30

14 1 1
                                    

Kiedy już byli na miejscu w Stanach Zjednoczonych znaleźli się w Miami w stanie Floryda. Miasto słynie przede wszystkim z jednych z przepięknych plaż, krystalicznej wody Oceanu Atlantyckiego i urokliwej pogody przez cały rok. Miasto to jednak jak każde inne niestety ma też swoje ciemne strony, o których przyjaciele mieli się dopiero dowiedzieć, ponieważ żaden z nich dokładnie nie sprawdził, co to tak naprawdę jest za miejsce i czego mogą się spodziewać.

Od razu na lotnisku czekał na nich van, którym udali się do domku Seokjina, który ten dostał od rodziców na prezent, aby móc się w nim zatrzymać. Przebrali się, odświeżyli i coś zjedli. Gotowi, zaczęli przypominać sobie plan, jaki wspólnie ustalili i sprawdzali, czy istnieje jeszcze jakieś inne możliwe rozwiązanie danej sytuacji, aby ich misja miała jeszcze większe powodzenie.
- To gdzie on jest? -spojrzał na Taehyunga Jimin.
- Z tego, co powiedział Jackson, to są na północno- zachodniej części Miami i tam mamy zanieść narkotyki. Przypuszczam, że tam też może mieć Namjoona hyunga - odparł Taehyung.
- Nie. To byłoby za proste. Pewnie tam każe wam się z nim spotkać a Joona trzyma u siebie. - rzucił Yoongi.
- Blisko klubu ma swój dom, więc to ma sens. Trzeba mu się włamać do chaty - powiedział Jungkook.

Dzielnica, w której podobno miał być Joon, znajdowała się na północno-zachodniej części miasta i nosiła nazwę Liberty City. Obszar ten jest nie tylko obciążony przestępczością, ale również należy do jednej z niepożądanych dzielnic Miami. Taka trochę brzydka wizytówka całego miasta. Liberty City jest bardzo zamieszkane przez osoby, które zazwyczaj są pozbawione środków do życia. Cała jego okolica słynie z bardzo brutalnych zbrodni i przestępstw związanych z narkotykami. Niedziwne więc było to, z Wang wybrał akurat to miejsce na swoją siedzibę. Od zawsze znęcał się nad tymi, którzy nie dawali mu tego, co on sam chciał. Zawsze był sfrustrowany, jak ktoś go zaczepiał lub coś od niego chciał, kiedy ten nie miał zbytnio ochoty z nikim rozmawiać.

- Dobra chłopaki, a więc tak - spojrzał po wszystkich Yoongi. - Tae i Jungkook idziecie pierwsi i zanosicie mu narkotyki. Weźcie to ze sobą - kiwnął głową na Hobiego, który podał młodszym dwa opakowania słuchawek. - w ten sposób będziemy się ze sobą komunikować i wiedzieć co u reszty. Żaden z nas nie może stracić łączności z pozostałymi, bo wtedy oprócz jednej osoby, będzie trzeba szukać innych. - Delikatnie się do nich uśmiechnął i wziął łyka wody.- Każdy dostanie swoją parę słuchawek i partnera do działania. Jeden z nas zostanie tutaj i będzie monitował, gdzie się poruszamy i jesteśmy, aby w razie problemów móc szybko im zapobiec
- A jak będą wyglądać te pary - wtrącił się Taehyung.
- Głąbie rusz trochę tą makówką- pstryknął go w czoło Jimin. - Ty idziesz z Kooksonem
- Aaaaa
- Tae i Kook, ja i Yoongi, Jin i Taemin a Jimin zostanie tutaj - rzekł Hoseok i rozdał pozostałym słuchawki.
- A czemu ja mam zostać?
- Bo tylko ty Jimin tak dobrze ogarniasz, co się dzieje na ekranie- rzucił Taemin.
- Ale hyung nooo. Ja chce pomóc i chce iść z tobą
- Jimin hyung nie obraź się, ale jak się tam pojawisz to może się to też źle skończyć dla ciebie - spojrzał na chłopaka Jungkook.
- Poza tym, myślę, że Joon też nie chciałby, abyś brał w tym udziału - dodał Jin.
- Czemu niby? Przecież to ty jesteś jego chłopakiem.
- Tak, ale ciebie bardzo lubi, a to zdarza się nieczęsto- odpowiedział zamiast Jina Yoongi.- Uważa cię za swojego młodszego brata, więc proszę cię, zostań tutaj i nie cuduj. To i tak jest twój plan, więc ty się na nim znasz najlepiej i wiesz, co kto ma robić - uśmiechnął się do niego i spojrzał po reszcie. - Zbieramy się, bo jest już po 17, a chłopaki mają być tam na 18. Każdy zajmuje się swoim zadaniem. Nie pajacować i nie wymyślać. Jeden niewłaściwy ruch i cały nasz plan może się nie udać.

