20

1.1K 56 34
                                    

Diana obudziła się w środku nocy, Ani nie było w pokoju. Obok czarnowłosej leży zwinięta Ruby. Panuje kompletna ciemność i jedynie światło księżyca sączy przez zasłony. Diana wygrzebuje się z łóżka i podchodzi do okna. Na początku skupia się na gwiazdach lecz po chwili gdy jej wzrok kieruje się na podwórko ciotki Jo dostrzega rudowłosa Shirley siedzącą samą na ławce. Diana miała zamiar wybiec po Anie lecz dostrzega, że dziewczyna wraca do posiadłości Józefiny Barry. Czarnowłosa wróciła po omacku do łóżka, gdzie leżała Ruby. Odsuwa złotowłosą i pare centymetrów żeby zrobić miejsce dla siebie i Ani. Chodź cioteczka Jo miała wiele pokoi z pięknymi łożami przyjaciółki stwierdziły że po przykrych wydarzeniach wolą spędzić noc razem.
Diana kładzie się obok i zamyka oczy. Nie chciała męczyć rudowłosej pytaniami, oczywiście nie dlatego że była samolubna lecz dlatego że sama Shirley nie chciała rozmawiać o tym co się wydarzyło i prosiła aby nie wspominać o całym zajściu.
Diana nadal nie spała, kiedy Ani wróciła do łóżka ale szybko zamknęła oczy i udawała. Po chwili do uszów Diany dochodzi odgłos chlipania, więc podnosi jedną powiekę, żeby spojrzeć na przyjaciółkę. Leżała ona plecami do Ruby i Diany jej ramiona drżą. Płacze.
Barry czuła jak jej serce pęka Ania była jej najserdeczniejszą przyjaciółka trudno było patrzeć na jej cierpienie. Diana, Ruby i Cole próbowali porozmawiać z Anią o całym zajściu lecz ona udawała twardą chodź w kawiarence przez krótka chwile która trwała może dwa mrugnięcia Ani poleciły łzy. Gdy wszyscy wrócili do posiadłości Shirley zachowywała się spokojnie i z dystansem do świata wmawiając każdemu że nic się nie stało. Lecz gdy nastała noc i wszyscy poszli spać z młodej Cuthbert wypłynęły wszystkie uczucia. Młoda Barry nie raz widziała w rudowłosej autorytet, wiedziała że życie Ani nie było proste i wiele razy doświadczała niesprawiedliwości oraz smutku. Lecz gdy przybyła do Avonlea jak to sama ujęła odnalazła szczęście chodź jej natura wpędzała ją w kłopoty. Wiec dlatego gdy czarnowłosa zrozumiała że Ania została skrzywdzona po raz kolejny przez osobę która według Barry była najbardziej dopasowana do rudowłosej, karciła się w myślach za to że dopuściła do takiego obrotu spraw.

Następnego ranka Diana wstała jako pierwsza. Pokoju panowała zupełna jasność lecz skoro służący ciotki Jo ich nie obudził aby szykować się na śniadanie oraz na pociąg oznaczało to że musiało być bardzo wcześnie. Barry spojrzała na dwie przyjaciółki złotowłosą Ruby która z uśmiechem śniła oraz na rudowłosa Anie która z zaschniętymi łzami i lekko czerwonymi powiekami była zwinięta w mały kłębek na skraju łóżka. Diana lekko się przeciągnęła i zeszła z łózka budząc przy tym Ruby.
Która spojrzawszy na Shirley zrozumiała aby zachowywać się jak najciszej potrafi. Dziewczynki uszykowały sukienki od cioci Jo aby wybrać się w nich z powrotem do Avonlea. Stwierdziła że zdziwiona mina Pani Linde na nietypowe kreacje napewno rozśmieszy by Anie. Niedługo potym gdy Dina i Ruby wszystko uszykowały wszedł służący i poprosił o zejście na śnienie.
Gdy Ania się przebudziła Gillis i Barry próbowały zająć czymś młodą Cuthbert aby mogła przez moment zapomnieć o przykrościach. Lecz Ania po przebudzeniu nie przypominała Ani nie przywitała się z nowym dniem, z kwiatami, drzewami, promienie słońca ją nie cieszyły. A gdy tylko ubrała sukienkę stwierdziła że jej włosy są jeszcze bardziej przez nią podkreślane i żałuje że nie są pięknym odcieniu blondu. Co Diane zmartwiło bo zawsze Shirley wspominała że  marzyła by bardziej o ciemnych włosach a nie o blond które posiadała Winifred.
Gdy dziewczynki zeszły na śniadanie nie zostało im za dużo czasu i musiały się pożegnać aby nie spóźnić się na pociąg.
Ania wyszła ostania z rezydencji i gdy miała wchodzić do powozu ciotka Jo jązatrzymała.
-Aniu pamiętaj miłość nie jest prosta ma wiele zakrętów i przeszkód. Ale nigdy nie jest za późno na nią, jeśli ten chłopiec powiedział że cie kocha to oznacza że te słowa nie były na marne. Ty w końcu też nie zaprzeczyłaś że coś do niego czujesz. Najlepiej porozmawiaj z nim zanim podejmiesz jakaś decyzje. Obiecaj mi to.- starsza kobieta uśmiechnęła się i pogładziła ramie rudowłosej.
-Obiecuje.- Ania słabym głosem odpowiedziała i wsiadła do powozu.

