3

254 18 16
                                    

Pov. Namjoon

Dzisiaj idę na korepetycję do jakiegoś mądrali z każdego możliwego przedmiotu. No dobra, oprócz angielskiego, hah. Kto by pomyślał, że ktoś taki jak ja zna tak dobrze język. Ale wracając, te "lekcje" i tak nic nie dadzą. Ten będzie sobie gadał i gadał, a ja i tak będę robił swoje. Przecież nie każdy musi wszystko umieć, nie? Mam nadzieję, że ten ktoś będzie w miarę normalny.

Ubrałem się i spojrzałem na kartkę. Co kurwa? Podali mi tylko adres?! Czemu nooo! Dlaczego nie mogę poznać danych tego, który pewnie został przymuszony do nauki, kogoś takiego jak mnie? Co za szkoła...

Pov. Seokjin

To niestety dzisiaj....dzisiaj umrę. Dzisiaj do mojego królestwa przyjdzie ON... Boże, jak ja się stresuję... Seokjin będzie dobrze! Musi być dobrze. Nie myśl o złych rzeczach. Zachowuj się tak jak zawsze....

Gdy usłyszałem dzwonek do drzwi, szybko do nich podbiegłem i otworzyłem mojemu gościowi. Chyba mnie na początku nie poznał, bo zachowywał się w miarę normalnie, ale to był tylko początek...

Pov. Narrator

Jin otworzył drzwi do swojego mieszkania. W progu stał o dziwo w miarę ładnie ubrany Namjoon. Wszedł do środka, ściągnął obuwie i kierował się za właścicielem mieszkania. Weszli do niewielkiego pomieszczenia.

- Kim Seokjin, ale możesz mówić mi po prostu Jin. - Przedstawił się starszy i wyciągnął rękę do młodszego.

- Oh...Kim Namjoon, ale może być Joon... - młodszy podniósł swój wzrok i kiedy ujrzał tęczówki Jina lekko się zarumienił. Szybko oddał uścisk ręki i usiadł na miejscu wcześniej wskazanym przez starszego, bo już powoli zaczął odczuwać, że jego całe ciało trzęsie się jak galareta.

- Domyślam się, że nikt Ci nie powiedział, do kogo idziesz, prawda? - widząc, że chłopak kiwa twierdząco głową kontynuował. - Widziałem Twoje oceny i rewelacji to tam nie widzę. Wiem, że mam Cię wyciągnąć z tych zagrożeń, żebyś w ogóle zdał dalej, ale jeśli będziesz współpracował i się uczył tak jak trzeba, będziemy w stanie zrobić więcej. - Przełknął ślinę i kontynuował dalej chodząc po pokoju. - Jesteś zawsze przygotowany do kolejnej lekcji, nie spóźniasz się, zachowujesz się kulturalnie i nie rozrabiasz. Do mnie przychodzisz punktualnie, zawsze o tej samej porze. Tutaj masz numer telefonu jakbyś miał z czymś problem albo nie mógł przyjść. - Podał Namjoonowi kartkę z starannie napisanym numerem. - Jakieś pytania? Jeśli nie to przechodzimy od razu do tematu. - starszy miał cichą nadzieję, że Namjoon nie będzie zadawał żadnych pytań, ale tak zawsze jest z nadzieją, która jest matką głupich.

- Hyung, czemu akurat Ty mnie masz uczyć? Przecież w szkole jest wiele innych osób, które są dobre - zapytał Joon, bowiem interesowało go czemu jego miłość ma zamiar to robić. Wiedział, że Jin jest najlepszy w szkole, ale nie sądził, że znajdzie czas dla kogoś takiego jak on.

Seokjin modlił się, aby to pytanie nigdy nie padło. Jak tylko je usłyszał, chciał się zapaść pod ziemię, jednak musiał jakoś z tego wybrnąć. Przecież nie powie, że zgodził się po to, aby na niego popatrzeć albo się nad nim znęcać i zobaczyć jak jego kochany się męczy, prawda?

- Oh...stwierdziłem, że i tak mam dużo czasu na wszystko, więc jak pomogę komuś słabszemu to ktoś może na tym zyskać a ja nie będę się nudził. Coś jeszcze? - Powiedział z ironią starszy i gdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi, zaczął tłumaczyć młodszemu ostatni temat z matematyki.

*godzinę później*

- Czy wszystko rozumiesz? Czy wytłumaczyć jeszcze raz? - spojrzał na młodszego, ale widząc jego zdezorientowanie wymalowane na twarzy, lekko się uśmiechnął i wszystko od początku zaczął mu rysować oraz tłumaczyć krok po kroku.

Pov. Seokjin

*kilka chwil później*

Nie jest taki zły, nawet mądry, ale strasznie leniwy... Ale za to jaki przystojny mmm... Ciekawe czy też woli chłopców...STOP JIN! Znowu się zagalopowałeś, trzymaj swoje zapędy przy sobie. Zachowuj się...zapytaj czy czegoś nie potrzebuje. O! To jest pomysł! Dobra wdech i wydech..

- Chcesz coś do picia? Albo do jedzenia? Mam domową szarlotkę, którą sam zrobiłem - zapytałem i przybiłem z samym sobą mentalną piątkę. Jaki idiota chwali się własnym jedzeniem?!

- Jin hyung, chętnie skosztuję ciasta - lekko się do mnie uśmiechnął, a ja skierowałem się do kuchni.

I znowu te jego dołeczki... One są takie uwu. Jak ja bym chciał włożyć tam palca albo ścisnąć te policzki i wycałował oh...JIN! ZNOWU O TYM MYŚLISZ. Uspokój się, on zaraz stąd wyjdzie i pójdziesz sobie coś włączyć. Tak, tak będzie dobrze.

*myśli Namjoona* Jeszcze chwila tutaj i zwariuję. On jest taki cudowny. Piękne pełne usta, których chętnie bym skosztował...NAM przystopuj, on nie jesteś dla Ciebie. Zaraz stąd wyjdziesz i wrócisz do siebie. Tak....włączysz sobie jakąś dramę i będziesz mógł płakać do woli użalając się nad swoim marnym życiem.

- Zrobiłem od razu herbatę dla nas. Skończyłeś już zadanie? Pokazuj. - Postawiłem tackę z kubkami pełnymi herbaty oraz talerze z ciastem na stoliku i zacząłem przeglądać to co napisał.
- Jest dobrze? - powiedział do mnie z pełną buzią.
- Tak! - krzyknąłem szczęśliwy, czym wystraszyłem młodszego, bo prawie udusił się ciastem...

Nie każdy jest idealny °Namjin°Where stories live. Discover now