19. Mój przyjaciel

2.5K 256 186
                                    

*Light*

Z lekkiego snu wyrwało mnie głośne uderzenie. Chwilę później zdołałem połączyć je z bólem ramienia, biodra i głowy.

Nieśmiało uchyliłem powieki. Nadal znajdowałem się w tym pokoju, jednak teraz leżałem na podłodze. Czyżbym upadł?

Przede mną spostrzegłem nagie stopy. Uniosłem wzrok, by ujrzeć ich właściciela, trzymającego w dłoni nożyk. Przewracał nim w palcach w dość profesjonalny sposób.

Spojrzałem na swoje nadgarstki. Nadal były ze sobą skute, jednak lina, do której przywiązanie były kajdanki, była z pewnością przecięta dość ostrym narzędziem. Jak widać, to sprawka Ryuzakiego.

Nie wiedziałem, jak długo tu byłem. Moja skóra zdążyła zrobić się nieco jaśniejsza jak mniemam i czułem chłód. Musiałem zdążyć zmarznąć. Nadal było zimno.

— Powinieneś wziąć ciepłą kąpiel, czy jak tam chcesz — mruknął. Nie dostrzegłem w jego głosie żadnych słyszalnych emocji. Można było jedynie wywnioskować po tempie i braku zaangażowania w słowa, że był dość zmęczony. Dokładnie taki, jakiego go poznałem.

Czarnowłosy schylił się. Odblokował kluczykiem kajdanki, a następnie odpiął pasy zaciśnięte na moich kostkach.

Rozmasowałem nadgarstki, na których zdążyły pojawić się już widoczne, zaczerwienione ślady, a następnie z trudem wstałem.

Czułem się nieco odrętwiały. Ile czasu mogło minąć? Godzina? Dwie? Może nawet cały dzień? Kiedy zdążyłem zasnąć? Nie zbierało mi się na to.

Ryuzaki nie wiadomo skąd, wziął granatowy miękki koc i położył go na moich ramionach.

...

Okryłem się nim szczelnie i poszedłem do łazienki.

*time skip*

Moje zmarznięte ciało zanurzyło się niemal całkowicie w gorącej wodzie. Poczułem się niewyobrażalnie zrelaksowany, ale nie na tyle, bym zdołał zapomnieć o aktualnej sytuacji.

Sam nie wiedziałem czy to, co mnie dręczy, to wyrzuty sumienia. Uczucie to, było dość podobne do tego, które odczuwałem na tamtych schodach, kiedy myślałem, że to mój koniec. Tym razem jednak nie przegrałem. Przynajmniej nie całkowicie. Nadal pozostała zapasowa kartka, a jednak coś kłuło w środku.

To prawda, że moje działanie wyrządziło krzywdę i mnie, i Ryuzakiemu. Mam świadomość, że notatnik z łatwością potrafi omamić i mną zawładnąć, ale... Nie umiałem się tak po prostu wycofać, skoro nadarzyła się okazja. Dałem się omotać bez jakiejkolwiek walki i pomimo wyrzutów sumienia, które tym razem towarzyszyły mi niemal na każdym kroku, nie potrafiłem przestać. To jak demon, sieć zarzucona na bezbronne ryby lub po prostu wędka. Ryba może być świadoma, że to samobójcza misja, a jednak łapie za haczyk i daje się wciągnąć w śmiertelną pułapkę.

Tak banalne porównanie, a jednak ma w sobie więcej prawdy, niż można by przypuszczać. Jestem rybą w morzu głupoty.

Zawsze w życiu brakowało mi człowieka, z którym mógłbym rozmawiać spokojnie i bez skrępowania. Spędzanie wspólnie czasu byłoby odskocznią od problemów, ale również świetną zabawą. Miałem wrażenie, że właśnie straciłem osobę, o której podświadomie wręcz marzyłem. Kogoś... Kogoś, kogo mógłbym nazwać wręcz przyjacielem. I to tylko i wyłącznie z własnej winy. 

