20. "Już niedługo Harry"

4K 205 35
                                    


Harry siedział przy stole zastawionym najróżniejszymi potrawami. Ale nie miał na nic ochoty, czuł się przytłoczony tym wszystkim. Nic nie było dla niego takie same, prócz tego że cały czas czuł zimno, brak Toma. To wszystko dookoła też okropnie się zmieniło, a minęło przecież tylko kilka miesięcy. Ale on czuł się jakby nie było go co najmniej z dziesięć lat. Jego talerz nadal był pełny, ale on nie mógł wytrzymać już tych oceniających spojrzeń innych i wyszedł z sali. Zostawiając Rona i Hermione, przy stole. Co prawda, gdy odchodził od stołu. Widział, że Granger chciała za nim pobiec, ale on obrzucił ją zirytowanym spojrzeniem i wybiegł z sali. 

Gryfonka o brązowej burzy loków, siedziała jeszcze przez chwilę w konsternacji. Od powrotu Harry'ego minęło już kilka dni, ale chłopak nie zamienił z nim nawet jednego zdania. To niezmiernie ją martwiło, bo do głowy wtedy napływały jej te straszne myśli. Gdyż co takiego oni musieli zrobić Potter'owi, że taki jest. Normalnie na jego ustach zawsze gościł uśmiech, a teraz cały czas chodzi zamyślony, nie obecny oraz jakiś taki smutny. To nie dawało jej spokoju, czuła wyrzuty sumienia z tego powodu. Ponieważ zajęło im to tak długo, a przez ten czas to bóg wie co musiał tam przeżyć Harry. Siedziała pogrążona we własnych myślach, gdy nagle poczuł lekkie  szturchnięcie w boku. Podniosła lekko głowę i spostrzegła, że sprawcą tego zamieszania była Ginny. Jej twarz wyrażała smutek i troskę, po chwili rudowłosa odezwała się cicho:

- Co się dzieje z Harry'm?- jej głos wyrażał zmartwienie. 

- Nie mam pojęcia Ginny...- odparła Hermiona, posyłając jej równie zatroskane spojrzenie. 

- Spokojnie dziewczyn jeszcze wszystko się ułoży jestem przekonany, że niedługo wszystko będzie jak dawniej...- odpowiedział Ronald, starając się pocieszyć dziewczyny. 

- Pewnie masz rację Ron..- mówiła Miona, na koniec spojrzała jeszcze na opasłe drzwi wyjściowe. Przy których jeszcze chwilę temu stał Harry. Ale teraz chłopaka już tam nie było. 

***

Potter szedł przed siebie, jedyne czego chciał w tym momencie to pobyć trochę samemu. Od początku tej uroczystości czuł się zirytowany. Gdyż każdy na niego spoglądał, niektórzy szeptali coś między sobą. Ta cała uwaga skupiona na nim tylko i wyłącznie go irytowała. 

Gdy znalazł się już w pokoju wspólnym Gryfonów. Stwierdził, że coś jest ewidentnie nie tak. Rozejrzał się dookoła i wbił wzrok w tlące się palenisko. Był pewien, że gdy wychodził było ugaszone. A dormitorium opuszczał ostatni. Podszedł do kominka. Naglę spostrzegł, że płomień przybrał na sile. Po chwili ułożył się w dobrze znaną mu twarz, było to dosyć dziwne. Lecz i tak na jego ustach wykwitł uśmiech. Przed nim w płomieniach widział piękne rysy twarzy Toma. Nawet udało mu się dostrzec w nich te szkarłatne tęczówki. Niczym zahipnotyzowany wyciągnął rękę w stronę ognia, chcąc choć musnąć jego skórę. Ale w ostatniej chwili się opamiętał i ją zabrał. Usiadł przed paleniskiem, wtedy Riddle w końcu zabrał głos:

- Tęskniłem Harry- mówił w wężomowie.

