Rozdział 20

4.6K 318 9
                                    

Harry’s POV:

Mimo, że miałem duże trudności i zupełny brak czasu, udało mi się w końcu nałożyć żel na włosy. Spojrzałem za okno i zobaczyłem London. Chciałem wiedzieć czy El udało się wszystko odwrócić i w jaki sposób się jej pozbyła. Mam tylko nadzieje, że Louis zdążył ją ostrzec i nie użyła mojego prawdziwego imienia. Oby nie było z tego żadnych problemów.

Było bardzo późno i nie było księżyca, więc ulica była bardzo ciemna i trudno było cokolwiek zobaczyć. Mimo to, od razu rozpoznałem London, stała w jej długim, granatowym płaszczu na moich schodach przed domem. Drzwi się zamknęły, a światło w przedsionku zostało wyłączone. Nie mogłem ocenić, jak się czuje. Ale to było dziwne… stała jak zamrożona, nie ruszała się ani nie drgał żaden jej mięsień. Jak ktoś mógł ją zostawić, stojącą tam? Co powiedziała El?

Tak szybko jak poczułem ulgę, teraz zacząłem się martwić. Małymi kroczkami wycofała się i obróciła. Chciałem do niej pobiec, ale nie byłem całkowicie ubrany jak Marcel i nie wiedziałem co powiedziała jej Eleanor. Tak bardzo jak chciałem to zrobić, nie mogłem.

Nagle, dziewczyna w długim płaszczu odwróciła się, po raz ostatni. Rzuciła okiem na dom i okno, w którym stałem niespokojnie ją obserwując. Stała plecami do dużej ulicznej lampy,  która rzucała cień na jej twarz, tak, że nie mogłem dostrzec jej niebieskich oczu. Cholera!

Przechyliła lekko głowę, kiedy spoglądała na drugie piętro w poszukiwaniu czegoś albo kogoś. Czy jestem tym kimś? Co El jej powiedziała? Mam nadzieje, że nic złego. Dzięki przechyleniu głowy, mogłem zobaczyć lepiej jej oczy i odczytać emocje z jej twarzy. Poczułem nieprzyjemne uczucie w brzuchu, kiedy jej wzrok skierował się ku górze budynku. Kiedy spojrzała na mnie, moje serce prawie się zatrzymało. Ona wyglądała na … zranioną… prawie zrezygnowaną. Co Eleanor jej powiedziała?

Znikąd, dziewczyna Louisa wtargnęła do mojej sypialni, zapalając światło. Obróciłem się i spojrzałem na jej zaszokowaną twarz. Chciała się zaśmiać, jednak poważny wyraz mojej twarzy ją powstrzymał.

-H-harry… albo kimkolwiek teraz jesteś, popełniłam błąd! Przepraszam!- Te słowa sprawiły, że mój nastrój diametralnie się zmienił, zaczynałem być wściekły.

-Co do cholery jej powiedziałaś?- zacisnąłem zęby, warcząc

-Tak mi przykro.- Lekko się uśmiechnęła. Wiem, że nie śmiałaby się z tej sytuacji, gdyby nie mój ubiór, więc się nie przejąłem.

-Co jej powiedziałaś?- mój głos podnosił się z każdym słowem

-Użyłam twojego prawdziwego imienia, przepraszam, nic nie wiedziałam o twoim przebraniu, ale Louis uratował sytuację… Więc skłamałam London…-

-Co jeszcze jej powiedziałaś?-  wyszeptałem przerażająco

-Że nie ma cie jeszcze w domu.- Mruknęła, patrząc w podłogę.

-Cholera!- krzyknąłem -Cholera, El!-

-Co? Przepraszam, nie wiedziałam, że powinnam kłamać!- wypsioczyła, zakładając ręce na piersi.

-Cholera!- krzyknąłem, chrapliwym głosem -Ona mnie widziała…- mruknąłem na końcu

Natychmiast, odwróciłem się do okna, jednak London już zniknęła. Pod ulicznym oświetleniem nie było niczego, oprócz zniszczonego chodnika. Moja pierwsza złość wylądowała z całą siłą na parapecie, nie mogłem się dłużej powstrzymać. Co ona sobie teraz myśli o tobie, Marcel?

Undercover nerd- tłumaczenieWhere stories live. Discover now