek. Było mu przyjemnie ciepło, jakby nareszcie znalazł swoje miejsce. Hyunjin zaśmiał się, przyciskając swoje usta do ucha młodszego.

— Chodź, a nie wypuszczę cię już dzisiaj z ramion — szepnął, powodując kolejny dreszcz u niższego.

— Kusząca propozycja — odparł, mimowolnie się odsuwając. Zgarnął z półki przyniesione przez siebie rzeczy, unosząc je lekko w górę. — A więc chodźmy żreć! — dodał, poruszając brwiami i wywołując u starszego kolejną salwę śmiechu.

Hwang pokręcił z rozbawieniem głową, po czym skierował się do kuchni. Zabrawszy z niej dwie szklanki, wrócił do swojego chłopaka, z którym udał się na górę do swojego pokoju.

Z początku Jisung poczuł się nieco nieswojo, bo w końcu był tu po raz pierwszy, jednak w momencie, gdy Hyunjin niemalże zmusił go do położenia się na jego łóżku, rzucając mu paczkę chipsów i rozlewając napój do dwóch szklanek, poczuł, że nie musi się spinać. Gdzieś w środku wiedział, że przy Hyunjinie mógł być sobą, że nie musiał udawać, bo w końcu Hwang nadal starał się o jego względy, chociaż znał już jego prawdziwą osobowość.

missclick || hyunsungDonde viven las historias. Descúbrelo ahora