eighty-eight

4.7K 223 141
                                    

Hyunjin wszedł do pokoju swojego chłopaka z szerokim uśmiechem na twarzy, który poszerzył się jeszcze bardziej, gdy tylko jego oczom ukazało się drobne ciało ciemnowłosego. Jisung mimowolnie westchnął, widząc, jak chłopak, z którym jeszcze przed chwilą pisał o kompletnych głupotach, wchodzi do jego pokoju, trzymając pod pachą butelkę soku, a w dłoniach dwie szklanki. Taka była jego mama — nie potrafiłaby przepuścić Hyunjina bez czegoś do jedzenia czy picia nawet jeśli miało to zaważyć na czymś bardzo ważnym. No, ale w końcu Jisung musiał po kimś odziedziczyć niezmierzoną miłość do jedzenia. Bez zbędnych słów wszedł do środka, kładąc przyniesione przez siebie rzeczy na biurku niższego z nich, po czym odwracając się w jego kierunku. Jego uśmiech tego dnia wydawał się jeszcze bardziej powalający, niż zazwyczaj. Może była to sprawa tego, że był naprawdę szczery, gdyż ta niezwykle silna głupawka nadal trzymała czarnowłosego od środka. Zdawał sobie sprawę z tego, że był dość głupiutką osobą, a jego niespodziewane głupawki zawsze go w tym utwierdzayo. Lecz chociaż tego nie wiedział, właśnie to kochał w nim Jisung. Każda jego cecha, nawet jeśli w pojęciu ogółu mogła się wydawać wadą, była w całości uwielbiana przez Hana. W końcu niższy z każdym dniem zatracał się w Hwangu coraz bardziej, a i wady, i zalety były jego częścią.

— Hey, Sungie — rzucił wesoło, następnie kierując się w stronę łóżka młodszego chłopaka. Nie był to pierwszy raz, gdy gościł w domu Hanów, toteż miał w zamiarze bez zbędnych pytań usiąść na łóżku swojego chłopaka i wtulić się w szary koc, który obecnie opatulał ciało jedynie drobniejszego z ich dwójki. Jisung jednak odsunął się natychmiastowo, wyciągając spod koca jedną dłoń i jej ruchem stopując kolejne czyny Hwanga. Jego oczy się rozszerzyły, a lecący na niewielkim telewizorze zawieszonym na ścianie serial przestał się momentalnie liczyć.

— Nie zbliżaj się do mnie, narwańcu — wydukał i choć jego słowa miały zabrzmieć jak groźba, to i tak były przepełnione słodkim chichotem, który już po chwili wyleciał z ust ich dójki. Nim zdążył powiedzieć jeszcze cokolwiek, odsunął się nieco na bok, robiąc tym samym miejsce starszemu. — Nie no, oczywiście żartuję, nie?

Po tych słowach Hyunjin usiadł na brzegu łóżka, po chwili wczołgując się pod puchaty koc, którym okryty był jego chłopak. Było pod nim ciepło i stanowczo było to miłe odróżnienie od dworu, na którym jeszcze przed chwilą był. Szybko przyciągnął do siebie drobniejsze ciało Hana, pozwalając młodszemu na to, by oparł głowę na jego ramieniu. Jego wzrok powędrował w stronę telewizora, a wtedy ujrzał na jego ekranie jeden z bardziej znanych amerykańskich serialów dla nastolatków. Westchnął cicho, obejmując ramieniem niższego chłopaka. W ich związku najbardziej lubił to, że nie był on oczywisty — obaj byli wyjątkowi, ich relacja nie była wymuszona, a ich serca choć tak odmienne, to i tak ze sobą współgrały. Wszystko, co się między nimi działo, było spontaniczne, zapoczątkowane przez uczucia — jak chociażby ich pierwszy pocałunek czy to spotkanie.

Oblizał nerwowo wargi, mocniej wtulając w siebie ciało Jisunga. Cała ta głupawka powoli ustawała, gdy czuł obok siebie ciepło drugiego ciała. Jisung w każdej sytuacji działał dla niego jak ukojenie — czy był smutny, czy wręcz odwrotnie. Nagle na jego język zaczęły cisnąć się słowa, które jeszcze wcześniej nie przeszły przez jego usta. Wprawdzie myślał o tym coraz częściej, ale dopiero teraz, gdy tak leżał spokojnie obok Jisunga, czując, jak jego serce przyspieszało z każdą chwilą, zrozumiał, że była to szczera prawda. I mimo, że nie była to jakaś wyjątkowa sytuacja, a zwykłe spontaniczne spotkanie, które miało skończyć się jedynie oglądaniem głupiego serialu i przytulaniem się, to on postanowił to powiedzieć, czując nagły przypływ odwagi.

— Sungie, bo wiesz — wymamrotał, odwracając głowę w stronę brązowowłosego. Jisung również uniósł głowę znad jego ramienia, wlepiając ciemne jak noc oczy prosto w niego. Jak zwykle wyglądały one tak niewinnie i Hyunjin mógłby przyrzec, że widział w nich wszystkie emocje młodszego. Odetchnął ciężko, zbierając się do tego, co chciał powiedzieć. Przymknął na chwilę oczy, upewniając się, że dobrze obejmował niższego, zapewniając mu należyte bezpieczeństwo. A gdy to zrobił, westchnął jeszcze raz, otwierając oczy. — Myślę o tym od jakiegoś czasu i mam wrażenie, że to odpowiedni moment na to, by to powiedzieć — zaczął, na co niższy oblizał nerwowo wargi.

missclick || hyunsungWhere stories live. Discover now