fifty-nine

4.4K 269 295
                                    

Kolejny rozdział Amelii 😏😏

Młody Bang ostatni raz uśmiechnął się do ekranu smartfona po rozmowie z Felixem. Schował telefon do kieszeni jeansów, po czym sprawnie podniósł się z kanapy do pozycji siedzącej. Już po upływie kilku sekund był na nogach. Poprawił delikatnie kołnierzyk koszuli, w którą był ubrany. Jakiś czas później usłyszał głos ojca, więc prędko opuścił swój pokój i zbiegł po schodach na dół. W korytarzu stali już znajomi jego rodziców. Blondyn ukłonił się delikatnie, na co pan i pani Hong podali mu swoje prawe dłonie.

— Więc to ty jesteś Chan — odezwał się mężczyzna, ściskając rękę chłopaka, na co ten tylko przytaknął. — Faktycznie jesteś przystojny, jak mówił twój ojciec.

Chłopak posłał mu wymuszony uśmiech i puścił jego dłoń. Zaprosił gości do salonu, gdzie od razu zajęli oni miejsce przy stole. Już od kilku minut znajdowały się na nim przeróżne wykwintne potrawy i kilka butelek wytrawnego wina. Nie mogło zabraknąć tam również drogiej zastawy sprowadzanej z Włoch i kieliszków z tak cienkiego szkła, że wystarczył jeden fałszywy ruch i po wszystkim. A zresztą, czego można było się spodziewać po jednej z najbardziej wpływowych rodzin w mieście?

Pan Hong wziął pierwszy kęs sałatki z owocami morza, po czym zwrócił się do syna Bangów.

— Słyszałem, że masz bardzo dobre stopnie, Chan — rzekł.

— Staram się, jak tylko mogę — przytaknął blondyn.

— Zapewne przejmiesz rolę prezesa po ojcu, czyż nie? — rzuciła pani Hong, nie odrywając wzroku od uśmiechniętej twarzy Chrisa.
Chłopak od dziecka był uczony etykiety i licznych manier, żeby tylko nie przynieść rodzicom hańby. I choć w tamtej chwili w środku był totalnie zakłopotany, to nie dał za wszelką cenę tego po sobie poznać i zachował jak najbardziej spokojny wyraz twarzy.

— Bardzo możliwe — odparł, a następnie posłał kobiecie nieśmiały uśmiech.

— Uroczy z ciebie chłopiec — komplement uleciał z ust ciemnowłosej, a Chan cicho jej podziękował.

Przez kilkanaście dobrych minut właśnie tak wyglądała rozmowa przy stole. Głównym jej tematem był najmłodszy członek rodziny Bang, jego życie szkolne, rola przyszłego prezesa rodzinnej firmy i w końcu — życie miłosne dziewiętnastolatka.

— Niech zgadnę — odezwał się pan Hong. — Masz już jakąś panienkę na oku? — zaśmiał się dyskretnie.

— Umm... Ja... — wydukał nastolatek.

— Tak w zasadzie, to Chan za dwa lata bierze ślub z córką prezesa Choi — przerwał im pan Bang. Jego syn zamarł. Miał kompletny mętlik w głowie. W końcu nie pociągały go dziewczyny. Felix był dla niego wręcz idealny. Ojciec zawsze decydował za niego. Chciał, by ten znalazł sobie jakąś partnerkę, z którą będzie prowadził w przyszłości ich rodzinną firmę. Ale do Chana to nie docierało. Nie pozwalał, żeby to do niego dotarło. Kiedy tylko jego rodzice wspominali cokolwiek o jego przyszłym związku, za każdym razem miał przed oczami roześmianą twarz przystojnego Australijczyka, a nie jakąś tarzającą się w pieniądzach, rozpuszczoną dziewczynę.

— J-jak to? — wyjąkał blondyn, nie dowierzając w żadnym stopniu słowom rodzica.

— Właśnie dzisiaj mieliśmy ci powiedzieć — odparł mężczyzna. — Pamiętasz Songi, prawda?

— Przeurocza dziewczyna — skomentowała matka Chana. — Pasujecie do siebie — dodała.

— Ale ja nie- — blondyn czuł w gardle jakąś gulę, przez którą nie mógł nic więcej z siebie wydusić. — Nie... Mogę.

missclick || hyunsungWhere stories live. Discover now