Gdy w pociągu dziewczynki zajęły miejsca cała podróż przebiegała spokojnie. Ania wpatrywała się w okno, Diana i Ruby rozmawiały o zbliżających się egzaminach. Pewnym momencie między jednym a drugim wagonem przeszedł czarnowłosy chłopak który po zobaczeniu znajomych twarzy zatrzymał się i z uśmiechem podszedł się przywitać.
-Aniu! To znaczy Aniu,Diano oraz Ruby witajcie. Miło was widzieć.- Gilbert Blythe przywitał się spojrzeniem obdarowując jedynie rudowłosą.
Anie przez ciało przeszły dreszcze czuła spojrzenie chłopaka lecz nie odwróciła się i dalej spoglądała na krajobraz który malował się za oknem pociągu. Lecz jej w głowie panowało milion pytań
,,Dlaczego wybrałeś ten wagon''
‚, Dlaczego nie wróciłeś wczorajszym wieczornym pociągiem''
,,Dlaczego się na mnie patrzysz"
,,Dlaczego witasz się jakby nic się nie stało"
-Widzę że również wracacie z Charlottetown. Aniu dlaczego nie powiedziałaś mi że się tam wybierasz?- Gilbert znowu nie uzyskał odpowiedzi.
-Tak wracamy z Charlottetown.- niezręczna ciszę przerwała Ruby, która stwierdziła że niegrzecznie nie odpowiadać. Chodź jej odpowiedz była krótka i oschła była odpowiedzią na pytanie.
-Widzę że macie nowe pięknie sukienki, zwłaszcza twoja Aniu jest wyjątkowa!- Gilbert uniósł głos tak jakby próbował wybić Anie z zamyślenia.- Aniu Shirley- Cuthbert dlaczego ze mną nie rozmawiasz? Marchewko możesz mi odpowiedzieć?
Ania jedynie odwróciła się bardziej w stronę szyby.
-Gilbercie uważam ze powinieneś iść usiąść to niebezpieczne stać w pociągu. Zreszta to nie czas i miejsce na takie rozmowy.- Diana uśmiechnęła się grzecznie.
Na co czarnowłosy tylko kiwnął i udał się w dalszą podróż poszukiwania miejsca.

Diana wiedziała że jej przyjaciółkę pochłania odchłań rozpaczy. Dlatego stwierdziła że musi coś z tym zrobić, oczywiście obiecała Ani że nie będzie poruszała tematu i zamierzała dotrzymać tajemnicy. Lecz znała osobę która nic rudowłosej nie obiecywała i z chęcią pomogła dziewczynie zapomnąć o smutku .
Dlatego właśnie Diana szła po alejce prowadzącej do pewniej posiadłości. Gdy znalazła się na przeciw drzwi zawahała się czy zapukać lecz w końcu robiła to dla swojej bratniej duszy. Nie musiała długo czekać aby drzwi otworzyła osoba której się spodziewała.
-Witaj, potrzebuje twojej pomocy.


—————————
Wiem obiecałam rozdział w sobotę. Ale jest 01:35 gdy go wstawiam bo nie będę kłamać złapał mnie leń.
CO SĄDZICIE?
KOCHAM CZYTAĆ WASZE KOMENTARZE.
Dziś rozdział pisany bardziej z perspektywy Diany.

Dziś rozdział pisany bardziej z perspektywy Diany

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Jesteś...|Anne with an EWhere stories live. Discover now