Rozdział 6

4.8K 354 33
                                    

Próbowałem ignorować London przez ostatnie dni. Sposób, który mnie zmieniała, martwił mnie. Nie chciałem się zmieniać dla dziewczyny, szczególnie, że ona nie była typem dziewczyny, z którą mógłbym się umawiać. Lubiłem blond włosy, London miała brązowe loki. Fakt, lubię niebieskie oczy, a London takie ma, ale z drugiej strony nie była modelką. Ona była kształtna.

Nie wiedziałem, czy to było to co chciał Simon. Ale zanim podpisaliśmy kontrakt, powiedział nam, że nie powinniśmy się nigdy zmieniać tego kim jesteśmy... Więc czemu miałem się zmienić w studenta? Racja, to nie ma sensu.

Ale wiedziałem, że ona może być dobrą koleżanką podczas studiów. Prawdopodobnie będzie moja jedyną koleżanką, ponieważ jestem katastrofalny zewnętrznie.

Pognałem do mojego domu, chowając wszystko, czego lepiej żeby London nie zauważyła. Kilka rzeczy dali mi fani, zdjęcia z chłopcami, wszystkie nasze płyty. Jeśli ona by to kiedykolwiek zobaczyła, wiedziałaby, że nie jestem Marcelem.

Spakowałem rzeczy w środku skrzynki, podszedłem do szafy i zamknąłem drzwi. Tak miałem kluczyk do szafy, nie pytajcie czemu. Schowałem go w kieszeni moich frajerskich spodni i skierowałem się do łazienki. 

Spojrzałem na siebie w lustrze, jako dowód, że wyglądam perfekcyjnie brzydko. Wtedy rozbrzmiał dzwonek do drzwi w moim domu.

-Cześć. -pozdrowiła mnie London, gdy otworzyłem drzwi.

Zdawała się być zaskoczona.

-Hej. -uśmiechnąłem się delikatnie, popychając moje okulary dalej na nos.

Minęła mnie, kierując się prosto do salonu. Myślałem, że ta dziewczyna jest nieśmiała? 

-Emm.. Chcesz coś do picia? -spytałem, udając zdenerwowanego, a może byłem naprawdę..

Obawiałem się, że znajdzie coś o mnie i o chłopcach i o moim prawdziwym życiu.

-Tak, cola? -spytała i jakoś zacząłem myśleć o cukrze i jednocześnie, gdy o nim myślałem, natychmiast zacząłem myśleć o jej ciele. 

Jesteście w błędzie, jeśli myślicie, że zrobiłem to, bo jest zaokrąglona. Nie zrobiłem to, bo zaskoczyło mnie, że nie powiedziała 'woda'. Wszystkie dziewczyny mówiły 'woda' przedtem. Przywykłem do tego. Nawet Cara nie chciała coli a jadła w 'In n' out Burgers'. 

-Ja-jasne. -odpowiedziałem, niezgrabnie się odwracając.

Gdy doszedłem do kuchni, poszukałem dwie szklanki i napełniłem je colą. Akurat wolałbym pić wodę niż colę. Ale ponieważ chciał to pić, napełniłem moją także tym słodkim płynem. Nie mogłem dowiedzieć się, czy przyciągnęła mnie, że ona o to nie dba... ale możliwe, że myślałem trochę za dużo o prostej odpowiedzi dziewczyny.

Jak wróciłem do salonu, London siedziała na kanapie, trzymając książke od fizyki w rękach i patrząc na strony z naszego nowego tematu. Nie byłem nawet dobry z fizyki, ale może uwierzy w to co powiem, ponieważ jestem frajerem.

-Proszę. - wymamrotałem, kładąc colę przed nią.

-Dzięki. -uśmiechnęła się szeroko.

*****

Zrobiliśmy prawie prace domową i zacząłem jej tłumaczyć rzeczy, których nie rozumiała. Kiedy to skończyliśmy, wciąż chciała zostać w moim domu. 

-Ugh.. moich rodziców i tak nie ma w domu.. mogę zostać trochę dłużej?

Chciałem powiedzieć coś niegrzecznego, ale jakoś nie mogłem. Widziałem tylko jej oczy.. i.. wszystko wydawało się być nieistotne. Iskrzyły zawsze, gdy się uśmiechała, wyszczerzała żeby, lub głupawo się uśmiechała do mnie. Były jak mały kotek, który się na ciebie patrzy. A ja kocham kotki.

-Pewnie, co powiesz na 10? -spytałem jej, patrząc na mój skórzany zegarek.

-Brzmi dobrze. -powiedziała. -Wow... Twoi rodzice, maja na serio dużo kasy. -przeskanowała cały salon, koncentrując się na całej szerokości mieszkania. 

-Emm, ta. -wymamrotałem.

-Dobrze... Nie daję nawet grosza na te pieprzone rzeczy. -byłem zaskoczony jej złym językiem. -Nie zrozum mnie źle.. Jestem pewna, że twoi rodzice są mili i przyjaźni... Mówie o pieniądzach... Pieniądze są tylko narzędziem. Zabiorą cię gdzie tylko będziesz chciał, ale nie zastąpi cię jako kierowcę.

O czym ona w ogóle mówi? Skrzywiłem się, starając się przetworzyć słowa, które właśnie powiedziała. 
Pieniądze są tylko narzędziem. Zabiorą cię gdzie tylko będziesz chciał, ale nie zastąpi cię jako kierowcę. 

-Kto to? -spytała przerywając moje głębokie rozmyślania. Rozpoznałem ją, stojącą przed moja wielką komodą. 

-Kto?

-Ten tutaj. -wskazała na ramkę ze zdjęciem, na którym byłem ja i moja mama.

Zabiję się!

-To twoja mam, prawda? -wzięła ramkę w dłonie. -Ale kim jest ten chłopak? -zapytała nagle. 

-Tak, to ona i... to jest... umm... -nie wiedziałem co odpowiedzieć. 

Nie mogłem powiedzieć jej prawdy, Simon by mnie zabił.

-Mój Brat!

Undercover nerd- tłumaczenieWhere stories live. Discover now