28

24 1 3
                                    

- Przepraszam, że się spóźniłem aniołku.. Nikt miał cię nie dotykać poza mną. Ale już dobrze, jestem tutaj. Tego okropnego chuja już tu nie ma. Wszystko będzie dobrze. Obiecuję.

Namjoon był w wielkim szoku, słysząc słowa, które padały z ust Jacksona. On i spokojny głos? Staranie się go uspokoić i mówienie, że wszystko będzie dobrze? To nie było podobne do Wanga, ale przez te miłe słowa, Namjoon choć trochę się uspokoił i odetchnął z ulgą. Po kilku minutach zasnął w objęciach Jacksona, zmęczony tym, co go spotkało.

~W tym samym czasie~

- Czemu gliną tak długo zajmuje znalezienie jednej osoby? Co jest z nimi nie tak? - przeklinał na cały świat Yoongi, który był naprawdę zły i bał się o swojego przyjaciela.
- No ale co ja ci na to poradzę.. Też bym chciał, aby dali nam odpowiedź i coś robili, a nie, że siedzą na dupach i mają nasze prośby gdzieś.
- Dobra, mam plan - odezwał się w końcu Jungkook. - Skoro na i Tae jesteśmy od Wanga to odbierze od nas telefon i powie, gdzie jest, bo nadal mamy jego towar, który mieliśmy mu dostarczyć.
- No a jak nie powie?- spojrzał na niego Hobi.
- Powinien powiedzieć, bo zawsze mówi. Sam osobiście sprawdza kokę, więc zdradzi nam swoją kryjówkę.
- Oby tak było, jak mówisz, oby tak było..- odparł smutno Jimin, który podszedł od razu do Jina, widząc, że ten jest nieobecny wśród reszty.
- Hyung będzie dobrze. Na pewno go uratujemy- delikatnie dotknął jego ramienia i je pogłaskał.- Znajdziemy go, proszę cię, uwierz w to. Jeszcze razem będziemy się śmiać- uśmiechnął się smutno do starszego i wrócił do reszty, która już ogarniała plan.

Kiedy chłopaki ogarnęli cały plan działania, Taehyung postanowił zadzwonić do swojego dawnego szefa. Gdy ten odebrał, od razu wprowadzili swój genialny pomysł w życie. Mieli dużo szczęścia, bo Jackson się nabrał i udało im się dowiedzieć, gdzie on jest. Jednak gdy usłyszeli, że znajduje się on po drugiej stronie globu, lekko ich to zmartwiło, bo nie przewidzieli tego w swoim planie.

Potrzebowali transportu, najlepiej samolotu, a jedyną osobą, która mogła go załatwić, był Jin. Chłopak poprosił swoich rodziców, żeby użyczyli mu samolot na tydzień, aby ten mógł pojechać na wycieczkę z przyjaciółmi. Oczywiście ta wymówka zadziałała i już na drugi dzień, całą ekipą lecieli na Florydę, aby odbić z rąk Jacksona ich przyjaciela.

Nie każdy jest idealny °Namjin°Where stories live. Discover now