H

576 31 1
                                    

-I ty to nazywasz nic takiego? - uniósł brew Emmett patrząc na Jaspera z niedowierzaniem.

-Bo to nic takiego - odezwała się po raz pierwszy od początku opowieści.
Emmett uśmiechnął się siadając obok niej na kanapie.

-Brawo, uwiodłaś mi braciszka i to gdy był już zajęty - zaśmiał się klepiąc ją po udzie. - Nieźle.

-Emmett nie radziłbym.. - zaczął obojętnym tonem wskazując jego rękę.
Wiedział jak bardzo nie znosiła gdy ktoś ją dotykał.
Nie lubiła tego.
Ani trochę, bał się, że może mu zrobić krzywdę.

-E tam - przerwał mu. Następnym co opuściło jego usta był jęk bólu gdy złamała mu palec wyginając go w drugą stronę.
Opadł na podłogę zaskoczony.
Strząchnęła niewidzialny kurz z spodni gdzie położył swoją rękę.
Ta zagrywka spodobała się za to w pewnym stopniu Rose.
Tak bardzo jak jej się nie podobało, że zrobiła mu krzywdę.

-Ostrzegałem - oznajmił z jednokącikowy uśmiechem Jasper.

-A do ciebie to się tuliła - mruknął gdy Carlisle próbował naprostować mu palec.
Zmierzył ją pełnym wyrzutów spojrzeniem.

-Musiałaś? - zapytał Hale z lekkim wyrzutem.
Prychnęła kiwając głową na tak.
Jasper podszedł do niej podrywając ją z kanapy.
-Mogłabyś się powstrzymać.

-Ale nie chce - Mruknęła niewzruszona.
Westchnęła jak miała w zwyczaju i po chwili znowu się odezwała- Nie chce Ci zrobić krzywdy.

Uniósł brew ale puścił ją pchając na kanapę by znowu usiadła. Zmierzył ją wzrokiem i cofnął się na swoje miejsce.
Podchodził do jej tematu zbyt osobiście.
Co zauważyli też inni, teraz przynajmniej wiedzieli dlaczego.

🥕

-Jak palec? - zapytała najstarszego z wampirów.
Carlisle spojrzał na nią kątem oka ale nie skomentował tej sytuacji w żaden sposób.

-Wszystko w porządku, w końcu to wampir - odwrócił się w jej stronę.
Chciał się w końcu czegoś dowiedzieć a to mogła być dobra okazja.
Zwłaszcza, że coś łączyło ją z Jasperem.
Tym bardziej nie chciał by była ich wrogiem. - Po co się tu pojawiłaś?

-Przechodziłam ale zaciekawiły mnie pieski. - Wzruszyła ramionami podchodząc do doktora - Po za tym chciałam się z wami trochę pobawić.

-Czemu jeszcze tu jesteś? - porzucił swoją dotychczasową pracę przyglądając się wampirzycy.

-Przecież mnie więzicie- odparła obojętnie.

- Gdybyś chciała mogłabyś wyjść w każdej chwili. - zanegował jej odpowiedź.
Zdawał sobie z tego sprawę i nie do końca to rozumiał. - Wiesz to i ty i ja.

-Jaką wystawiasz diagnozę? - zapytała przechylając głowę w bok.
Taki był już jej nawyk.

-Nie jestem psychologiem.. - zaprotestował z miłym uśmiechem.

-Jaka? - zapytała krzyżując ręce na piersi.
Westchnął patrząc jej w oczy.

-Jasper.

DERY.

Seducti sunt a sanguine  ¦¦ Jasper HaleWhere stories live. Discover now