Jak powiedzieli, tak też zrobili i już po chwili każdy z nich wyszedł z domu ubrany w ciemne ciuchy. Wierzyli, że dadzą radę i odbiją ich przyjaciela, ale strach przed nieznanym blokował w nich trzeźwe myślenie. Bali się, że może już być za późno albo że coś nie pójdzie po ich myśli. Mieli tylko nadzieje, że plan, który zaraz mieli wdrożyć w życie, uda się w stu procentach.


~w tym samym czasie~

Do pomieszczenia gdzie był przetrzymywany Namjoon wszedł wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna. W ręce niósł obiad dla chłopaka, który postawił przed Joonem i na niego spojrzał.
- Zjedz go i jak skończysz, to zawołaj.
Joon był trochę tym zdziwiony, bo wcześniej nigdy nie musiał informować o tym, że skończył posiłek, ale zrobił, tak jak mu kazano.

Po kilku minutach od skończonego posiłku do Namjoona przyszedł ten sam facet. Kucnął obok chłopaka i zabrał naczynia.
- Możesz się zaraz źle poczuć, ale to dlatego, że dodałem do jedzenia kilka kropel substancji wywołującej rewolucje żołądka. Wiem, zaraz powiesz, że jestem okropny, ale zrobiłem to dla twojego dobra. Jackson chciał dzisiaj znowu cię wykorzystać i nawet zaprosił swoich jakichś znajomych do tego - cicho westchnął.- Lekarz jest w drodze, żeby potwierdzić, że jesteś chory i potrzebujesz odpoczynku. Wang nic ci nie zrobi, dopóki nie pozwoli na to lekarz.
- Jesteś tego pewny..? - cicho szepnął Joon i spojrzał na chłopaka. - Ryzykujesz dla mnie..?
- Nie godzę się na to, co robi Jackson. Jestem tutaj, bo inaczej wykorzysta, zabije i znowu wykorzysta mi siostrę, a tego nie chce. Przynajmniej na jeden albo dwa dni będziesz miał spokój od tego tyrana.
- Rozumiem. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - westchnął i zmarszczył nos, czując, że zaczyna go boleć brzuch.

Po dwóch godzinach od wizyty lekarza Namjoon spał z podpiętą kroplówką w jasnym pokoju a Jackson stał przed wejściem do pomieszczenia. Był wściekły, że jego zabawka jest dzisiaj niezdatna do zabawy i psuje jego plany. Wkurzony wszedł do środka i zasłonił mu ręką usta, przez co chłopak od razu się obudził.
- No proszę, proszę. Moja zabaweczka jest zepsuta. Na szczęście to tylko problem z żołądkiem, ale spokojnie do buzi dzisiaj nic nie dostaniesz - zaśmiał się i lekko poklepał jego policzek. - Dzisiaj zajmiemy się dokładnie twoją dziurą. Wypełnimy ją po brzegi.
- My..? -spojrzał na niego Namjoon.- Lekarz powiedział, że mam odpoczywać.
- Pierdolenie. Nie będziesz odpoczywać. I tak my. Ja i moi klienci, którzy z chęcią przyjechali tutaj tylko dla ciebie. Dlatego zaraz masz wstać z tego pierdolonego łóżka, pójść do pokoju gdzie ciągle siedzisz i ubrać się w strój, który został ci przygotowany. I nie ma żadnego, ale, kurwa. Jesteś mój i tylko mój. Słuchasz się tylko mnie i do mnie należysz, a twój tyłek jest moim placem zabaw. Już nigdy nie będziesz chciał mieć w sobie Jina, bo ciągle będziesz tęsknił za moim fiutem - uśmiechnął się z siebie dumny Jackson. - A i jeszcze jedno. Masz się zwracać do wszystkich sir, bo jesteś jebanym zerem.

Po tych słowach Jackson opuścił pomieszczenie a Joon westchnął smutno. Jego oczy opuściły łzy i zasłonił twarz. Nie chciał tu być i tego znosić, ale co mógł zrobić. Ciągle myślał o tym, gdzie jest jego ukochany i co on robi. Bardzo tęsknił za Seokjinem, za jego ciepłem, słowami i po prostu za domem. Chciał wrócić do niego i przyjaciół, ale wiedział, że może to się nigdy nie stać. Zrezygnowany zebrał się w sobie i poszedł do miejsca, gdzie spędzał resztę czasu po torturach Wanga. Spojrzał na przygotowane ubrania i zakrył twarz. Nigdy nie ubierał się w jakieś stroje dla swojego chłopaka, a teraz miał założyć cosplay kelnera z kocimi elementami ciała.

Zażenowany sobą i swoim życiem założył na siebie ubranie i czekał, aż ktoś przyjdzie. Zaciskał mocno oczy, czując, że korek analny zakończony kocim ogonem wbija mu się mocno w jego wnętrze. Nie chciał tego robić, ale wolał sam sobie włożyć, a nie cierpieć katusze przez Wanga, który z całej siły włożyłby mu zabawkę bez żadnego nawilżenia. Czekając na niego, wracał myślami do swojego domu oraz przyjaciół, aby chociaż na chwile odciągnąć swoje myśli od bólu, a także cierpienia.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 19 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nie każdy jest idealny °Namjin°Where stories live. Discover now