25

56 4 0
                                    

- Namjoon, Namjoon, Namjoon- odezwał się mężczyzna, który po chwili ściągnął mu chustę z oczu.
- Jackson.. - cicho szepnął Joon i spojrzał na swojego byłego przyjaciela. - Dlaczego to zrobiłeś?
- Pomyśl kwiatuszku- zaśmiał się i gładził jego policzka. - Przez tyle cholernych lat o tobie myślałem. Patrzyłem, jak rozkochujesz w sobie tyle dziewczyn, chłopaków z resztą też. A ty nigdy nie spojrzałeś na mnie inaczej niż na kumpla! - uderzył go w policzek.
- Jackson uspokój się.. - rzekł któryś z jego przydupasów.
- Morda. Mogę robić wszystko to, co chce. Jest mój i tylko mój. Tu nas nie znajdą, a nawet jeśli będą chcieli to uda im się to dopiero za góra trzy dni. W tym czasie ja się dogłębnie zajmę moim kwiatuszkiem a wy pilnować, żeby nikt mi w tym nie przeszkadzał. Rozkuć go i zabrać do sali nr 2. A i chce, żeby miał zasłonięte oczy.

Jak Jackson zarządził, tak też się i stało. Namjoon wiedział, że i tak nie ma szans na siłowanie się z dwoma wyższymi od niego mężczyznami. Może i by chciał, ale był pewny, że to może tylko pogorszyć jego sytuację, w której aktualnie się znajdował. Był bezbronny, więc po prostu pozwolił im zabrać się do miejsca, które wybrał dla niego Jackson. Nie wiedział, co ten teraz przygotował i co będzie chciał z nim zrobić, ale mógł się tylko domyślać, że nie będzie to nic przyjemnego.
- Zostawcie go tak. Możecie już iść, ja się nim zajmę.
Po tych słowach Wang ściągnął z oczy Joona opaskę ukazując mu ciemne pomieszczenie. Namjoon chwile pomrugał, aby przyzwyczaić oczy do braku opaski i spojrzał na swojego porywacza.
- Mój drogi Namjoonie, najpierw ściągnę z ciebie te brudne ciuchy, które nie pasują do twojej osoby i dokładnie cię umyje, abyś był czysty i pachnący. A później zastanowię się, co będzie dalej robić.

Jackson pomimo oporu Joona rozebrał go do samych majtek. Skanował jego ciało kilka razy, jakby chciał zapamiętać jak najwięcej. Było to dla Joona bardzo krępujące, bo niezbyt lubił, jak ktoś obserwował jego ciało.
- Jak to możliwe, że taki ktoś jak ty tak seksownie i pociągająco może wyglądać? To nie możliwe, żebyś tak dobrze wyglądał i chował to wszystko pod tymi szerokimi ubraniami. Powinieneś chodzić nago, pokazując światu swoje idealne kształty Joonisiu..
Jackson wiedział, że Joon uwielbiał to słowo. Nie raz wolała tak na niego mama, a on od razu się uśmiechał. Jednak teraz spojrzał tylko na Wanga ze smutkiem.
- Nie masz prawa tak do mnie mówić. Nie życzę sobie tego.. I jest mi zimno. Chce się już ubrać.
- Spokojnie kochanie, tata cię już myje- Joon wzdrygnął się i był zszokowany tym, co usłyszał z ust Jacksona.
Brzydził się nim, a ten dodatkowo chce być nazywany "tatusiem". Macał jego ciało, dokładnie skanując każdą jego część. Namjoon nie lubił, kiedy ktoś go mył. Nawet jak był to Seokjin, to czuł się trochę dziwnie, ponieważ bał się, że jego dotyk skończy się za szybko i nie zdąży wszystkiego zapamiętać. Mimo to pozwał na to swojemu chłopakowi, bo mógł w ten sposób spędzać z nim więcej czasu. Jednak teraz czuł tylko i wyłącznie obrzydzenie.

Gdy Jackson dotknął jego członka, od razu na niego spojrzał przerażony.
- Zostaw go. Czy ty musisz mnie dotykać?
- A co? Nie lubisz tego? Nie lubisz jak Seokjin cię tam dotyka? - Wang zaczął prawie krzyczeć na Joona, który się trochę skulił w czarnej wannie, w jakiej siedział. - Odpowiedz na pytanie!
Kiedy Namjoon siedział dalej cicho, ten tylko się zaśmiał i spojrzał na niego, dotykając go perfidnie po jego miejscu intymnym.
- Taki mądry we wszystkim a teraz nie masz języka? Chyba musi ci się to podobać, skoro nawet się nie odzywasz- zaśmiał się Wang i zaczął go wycierać.
Po skończonej kąpieli ubrał go w białą tunikę, która sięgała Joonowi aż za kolana. Młodszy spojrzał tylko na Jacksona, ale szybko spuścił wzrok.
- Czy mogę dostać majtki?
- Słucham? No patrzcie go! Jeszcze chce majtki! Ciesz się, że w ogóle masz coś na sobie. - klepnął go w tyłek i założył mu na szyję obrożę jak dla psa, mocno ją zapinając. - Należysz do mnie, więc musisz nosić to, co chce i jak chce. Nie interesuje mnie, że nie chcesz lub cię ona dusi albo że potrzebujesz bieliznę. Ma tak zostać i już.

