14

157 10 3
                                    

   Po kilku tygodniach Namjoon zaczął powoli wracać do pełni sił. Jin cieszył się, że jego podopieczny z dnia na dzień jest w coraz lepszym stanie. Postanowił przygotować jakąś porządną kolację, aby uczcić to wydarzenie. Kto zna Seokjina ten wie, że on i przygotowywanie wykwintnych posiłków to świat pełen smaków, kolorów i bogactwa na talerzu. Chciał zrobić Namjoonowi niespodziankę i nie oszukujmy się, trochę zabłysnąć, aby młodszy w końcu zwrócił na niego większą uwagę.

   Niczego nieświadomy Namjoon, siedział w sypialni Jina i czytał książkę. Lubił czytać, ale przez negatywne nastawienie nauczycieli do jego osoby, zaniedbał to niegdyś swoje ulubione zajęcie na odstresowanie się i odizolowanie od rzeczywistości. Kiedy zbliżała się pora kolacji, wyjrzał na korytarz i zapytał:
- Jin, czy jest już kolacja? Czy trzeba coś Ci pomóc?
- Nie, nic nie trzeba, spokojnie. Możesz już powoli przychodzić.
Namjoon słysząc te słowa, zaczął iść w stronę kuchni. Gdy przekroczył próg, nie wierzył własnym oczom, w to co widzi.
- Hyung? Mamy jakiś gości czy coś?
- Nie, dlaczego niby?
- No, bo to pierwszy raz, kiedy widzę, żebyś na zwykłą kolację, zrobił tyle potraw.
- Cii, chciałem uczcić fakt, że robisz postępy, więc stwierdziłem, że taka mała kolacja nikomu nie zaszkodzi.

    Młodszy spojrzał na Jina, a gdy zobaczył jego świecące oczy, nie umiał się nie uśmiechnąć i od razu zabrać za jedzenie.
- Jezu, Jin to jest przepyszne! - zaczął mówić Joon z pełną buzią.
- Cieszę się, że Ci smakuje - zachichotał i uśmiechnął się do Nama.
- Nie wiem jak Ty to robisz, ale Twoje dania są zawsze mistrzowskie - kontynuował rozmarzony Joon z kawałkiem duszonego mięsa w buzi.

   Jin widząc młodszego wesoło jedzącego, nie mógł się nacieszyć jego widokiem. W końcu mógł się też dobrze jemu przyjrzeć. Od zawsze Joon był dla Jina kimś więcej niż tylko "tym, który jest przez wszystkich uważany za najgorszego". Widział, że czasami nie zachowuje się jak typowy chuligan i wiedział dobrze, że jego zachowanie również nie jest od tak sobie jakie jest.
Teraz kiedy znał prawdę, ponieważ przez ten czas, kiedy Namjoon był u niego, otworzył się i wyjawił całą prawdę, dlaczego jest taki, co nim kieruje oraz to co się działo i nadal dzieje w jego rodzinie. Dzięki temu mógł stwierdzić, że jest on dobrym człowiekiem, który szuka swojej drogi w życiu.
Namjoon nie lubił zbytnio opowiadać o tym wszystkim co przeszedł, ale miał takie odczucie, że może zaufać Jinowi bezgranicznie, ponieważ ten również zwierzał mu się z każdego swojego zmartwienia.

   Kiedy skończyli swój posiłek Namjoon spojrzał na zegarek i pogonił starszego do mycia. Mimo że to on był gościem w jego domu, wolał aby to właśnie jego właściciel poszedł pierwszy. Gdy Jin udał się do łazienki, a Joon posprzątał wszystkie naczynia oraz półmiski z jedzeniem. 

  Gotowy do spania po kąpieli Jin, stwierdził, że teraz jest już kolej Namjoona. Ten zabrał z pokoju swoją piżamę i udał się do łazienki załatwić nocną toaletę. Seokjin pod nieobecność Joona, żeby się nie nudzić, przygotował dla nich łóżko. Nie przeszkadzało im to, że śpią razem. Jin w każdym momencie mógł sprawdzić czy z Namjoonem wszystko w porządku, ponieważ jeszcze kilka dni temu miał dziwne uderzenia gorąca oraz gorączki. Joon nawet nie protestował, nie kłócił się w tej kwestii. Podobało mu się to, że ktoś o niego dba. Poza tym nie zawsze można spać na takim posłaniu i mieć tak opiekuńczą pomoc od drugiego człowieka.