Z jednej strony czuję, że już nie chcę używać notatnika, a z drugiej coś podpowiada mi, by zrobić to jeszcze ten jedyny raz. Ten jedyny raz, wpisując tam imię Ryuzakiego...

Co się ze mną dzieje?

...

Westchnąłem, oblewając po raz kolejny twarz ciepłą wodą.

Ciekawi mnie też, co myślał ten chłopak. Intencje wydawały się być szczere, mógł być mistrzem w kłamstwie, jednak... Nie. Z pewnością nie kłamał. To jedno wiem na pewno.

Pytanie brzmi raczej - Czy podejrzewał mnie o posiadanie Notatnika Śmierci?

Można zasugerować się tu jedną z ustanowionych reguł, która wyraźnie brzmiała "Zakaz Notatników Śmierci".

Nie wiem, po co ona by była, jeśli nie uważałby mnie za winnego choćby przez sekundę. Może właśnie uważał? Tak sądzę. Uważał, ale nie przez cały czas. Dobrze wiem, że praktycznie przestał oglądać kamery. Większość z nich pozostawała nawet wyłączona, co dawało mi jednocześnie większą swobodę w działaniach, ale nie o tym tu akurat mowa.

Brak ostrożności zdołał zdradzić wszystkie jego emocje, obnażyć go z tajemniczości. To, jak się zachował na końcu, ta złość, drżenie rąk, gęsia skórka, łamiący się głos. To wszystko dało się zrozumieć bez słów. Zupełnie, jak zachowanie sprzed parunastu minut - kompletna pustka. Zawiódł się. Zawiódł się na mnie. To ja zawiodłem go.

Nigdy nie myślałem, że odbije się to na nim w taki sposób. Wręcz przeciwnie - nie brałem nawet pod uwagę opcji, że to wszystko może się wydać. W końcu zachowałem ostrożność, przez co stawałem się coraz bardziej pewny siebie, aż popełniłem ten jeden, prosty błąd. I teraz kompletnie nie wiem, co mam zrobić.

Ryuzaki jest silnym psychicznie człowiekiem, to z pewnością. Z czasem wszystko wróci do swojej normy, jedynie czyste relacje osobiste będą odrobinę napięte, wybrakowane w zaufanie. Wszystko się ułoży, nie będziemy żyć w ciszy do końca naszych dni.

Pozostaje jeszcze kwestia tego, czy w zemście nie zdecyduje się wydać mnie policji.

Sądzę, że tego nie zrobi. Choć wiem, że potrzebuje czasu na podjęcie niektórych decyzji, to i tak uważam, że gdyby chciał to zrobić, już siedziałbym w radiowozie.

Posiadanie przeze mnie tego zeszytu nie jest niczym nowym. Nie powinien być na tyle zaskoczony i szczerze sądzę, że ta sprawa może zostać zapomniana. To jak mały wybryk, powtórka z rozrywki. Parędziesiąt ofiar, które zasłużyły na karę, nic więcej. Nie może mnie winić, w końcu to jego błąd, że nie był ostrożny.

Tak, wszystko musi być w porządku, nie powinienem się tym martwić. Muszę się raczej skupić, bym nie rozchorował się po lekkim wyziębnięciu organizmu.

Powziąłem tę myśl i wyszedłem z kąpieli. Wytarłem swoje ciało w suchy, miękki ręcznik, a następnie ubrałem piżamę, która jak zwykle leżała na pokrywie od kosza na pranie.

Przyjemna w dotyku tkanina sprawiła, że od razu poczułem się senny. Choć za oknem ledwo robiło się ciemno, miałem ochotę poczytać jedną z książek i zasnąć w ramionach Ryuzakiego...

Nie, od tego drugiego powinienem się odzwyczaić. Przynajmniej na jakiś czas.

Nieświadomy [L x Kira]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang