24

34 4 4
                                    

To był dla nich szok. Byli zdziwieni, osłupieni i ciężko im było to wszystko pojąć. Nie sądzili przecież, że jak zgłoszą porwanie Joona na policji i że podejrzewają o nie Jacksona, dowiedzą się takich okropnych rzeczy o tym bezwstydnym człowieku.

Dopiero w mieszkaniu Hoseoka, do którego powoli wprowadzał się miętus i miał na jakiś zamieszkać tam również i Jin, postanowili porozmawiać o tym, co usłyszeli na posterunku policji.
- Czyli Jackson to gwałciciel, który robi to na zlecenie, ale bez zlecenia zresztą też? - zapytał
z niedowierzaniem Jimin tuląc Taemina.
- Jest szefem mafii narkotykowej, ale to już w sumie wiedzieliśmy..- spojrzał na niego Taemin, który przez Jimina wkręcił się w ich grupkę chcąc zemścić się na jednym z przyjaciół Wanga.
- Jest zamieszany w napady na różne sklepy jubilerskie oraz banki?- powiedział z lekkim zdziwieniem Hoseok.
- Karany kilkukrotnie?
- Ja pierdziele.. Chłopaki przestańcie już.. Proszę was..- spojrzał na resztę Jin z lekko czerwonymi oczami od płaczu. - Teraz jeszcze bardziej się martwię o moje małe słoneczko, jakim jest Joon.. Jackson zawsze chciał mieć Nama, ale jemu to nie wyszło, bo jego rodzice nie tolerowali faktu, że ich syn jest gejem. Kazali mu na siłę być z jakąś laską, aby zapomniał o Namjoonie. Wiem to od Namjoona, ale i też od samego Jacksona, ponieważ nie raz płakał u mnie w mieszkaniu z tego powodu. Nie rozumiałem Wanga, dopóki sam nie poznałem Joona i jego osoby. Poza tym Namjoon pochodził z mało zamożnej rodziny i rodzice Jacksona uważali, że ktoś taki jak Nam dla ich syna to wielka porażka..
- Więc uważasz hyung, że przez to, że to właśnie tobie udało się rozkochać w sobie Joona i możesz go mieć, on jako zemsta na tobie i przez swoją wielką żądzę pożądania Joona, doprowadził do jego porwania, a teraz go przetrzymuje i nie wiadomo co z nim robi..
- Niestety, ale myślę, że to jest prawda. Nie chce tak uważać i nie chcę, żeby to była prawda,
ale to może być główny motyw jego zachowania. Poza tym Kookie przecież sam mówił, że był on niestabilny psychicznie, nie spał i ciągle coś w ciąga.. To mogą być tego skutki..

Tae wtulił się tylko w bok Jungkooka, który zacisnął oczy. Hobi wiedział, że Seokjin sobie nie wybaczy, jeżeli coś się stanie Joonowi i będzie bardzo załamany do tego stopnia, że zamknie się w sobie. Wiedział też dobrze o tym, że Yoongi kocha go jak brata, mimo że nie raz się pokłócili
o błahostki i cierpi z niewiedzy, gdzie jest jego duży, ale głupiutki braciszek, który dzięki Jinowi, stał się misiakiem, jakiego on sam chciał zrobić Namjoona.

Joon tylko z zewnątrz wyglądał strasznie, bo w środku był ciepłą kluską, ale dzięki pomocy Jina i reszty, jego życie się zmieniło i jego wygląd zewnętrzny już nie odstraszał, a tylko zapraszał, żeby tylko się przytulić. Był bardziej wesoły i biła od niego ciepła aura. W końcu był kimś takim, jakiego chcieli go zawsze rodzice, ponieważ był miły, ale i w końcu wykształcony i miał niedługo stanąć na własnych nogach.

pov. Namjoon

Nie wiedziałem, gdzie jestem ani co się wokół mnie dzieje. Widziałem tylko ciemność, więc prawdopodobnie musiałem mieć zasłonięte oczy.. Było tu strasznie zimno.. Chciałem się skulić, aby było mi cieplej, ale uniemożliwiało mi to związane ręce oraz nogi. Kręciło mi się w głowie, co pewnie było efektem środka do tracenia przytomności. Jedyne co chciałem w tej chwili robić to płakać, bo nie wiedziałem, dlaczego tu jestem i czy kiedykolwiek jeszcze zobaczę przyjaciół, rodzinę oraz mojego ukochanego.

Po pewnym czasie, który dla mnie trwał wieki, usłyszałem okropny dźwięk, jakim było skrzypienie otwierających się starych metalowych dni. Oczywiście na początku to były tylko moje przypuszczenia, które jak się później okazały były bardzo trafne.

Do pomieszczenia weszły chyba dwie osoby. Wnioskowałem to po ilości kroków. Jednej z nich sposób chodzenia rozpoznam zawsze i na zawsze. Był to Jackson Wang. Blondynek, który od zawsze, kiedy chodziliśmy razem do szkoły podstawowej a później do gimnazjum, starał się nie zwracać uwagi na status jego rodziców i żyć tak jak każdy inny chłopak z mojej klasy. Nie wyróżniał się czymś wyjątkowym, a jednak od razu obydwoje złapaliśmy kontakt jako małe dzieci.

Razem robiliśmy tak naprawdę wszystko, co tylko się dało. No dobra, prawie wszystko, bo czasami jak jego rodzice zabraniali mu wychodzić ze mną i resztą, musieliśmy się z tym pogodzić. Jego rodzice zawsze traktowali go surowo, a w jego domu panowały zasady, których nie można było łamać. Nie lubili nas, czyli jego kolegów, bo uważali, że jesteśmy inni i nie pasujemy na towarzystwo dla ich syna. Próbowali nas skłócić na każdym kroku, jednak im się to nie udawało. Swój cel osiągnęli, dopiero kiedy opuścili kraj.

Żadne z nas nie potrafiło pogodzić się z tym, że nasze wspólne zabawy, odrabianie lekcji czy wyrwanie naprawdę ładnych dziewczyn, nie będzie już codziennością, w której uczestniczy również i Wang. Było to ciężkie dla wszystkich, ale po roku jakoś się do tego przyzwyczailiśmy. Odkąd tylko zniknął z kraju, nasz kontakt w ogóle przestał istnieć. Tak jakbyśmy się nigdy nie poznali. Pisałem do niego kilka razy, ale nigdy nie dostałem odpowiedzi zwrotnej, więc odpuściłem, uznając to za ostateczny koniec naszej znajomości.

Dzięki niemu tak naprawdę zrozumiałem, że nigdy nie ciągnęło mnie do kobiet, a przy reszcie tylko udawałem, że jestem tym, który wyrwał ich najwięcej. Byłem w tym tak zielony, że nawet sam sobie nie robiłem dobrze. Ale to i tak mało ważne w tej chwili było.

Nigdy nie sądziłem, że przyjeżdżając do stolicy, gdzie zawsze chciałem być i się uczyć, a także osiągnąć szczyt swoich wielkich marzeń, przypadkiem znajdę się w grupie chłopaków, którzy lubią zabawy broniom i umieją się nią posługiwać. Nauczyło mnie tego dotychczasowe życie w nieciekawej dzielnicy, z jakiej się niestety wywodziłem. Nie miałem za złe tego rodzicom. Nie ich wina, że tak się życie potoczyło. A później po namowie Min Yoongiego, który stał się moim nowym kumplem, z którym zacząłem działać na rzecz rządu i policji. Byliśmy w agencji, która starała się nawrócić obywateli, którzy handlują narkotykami i wszystkie informacje przekazywaliśmy odpowiednim służbom. Większość chłopaków rezygnowała po dwóch, trzech akcjach, jednak ja i Suga trzymaliśmy się sztywno. Było to ciężkie, ale nasze starania były brane pod uwagę i w ten sposób choć trochę mogłem pomóc mojej rodzinie w trudnej sytuacji. Po dwóch latach odeszliśmy, bo więcej było przez to tylko problemów, które tak naprawdę nie powinny nas dotyczyć.

A teraz jestem tutaj i znając mojego byłego przyjaciela, a bardziej teraz mało go znając, bo przecież nigdy nie był takim człowiekiem, muszę liczyć na łut szczęścia, że nie skrzywdzi mnie oraz moich bliskich.

Nie każdy jest idealny °Namjin°حيث تعيش القصص. اكتشف الآن