19

1.1K 54 38
                                    

Diana i Ania siedziały na kocu rozłożonym na zielonym wzgórzu przyglądając się niebieskiej barwie nieba i czując jak ich skórę ogrzewa lekki promień słońca. Nagle Diana obróciła się w stronę rudowłosej.
- Nie pojadę do cioci Jo. Nie ma to sensu musze być kimś z kogo będą dumni rodzice.
Ciastko czekoladowe wypada Ani z palców.
-Gdybyśmy wyjechały była by to zwyczajna strata czasu.- dodaje.
Ania przyjrzała się przyjaciółce nie miała zaczerwienionych oczu, wiec dziewczyna stwierdziła że czarnowłosa nie płakała. Ton głosu Diany był spokojny i wyważony.
-Nie rozumiem dlaczego miałabyś...- Ania przybliża się do przyjaciółki i szepcze.- rezygnować z miłości do Jerry'ego i twojej dalszej nauki.
-Aniu Shirley Cuthbert wyjeżdżam do Paryża, żeby stać się damą. Nic nie zmieni zdania moich rodziców czy nie lepiej poddać się i nie robić sobie nadziei.- gładzi sukienkę.- Jaki miałoby to sens?
Rudowłosa nie może uwierzyć w to, co mówi jej najdroższa przyjaciółka.
-Sens jest taki że nigdy nie przewidzimy co nas spotka ale zawsze musimy próbować. Diano ja nigdy nie spodziewałam się że trafie do rodziny Cuthbert'ów i będę szczęśliwa ale miałam nadzieje na lepsze jutro.- Ania znowu zaczęła szeptać.- Sensem jest również miłość Jerry'ego. Jerry, który kocha cię bardziej niż którykolwiek chłopak kiedykolwiek kochał dziewczynę.
- Dlaczego tak sadzisz?- czarnowłosa zaczyna wątpić w to, że chciała zrezygnować z wyjazdu.
- Widzę spojrzenia i uśmiech którym obdarowuje cię Jerry. Widzę jaka szczęśliwa jesteś gdy widzisz go z daleka. Chodź serce mnie boli że ktoś może mi cie zabrać najdroższa Diano, Jerry jest zdecydowanie tym chłopcem którym oddała bym cie i nie martwiła się o twoje dobro.- Ania złapała przyjaciółkę za rękę.
-Wiesz Aniu cieszę się że mam cię, bo dzięki tobie odnalazłam siebie i przestałam być porcelanową lalką.
Ania na te słowa uśmiechnęła się i spojrzał na czarnowłosą.
-Jutro wyruszamy do cioci Jo.-dodała.

Wieczór przed wyjazdem wszystkie trzy przyjaciółki: Diana Ania i Ruby która była wtajemniczona cała sytuację oraz mała Minnie May spędzały noc na zielonym wzgórzu. Była to wyjątkowa sytuacja iż rodzice dziewczyn nie zgodzili by się na wyjazd oraz nocowanie. Lecz w Avonlea odbywało się spotkanie dla pań w domu państwa Linde oraz spotkanie dla panów w domu państwa Barry. Przez nietypową sytuację młode dziewczynki mogły zostać pod okiem Mateusza który nie wybierał się na spotkanie. Diana chodź zła na to że musi zabrać ze sobą młodszą siostrę nie protestowała. Iż Ania zapewniała ją że Minnie May zaśnie szybciej niż one i będą miały czas na rozmowy. Rudowłosa nie pomyliła się najmłodsza Barry zasnęła godzinę po przyjściu na zielone wzgórze. Teraz trzy dziewczyny siedziały w kole na podłodze i omawiały jutrzejszy wyjazd.
-Oj dziewczyny dość o wyjedźcie lepiej porozmawiajmy o chłopcach.-wtrąciła Ruby.
Na co Ania przewróciła oczami.
-Aniu co słychać u ciebie i Gilberta?- Ruby zaczęła wypytywać.
Młoda blondynka nie była zła za przyjaciółkę wręcz przeciwnie była szczęśliwa że odnalazła szczęście. Uważała ona że Moody to lepszy kandydat na męża niż Blythe. Młody Spurgeon pisał dla niej piosenki i świetnie dogadywał się z jej ojcem a po za tymi argumentami uważał Ruby za księżniczkę co nie przeszkadzało dziewczynie.
-Zasadzie nie rozmawiałam z nim od paru dni oraz nie widziałam go.- Ania zaczęła bawić się swoimi warkoczykami.
-Aniu nie jestem pewna czy Blythe jest dobrym kandydatem. Powinien się o ciebie starać a zostaje jeszcze nie wyjaśniona kwestia Winifred z która przyszedł na festyn.- Ruby kontynuowała temat chłopaka.- Moja droga Moody robi dla mnie wszytko abym była szczęśliwa, a Gilbert przeszedł na festyn z inną a pare dni później wyznał tobie miłość. Nie wyjaśniłaś z nim tej sprawy miejmy nadzieje że nie spotka się z nią potajemnie. Raczej nie miał by takiego tupetu.- Ruby spojrzała na przyjaciółki.
-Ależ Ruby Gilbert pewnie przygotowuje się do egzaminów dlatego nie miał czasu spotkać się z Anią przecież chce zostać lekarzem.- Diana spojrzała ciepłym spojrzeniem na przyjaciółkę.
- Dziewczyny powinniśmy iść spać, jest już późno a jutro czeka nas podróż.- Ania próbowała ukryć że słowa Ruby wzbudziły w niej nie pokój a czarne myśli które Diana próbowała rozwiać wciąż pozostawały na miejscu.

Jesteś...|Anne with an EWhere stories live. Discover now