P

644 26 7
                                    

Stał przed nowonarodzonymi.
Podwinął mankiety swojej koszuli wiedząc, że i tak będzie mu tylko przeszkadzać w walce z młodymi wampirami.
Pierwszego który go zaatakował jednym ruchem dłoni rzucił o ziemię.
Wiedział, że Maria go obserwuję.
Wampirzyca jednak wyszła już po chwili.
Kontynuował walkę z jej żołnierzami..
Robił to od tak dawna, że nie musiała go pilnować.
Ktoś inny jednak go obserwował.
Ciemnowłosa przechadzała się wewnątrz pomieszczenia dookoła.
Uśmiechnął się do niej gdy oparła się o belkę wyłaniając z mroku.
Powalił kolejnego młodego pobratymca.
Potem nowonarodzeni opuścili pomieszczenie a on poprawił mankiety koszuli która zsunęła mu się z rąk podczas walki.
Kobieta podeszła do niego uśmiechając się.
Jego miłość do Marii upadała z każdym dniem.
Coraz częściej miał wrażenie, że ona go nie kochała i był strasznie naiwny wierząc jej.
Do tego dochodziła też wampirzyca przed nim.
Z nią zdążył się... dogadać?
Rozumiała go na wielu płaszczyznach i w pewnym momencie miał wrażenie, że nawet starała się go uwieść.
Wtedy nie wierzył w tą teorie ale potem się o tym przekonał.
I to zmieniło jego opinie.
Popatrzył na nią unosząc brew.
Za to wampirzyca jakby znudziła się ich konwersacją wzruszyła ramionami posyłając mu ostatnie długie spojrzenie znikając w wejściu.
Odprowadził ją wzrokiem.
Zastanawiał się czemu zaczęła go intrygować jej osoba.


DERY.

Seducti sunt a sanguine  ¦¦ Jasper HaleOù les histoires vivent. Découvrez maintenant