- Ja też Tom, nawet nie wiesz jak bardzo...- odpowiedział smutno, po krótkiej chwili dodał- Kiedy znów się zobaczymy... no wiesz tak normalnie? 

- Niedługo.... obiecuję.- odparł posyłając mu delikatny uśmiech, który chłopak odwzajemnił. 

- Chciałbym już teraz...- mówił, robiąc przy tym smutną minę. 

- Ja też Harry, ale potrzebuję trochę czasu.... widzisz już nie długo przyjdę po ciebie i nic ani nikt nie  stanie mi na drodze...

- Nawet Dumbledore....?

- Nikt nawet on.... rozumiesz Harry?

- Tak rozumiem.

- Dobrze muszę już iść.... niestety to zaklęcie jest dość nie praktyczne.- odparł smutno. 

Po chwili płomienna twarz Toma zniknęła, a palenisko zgasło. Harry jeszcze przez chwilę przypatrywał się gasnącym płomykom. A potem udał się szybko do dormitorium. Gdyż na korytarzach słyszał, już głośnie kroki innych uczniów kierujących się do pokoju wspólnego. Gdy wszedł do środka na parapecie zauważył Hedwige. Śnieżno-biała sowa trzymała w dziobie list. Wziął go i rozerwał kopertę. W środku znalazł kartkę zaadresowaną do niego, po chwili otworzył zgięty na pół list i przeczytał:

Cieszę się, że nic ci nie jest Harry.

Wiem, że to trudne dla ciebie. Sam nie wiem jakbym się czuł w twojej sytuacji. 

Niestety nie mogę się nawet z tobą zobaczyć, naprawdę mi przykro. 

Mam nadzieje, że przynajmniej to poprawi ci humor choć trochę. 

Oraz, że zadbałem o to należycie. 

Twój Łapa. 

Harry mimo wszystko się uśmiechnął. Choć tez ubolewał nad tym, że nie może spotkać się ze swym ojcem chrzestnym to i tak ta wiadomość podniosła go na duchu. Po chwili rozejrzał się po pokoju i zlokalizował swój kufer oraz pustą klatkę Hedwigi. W końcu wszystko było tak jakby na sowim miejscu. Jednak nadal brakowało mu Toma, co jakiś czas czuł wyrzuty sumienia. W stosunku do Syriusza, Hermiony, Rona, Ginny oraz całej reszty. Ale to nie równało się wcale z tym rozkosznym uczuciem jakie towarzyszyło dotykowi Riddle. Usiadł na łóżku kładąc list na pobliskiej komodzie. W głowie rozbrzmiały mu słowa Toma ,,Niedługo.... obiecuję.". 

__________________

kursywa- wężomowa oraz treść listu.

Małe pytanko jak wam się podoba nowa okładka?  

Poza tym sorki, że tak rzadko wstawiam rozdziały teraz. Ale ostro pracuję nad ,,Paravellą Czasu", by zdążyć z premierą.... a dlaczego mówię aby zdążyć? Bo jak możecie się spodziewać zbliżamy się do końca.... naprawdę zostało nie wiele rozdziałów. Z jednej strony smutno mi, a z drugiej niezmiernie się cieszę. Ponieważ już chciałbym już ogłosić premierę tej książki. 

Dobra skoro już o moich książkach to chciałem też ogłosić, że ,,Can you make me a better person" też ma nową okładkę. Oraz to że w sumie ta książka ma bardzo mało wyświetleń w porównaniu do tego co robicie tutaj. To taka mini reklama oraz no jakby to powiedzieć jeśli lubicie uniwersum HP oraz gejozę to ta książka raczej spełni wasze wymogi. Jeśli lubicie mój styl pisania itd to serdecznie zapraszam was do obczajenia. 

Dorze teraz rutynowo dziękuję za gwiazdki..... oby tak dalej. 

Miłego Życia Życzę. 

Mój HorkruksWhere stories live. Discover now