   Namjoon wytarł swoje ciało ręcznikiem, ubrał w piżamę i zaczął suszyć swoje blond włosy. Dokończył toaletę i opuścił pomieszczenie. W tym samym czasie Jin, kończąc przygotowywanie pościeli, zaczął kierować się w stronę drzwi wyjściowych, aby sprawdzić czy są zamknięte. Wychodząc z pokoju i bujając głową w chmurach zderzył się z Namjoonem, który upadł na podłogę razem z nim. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że jego prawa ręka wylądowała na kroczu młodszego a ich usta złączyły się w pocałunku. Na początku żaden z nich się nie ruszał, ale po chwili Namjoon trochę się speszył i lekko poruszył się, rozłączając ich usta oraz pogarszając swoją sytuację, bo syknął z bólu. Jin czując na ręce erekcję młodszego, przez to co się stało parę chwil wcześniej postanowił coś z tym zrobić.
- Namjoon, nie ruszaj się już więcej, bo będzie Cię jeszcze bardziej boleć. I to nic złego, zobacz - złapał rękę młodszego i położył na swoje krocze - mam tak samo jak Ty. Nie ma się czego wstydzić.

    Namjoon zrobił się czerwony przez czyn, który wykonał Jin z jego ręką. Nie umiał wydać z siebie żadnego słowa, był zbyt bardzo pochłonięty tym co przed chwilą się stało.
- To co zaraz powiem, może być zbyt abstrakcyjne i nieadekwatne, ale to powiem. Możesz mnie uznać za kogoś dziwnego albo nazwij mnie sobie jak chcesz, ale wiedz, że ja chciałbym Ci pomóc z tym problemem...
Oczy Namjoona poza przyjęciem wielkości pięciozłotówek zaczęły zachodzić łzami.
- N-nami, Nam co się stało? Czemu płaczesz? Ja nie chciałem Cię urazić. Ja przepraszam.
- J-ja jeszcze n-nigdy tego nie r-robiłem, n-nigdy nie d-dotykałem nikogo w t-ten sposób i j-jeszcze nikt m-mnie t-tak n-nie d-dotykał...

   Przez chwilę można było słyszeć cichy szloch Namjoona. Później uspokoił się, zebrał swoje galopujące myśli i śmiało przesunął swoją rękę po kroczu Jina a słysząc jego cichy syk, spojrzał w oczy swojego hyunga i lekko się uśmiechnął.
- A-ale m-mogę s-spróbować - zarumienił się patrząc cały czas w oczy, które wyrażały teraz tylko i wyłącznie niedowierzanie oraz bijącą na kilometr troskę.
   Starszy był w ogromnym szoku i nie wiedział co się wokół niego dzieje. Namjoon widząc, że Jin nie reaguje, delikatnie musnął jego usta, co sprawiło, że tamten wrócił na ziemię do żywych.
- Namjoon jeśli nie chcesz to Cię do niczego nie zmuszam. Naprawdę, rozumiem Cię.
- A-ale ja s-sam chce spróbować... A wiem, że nie zrobisz mi krzywdy i ufam Ci, że wszystko będzie dobrze. Przy Tobie czuję się bezpiecznie - młodszy znowu się lekko zarumienił.
 
   Namjoon wiedział, że jeśli się zgodzi odwrotu już nie będzie. Seokjin uśmiechnął się i czule pocałował Joona w usta, które według niego smakowały teraz o wiele lepiej niż kilka minut wcześniej.
- Jesteś pewien, że właśnie tego chcesz? Pamiętaj, że w każdej chwili możesz przerwać i zrezygnować. Nie chcę Cię skrzywdzić..

  Joona uśmiechnął się na słowa Jina i w odpowiedzi musnął ustami jego policzek. Jin nie czekając dłużej, podniósł się z nim i delikatnie wziął na ręce ciało Namjoona. Położył go na łóżku i pogłaskał po policzku. Wiedział, że to będzie przełomowy moment w ich znajomości, który może zadecydować o tym co będzie później między nimi.

Nie każdy jest idealny °Namjin°Where stories live. Discover now