Rozdział 25

3.8K 300 9
                                    

HARRY’S POV:

Byłem naprawdę szczęśliwy kiedy skończyliśmy nagrywać sceny i nie musiałem już wyglądać jak debil, dopóki London nie przysłała SMS-a, że będzie za kilka minut. Tak szybko jak było to możliwe, ubrałem się i założyłem z powrotem okulary. Było niebezpiecznie, nie mogła się jeszcze dowiedzieć kim jestem. Mam tylko nadzieje, że żaden głupi członek ekipy nie opublikuje zdjęcia zza kulis teledysku, wtedy byłbym naprawdę wkurzony. Jakkolwiek to mógł być sposób London w jaki odkryłaby mój obecnie największy sekret.

Chwyciłem wszystkie rzeczy, które należały do Harrego i szybko wrzuciłem je do szuflady mojej sypialni, jednocześnie wpychając stopą ciuchy pod łóżko. Nie za bardzo chciałem żeby London pojawiła się akurat tutaj, ale nigdy nie wiesz co może się zdarzyć. Lepiej być ostrożnym, sorry.

Spojrzałem przez okno, tak jak w zeszłym tygodniu, zobaczyłem London już stojącą pod moimi drzwiami. Ręce miała schowane głęboko w swoim płaszczu, nerwowo żuła swoją wargę. Niestety, nie mogłem zobaczyć nic więcej. Dlaczego nie wcisnęła jeszcze dzwonka?

Czułem, się zabawnie, obserwując jak słodko wygląda stojąc cały czas pod drzwiami, coś mamrotając. Obecnie sam się przyłapałem na przygryzaniu wargi. Ona jest naprawdę śliczną dziewczyną. I wewnątrz i na zewnątrz. A to, że o tym nie wiedziała czyniło ją tylko jeszcze bardziej pociągającą.

Nagle, po chwilowym zawahaniu, nareszcie podniosła swoją rękę i przycisnęła dzwonek. Otrząsnąłem się z moich myśli, będąc troche zaskoczonym. Ale mimo to szybko zbiegłem po schodach, wpadając prosto do przedpokoju.

Byłem lekko zdenerwowany, drżącymi dłońmi pociągnąłem za klamkę tym samym otwierając drzwi na oścież.

London była tak zaskoczona jak ja kilka minut temu, wyglądała też na troche zakłopotaną. Jej piękne niebieskie oczy przeszywały moje ciało z góry do dołu. Mały uśmiech pojawił się na jej twarzy, kiedy spojrzała w dół na moje buty. To były typowe kujońskie papcie. Wyrwał jej się chichot, zanim jeszcze zaczęła mówić.

-Zmęczony Conversami?- uśmiechnęła się, wróciłem myślami do nocy kiedy London dała mi trampki a ja je założyłem, zupełnie nie przejmując się moim kujońskim image.

-Pożyczyłem je od brata.- teoretycznie to nie było kłamstwo.

Conversy należały do mnie, Harrego, a ona myślała, że mam brata Harrego, więc właściwie te buty były jego. Jednak nadal źle czułem się z tym, że nie mówię jej całej prawdy o sobie.

London, Marcel to nie jest moje prawdziwe imię, moje imię to Harry, Harry Styles. To były słowa które bardzo chciałem do niej skierować, jednak zbyt dużo planów mogłoby to zniszczyć. Chciałem to zrobić idealnie, w perfekcyjnym momencie, chciałem zaczekać na coś więcej pomiędzy nami.

London skinęła głową i na nowo przygryzła swoją wargę. Proszę przestań!

-Chcesz wejść do środka?- spytałem zmieniając temat.

-Pewnie.-odpowiedziała- Masz nowe okulary?

-Taak, tydzień temu poszedłem z mamą do sklepu i je kupiłem.- Jej twarz mówiła mi, że coś jest nie tak. Zgaduję, że coś ją zawiodło albo było nie w porządku.

Znowu, mogłem tylko kiwnąć. Może nie powinienem wciągać w to wszystko mojej mamy. Wiem jak London czuła się ostatnio kiedy rozmawialiśmy o rodzicach…. Chciała mieć mamę i tatę, którzy opiekowaliby się nią. Ja chciałem dać jej tą ochronę, bezpieczeństwo.  Chciałbym być pierwszym, który da jej to czego nigdy nie poznała, a na co tak bardzo zasługuje. Nie chce brzmieć jak: tylko jeżeli między mną i London coś się rozwinie przez sympatię, nie: jej osoba, osobowość, tajemniczość, ona cała mnie fascynuje. Chce odkryć więcej rzeczy, które jej dotyczą i dać jej, jak powiedziałem, całe moje serce. Nie mogę powiedzieć czy to wystarczy, ponieważ prawdopodobnie nigdy się nie znudzę ciągłym jej odkrywaniem. Ona zmieniła już mój sposób postrzegania. Do tej pory spotykałem tylko kobiety, które znały mnie z bycia Harrym Styles. Chciałem w końcu mieć coś co należało by tylko do mnie, do prawdziwego mnie. I miałem… London, ona jest moją perfekcyjną drugą połówką.

Undercover nerd- tłumaczenieWhere stories live. Discover now