W

561 26 0
                                    

To był dzień taki jak zwykle.
Jednak tego dnia miał dowiedzieć się, że nie byli wtedy sami.
Gdy Maria stanęła przy nim szepcząc mu niczym mantrę
"zabij".
I dwie osoby przed nim.
Zabijał już wielu, czuł każdą ich emocje, ich strach.
Jednak teraz czuł nie ich a swoje emocje.
Przed nim klęczały najbliższe sojuszniczki Marii.
Lucy i Nettie.
Podszedł do brunetki i potrzebował dużo siły woli by położyć ręce na jej szyi.
To, że na niego patrzyła nie pomagało.
Ale za to fakt, że mu wybaczyła trochę leczył jego sumienie.
Bo zrobiła to.
Za nim jeszcze w ogóle się tu znaleźli.

Wziął głęboki wdech i skręcił jej kark.
Opuścił jej ciało na podłogę i podszedł do Lucy.
Maria uśmiechnęła się do niego zostawiając go by się ich pozbył.
A on to zrobił.
Jak jakiś naiwny piesek.

DERY.

Seducti sunt a sanguine  ¦¦ Jasper HaleWhere stories live. Discover now