Nam stał cały czas spięty i bardzo zdezorientowany tym wszystkim. Po chwili zamknął oczy, aby pomyśleć o przyjaciołach, którzy pewnie się o niego martwią i poczuł, jak jego ciało zostaje uniesione do góry, aby po kilku sekundach, czuć na swojej skórze dotyk kiepskiej jakości materacu.

*W tym samym czasie*

- Musimy pomyśleć, gdzie oni mogliby się schować
- Ale mówiliśmy przecież, że sprawę zostawiamy policji, tak? Więc po to się wpakowywać w kolejne problemy, z których możemy cali nie wyjść- szybko odpowiedział Jimin.
- Czyli wolisz tu siedzieć i czekać aż nasza upośledzona służba znajdzie zwłoki Joona?! - krzyknął na niego Yoongi.
- Yoongi! - spojrzał na niego Hobi. - Nawet nie waż się tak mówić.. Joon musi żyć i będzie żyć
- Obyś się nie mylił Hobi.. Obyś..

Yoongi spojrzał na siedzącego na parapecie na różowej poduszce Jina. Zrobiło mu się jeszcze bardziej przykro i był wściekły, że tak łatwo dali się wykiwać, aby tamten mógł osiągnąć sukces. Przez chwilę zbierał myśli, aby móc w jakiś sposób dać trochę otuchy swojemu hyungowi. Wstał i poszedł do kuchni, aby wziąć coś słodkiego dla Jina. Kiedy otworzył szafkę, w której od zawsze roiło się od przeróżnych smakołyków i zauważył, że zostały już tylko dwa owsiane ciastka, zacisnął oczy, czując, że zbierają się w nich łzy. To właśnie Nam za każdym razem, kiedy szedł na zakupy, kupował słodycze i gromadził duże zapasy, aby w każdej chwili każdy mógł zjeść to, na co ma ochotę.

Po kilku minutach egzystencji przy słodkiej szufladzie udał się w stronę Jina. Usiadł obok niego i spojrzał na niego tylko po to, aby po chwili podążyć swoim wzrokiem za tym jego.
- To było ulubione miejsce Namjoona.. Sam je chciał, bo zawsze o tym marzył, więc mu zrobiłem.. To on je tak udekorował wszystkimi naklejkami, farbami i tymi poduchami.. - przerwał na chwilę, kiedy poczuł jak Yoongi wciska mu w rękę ciastko. - Dzisiaj miał uzupełnić zapasy.. - pociągnął nosem i ugryzł ciastko.
- Będzie dobrze hyung.. Dorwiemy tych skurwysynów i jak będzie trzeba to nawet i powiesimy ich za jaja do góry. Jak można być taką bestią i porywać ludzi? Ja rozumiem, że Nami był jego dawną miłością, ale on wybrał ciebie, a nie jego.. Namjoon jak go poznałem, był inny. W sumie to tylko z pozoru wyglądał na takiego strasznego. Kiedy zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i spędzać coraz więcej czasu to był całkowicie innym człowiekiem. To przez ulicę się zmienił.. Może teraz przypomni sobie, jak to jest być zimnym chujem i pokaże im na co go stać
- I ty w to wierzysz Yoongi..? Przecież Joonie zrobił się taką słodką kulką, że na sto procent prędzej będzie płakał i się szarpał niż walczył.. - zasmucił się Seokjin. 
- Ale nie jest też takimi ciapciakiem, żeby nie widzieć sytuacji, które może wykorzystać, aby się uwolnić - wtrącił im się do rozmowy Taehyung.
- W końcu! Mam! Działa! 

Wszystkie oczy szybko przeniosły wzrok na Jungkooka, który robił coś na laptopie. Kiedy Jimin spojrzał na ekran, można było wyczytać z jego mimiki twarzy wiele niezrozumienia, a wytrzesz oczu, tylko utwierdził ich w przekonaniu, że to coś, co odkrył Jungkook, musi być dziwne.
- Chyba mam trop i wiem, gdzie musimy szukać

Nie każdy jest idealny °Namjin°Where stories live. Discover now