27. Tajemnicza kobieta i Mai

2.1K 230 479
                                    

*Light*


Pierwszy dzień minął dosyć spokojnie. Powiedziałbym nawet, że nieco wypocząłem. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz leżałem i po prostu oglądałem telewizję, na zmianę sprawdzając rzeczy na tablecie.

Zapomniałem wspomnieć o otworzeniu walizeczki od Ryuzakiego. Znajdowało się tam wcześniej wymienione urządzenie wraz z ładowarką oraz słuchawkami. Było zupełnie nowe, jednak nie posiadało karty SIM. Chłopak musiał wyjąć ją na wszelki wypadek, choć i tak jestem w stanie połączyć się z miejscowym Wi-Fi. Pomimo wszystko wolał zrobić cokolwiek. Mądrze z jego strony, choć i tak nie zamierzam nigdzie dzwonić. Może chciał, bym nie miał dostępu do internetu poza terenem, by utrudnić mi poruszanie się w nieznanym miejscu?

Cóż, wracając.

W restauracji podawano naprawdę dobre posiłki. W zasadzie mogłem zamawiać, co chciałem. To Ryuzaki płacił, a wiem, że ma sporo pieniędzy.

Na górę wracałem z pełnym brzuchem, czasami nawet przynosząc do pokoju jakieś okazyjne przekąski.

Z pozoru wygodne życie, nie było jednak tak dobre, jak mogłoby się wydawać.

Bardzo szybko zacząłem się po prostu nudzić. Wcześniej miałem do dyspozycji praktycznie cały dom, a teraz tylko jeden pokój z łazienką.

L zadzwonił wczoraj punktualnie o 13:00. Przerwał mi tym samym oglądanie jakiegoś TV Show, ale to chyba nawet lepiej. Wolałbym się nie pogrążać w tego typu programach.

Zamieniliśmy ze sobą zaledwie parę zdań. Chłopak pytał, czy wszystko jest w porządku, czy nikt mnie nie rozpoznał oraz czy nadal przebywam w hotelu. Gdy tylko odpowiedziałem, rozłączył się. Szkoda, bo nie miałem nic innego do roboty.

Co robiłem teraz? Siedziałem w restauracji, powoli jedząc gorące spaghetti. Nie sądziłem, że znajdzie się tu tak wykwintna włoska potrawa. Prawdę mówiąc, jadłem ją zaledwie kilka razy w życiu i muszę przyznać, że ta stąd jest lepsza, niż jakakolwiek poprzednia. Widać, że kucharze przykładają się do swojej pracy. Uważam, że to miejsce powinno być bardziej popularne wśród turystów, a także polecane przez miejscowych.

Obserwowałem ludzi siedzących wokół.

Znalazła się tu rodzina z dwojgiem dzieci. Młoda para rodziców, około dziesięcioletnia córeczka z dwoma kucykami oraz prawdopodobnie chłopiec, ale nie byłem w stanie dokładnie stwierdzić. Dziecko było jeszcze na tyle małe, że płeć mogłem zgadywać jedynie po kolorze ubranka, jakim był jasny niebieski. Malec wyraźnie nie był głodny, pokazując to dobitnie rozrzucaniem jedzenia gdzie się da. Cieszę się, że rodzina była po drugiej stronie lokalu, więc nawet krzyki nie były aż tak uwłaczające, jak mogłoby się to z początku wydawać.

Zapatrzony, nie zdążyłem nawet dostrzec, jak podchodzi do mnie jakieś dziecko. Mała dziewczynka stała przede mną na pewno już od dobrych paru minut. W bezruchu wpatrywała się w moją twarz, bez grama skrępowania. Widziałem po niej zaciekawienie.

Miała kruczoczarne proste włosy, sięgające lekko za ramiona. Były bardzo gęste, co tylko potwierdzała opadająca na czoło grzywka. Niemal zasłaniała czekoladowe oczy. Skóra była rumiana, lekko opalona. Pulchne policzki dodawały tylko więcej urody młodej buźce.

— To ty jesteś Kirą? — zapytała wprost.

Poczułem, jak lekki, nieświadomy uśmiech znika z mojej twarzy, a w mgnieniu oka zastępuje go kamienny wyraz. Skóra z pewnością zbladła, ponieważ poczułem ciarki przechodzące przez cały ciało.

Spokojnie Light, to tylko małe dziecko.

Wziąłem powolny, głęboki wdech. Mięśnie ciało stopniowo się rozluźniły. Uniosłem delikatnie kąciki ust.

Nieświadomy [L x Kira]Where stories live. Discover now