.

450 28 2
                                    

Wlała do pojemniczka kolejną porcje krwi wywracając oczami na minę stojącego w  wejściu wampira. 
Wiedziała o co mu chodzi, nie mogła wiecznie podkradać krwi ze szpitali.
I tak już osłabła, picie tak małej ilości ludzkiej -czy jakiejkolwiek krwi- w tak dużych odstępach czasowych przez taki długi okres czasu nie było zbyt dobre.
Na pewno nie wystarczające .
Dziwił się ,że jeszcze nie rzuciła się z zębami na Belle . 

- Katujesz się -wyszeptał nie ruszając się z miejsca.
Postawiła kubek na blacie obracając się w jego stronę i na jej ustach mimo faktu ,że była naprawdę wyczerpana zagościł prawie szczery uśmiech.
I ku jego zdziwieniu naprawdę odczuwała radość gdy obróciła się w jego stronę.
Nadal czuł jednak jej zmęczenie.  

- Bredzisz - prychnęła podchodząc do niego. 

- Powinnaś.. .-zaczął ale zgromiła go wzrokiem  wychodząc z pokoju.
Spojrzał na pozostawiony na blacie  plastikowy kubek i westchnął.
Czuł nadchodzące kłopoty. 
Wyszedł za nią.
Stała po środku pokoju patrząc na Belle. 

Widziała pulsującą żyłę na jej szyi.
Nawet nie wiedziała kiedy rzuciła się na dziewczynę lecz nim zatopiła swoje kły w jej szyi lub jej  w ogóle dosięgła wokół niej zakleszczyły się cudze ramiona.
Jasper trzymał ja w żelaznym uścisku i mimo ,że się wyrywała to nic nie dało.
Siłą wyprowadził ją z pomieszczenia co nie było ani łatwe ani proste.

Złapał jej podbródek nakierowując na siebie.  

- Uspokój się - powiedział starając się utrzymać  ją w miejscu.
To jednak nie działało , mimo iż nie czuła już krwi tak dokładnie nadal jej pragnęła. 
Wzmocnił uścisk na jej szczęce nachylając się w jej stronę i  wbijając w jej wargi.
Po paru sekundach przestała się wyrywać odwzajemniając pieszczotę.
Puścił ją na co oparła się o ścianę zaciskając powieki.

- To co z tą twoją..-skrzywiła się wyginając wargi w obrzydzeniu.
Sama nie wierzyła że to mówi - dietą? 

Natomiast blondyn uśmiechnął się pod nosem. 

DERY.

Seducti sunt a sanguine  ¦¦ Jasper HaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz