.

549 25 0
                                    

Nagle podniosła się do pozycji siedzącej.
Wzięła głęboki wdech dopiero po chwili uświadamiając sobie, że przecież nie ma płuc.
Nie potrzebowała tlenu.
Podniosła się przyglądając swoim dłoniom, brzuchowi i ciału.
Rozejrzała się wokoło , wszędzie panował mrok.
Zgadywała, że jest dość późny wieczór lub wczesny ranek.
Dopiero po chwili uświadomiła sobie co się stało.
Lucy zginęła.
Ona też miała.
Przebłysk wspomnienia sprawił, że się skrzywiła.
Dotknęła szyi.
A potem się roześmiała.
Nie zdradził jej, o tym wiedziała od początku.
Nie wydał jej przed Marią a teraz jeszcze ją zdradził.
Zaśmiała się głośno.
Och chciałaby zobaczyć jej mine kiedy dowie się, że jej nie zabił.
Biedna Maria.
Rozejrzała się ruszając w stronę lasu w wybitnym humorze jak na zamordowaną ofiarę.
Nie całe pół godziny później gdy szła drogą obok niej zatrzymał się przejeżdżający obok na wozie człowiek.
Uśmiechnęła się pod nosem siadając obok niego.
To będzie ciekawe.

DERY.

~wow już połowa za nami

Seducti sunt a sanguine  ¦¦ Jasper HaleWhere stories live. Discover now