21

1K 63 20
                                    

Wszyscy uczniowe Pani Stacy opuszczali ratusz. Ostanie dni dla młodzieży w Avonlea były bardzo stresujące, nieprzespane noce spędzone nad książkami i powtarzanie materiału który się świetnie znało.
Ania z pośpiechem opuściła budynek i nie czekając za Diną biegiem ruszyła w stronę zielonego wzgórza. Rudowłosa swoje smutki zatopiła w nauce  i gdy młodzież w Avonlea często spotykała się i powtarzała materiał razem,  młoda Cuthbert zamykała się w swoim pokoiku na facjatce i sama przyswajała wiedzę z książek pożyczonych od panny Stacy. 
Gilbert Blythe od tygodni próbował porozmawiać z Anią lecz żadna próba nie przynosiła efektów.
Gdy chłopak tylko zobaczył  że Ania wybiega z ratusza ruszył za nią pędem.
Lecz zanim zdążył wbiec  na leśną  alejkę został pociągnięty w głąb lasu. Całe zdarzenie było tak szybkie że było można usłyszeć tylko jęk chłopaka. Gdy Gilbert podniósł się z ziemi
ujrzał Billy'ego Andrewsa  stojącego nieopodal.
-Andrews co ty wyrabiasz?! Jakbyś nie zauważył jestem zajęty?!- Blythe ruszył powrotem kierunku zielonego wzgórza.
-Ona z tobą nie porozmawia Blythe.-syknął Billy.
-A co ty możesz o tym wiedzieć?- Gilbert odwrócił się zaciskając szczękę i pieść.
-Uspokój się stary, nie chce się bić.- wywrócił oczami blondyn.-  Oboje wiemy że kochasz Anie. Tylko ja nie rozumiem dlaczego potajemnie spotykasz się z Panienką Winifred?- Billy oparł się o drzewo.
-O czym ty mówisz nie spotkam się z Winifred?-Gilbert zaskoczony słowami chłopaka zlustrował go uważnie.
-Ania Diana Ruby oraz Cole przy ostaniej wizycie Charlottetown widzieli cie jak byłeś Z Panienka Winifred w kawiarnii,wiec mnie lepiej nie denerwuj i mów prawdę!- Billy zaczął się denerwować  przypominając sobie o tym w jakim stanie emocjonalnym jest Ania.
-Tak, byłem z Winni w kawiarni iż potraktowałem ją nie właściwie wiec zabrałem ją aby wytłumaczyć cała sytuacje i powiedzieć że kocham Anie i było by to niewłaściwe żebym ja okłamywał. Poza tym oboje pracujemy u doktora i nie sprzyjało by to gdybyśmy byli nie przyjemnej relacji.- wytłumaczył Gilbert.
-Och Blythe w tym momencie gdy byłeś kawiarnii była w niej również Ania!! Jak mogłeś jej nie zauważyć!!-Billy złapał się za głowę.
- Gdyby była tam Ania to napewno zauważył bym jej warkocze!!- Gilbert zaczął twierdzić ze cała rozmowa z Billym jest tylko po to aby opóźnić jego przybycie na zielone wzgórze.
-Dziewczyny nie zawsze noszą te same fryzury! Myślałem że to ja jestem ten głupszy!- Billy krzyknął rozbawiony.
- Anderws jeśli znowu coś wymyślasz i próbujesz mnie rozdzielić z An...-Blythe'owi nie było dane skończyć.
-Gilbercie on mówi prawdę, to ja poprosiłam Billy'ego aby z tobą porozmawiał. Gdyż ja obiecałam Ani że już więcej nie powrócę do tematu tamtego feralnego dnia.- Diana Barry właśnie wyszła z zarośli.- Przepraszam że wcześniej nie  wyszłam ale nie sądziłam że Billy aż tak nie udolnie poprowadzi tą rozmowę.- mówiła gładząc swoją sukienkę.
-Diano musisz mi uwierzyć nigdy nie skrzywdził bym Ani.- Młody Blythe poczuł jak jego nogi się uginają. Przez probe wyjaśnienia sytuacji z Winifred złamał niecelowo serce rudowłosej.
-Blythe weź się uspokój nie zemdlej nam tutaj !!- krzyknął Billy.
- Gilbercie.. Ania nie chce z nikim rozmawiać, a tym bardziej z tobą, ja i Ruby nie możemy podjąć tematu. Wiec...- Diana zastanowiła się nad tym co chce powiedzieć.
-Diano więc...?- Blythe popatrzył na czarnowłosą.
-Ja musze z nią porozmawiać...-Billy przerwał ciszę.- Wiem Blythe że mi możesz nie ufać.. Ale  tylko ja ci mogę  pomoc ale czy ty chcesz wejść w ten układ?
- Jeśli ma to uratować mój związek z Anią to zaufam ci Anderws.- Gilbert na znak porozumienia ścisnął rękę Billy'ego.


——————-
Wiem ze króciutki rozdział ale powracam!!
I już wiem ze w najbliższym czasie pokaże  się kolejny rozdział!!
Piszcie teorie chce je przeczytać a najciekawszą może wykorzystam!! Dozobaczenia!!

Jesteś...|Anne with an EOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz