16

149 13 10
                                    

      Suga, Hobi i Jimin wiedzieli, że coś muszą zrobić w sprawie tych dwóch gagatków. Nie chcieli się słuchać Seokjina, który uważał, że trzeba wszystko na spokojnie przemyśleć oraz zebrać się razem i coś wymyślić. Chcieli wszystko załatwić od razu. Działali jak zwykle impulsywnie, bo w końcu dwójka z nich na co dzień zawsze taka była. 

     Ułożyli sobie plan działania, który według nich był jednym z najlepszych oraz najbardziej możliwych do realizacji. To znaczy dwóch z trzech tak myślało, ponieważ Yoongi załamał się, kiedy tylko usłyszał co wymyśliła pozostała dwójka. Chciał uciec od nich i dowiedzieć się innych rzeczy na własną rękę, ale wiedział dobrze, że ten chodzący promyczek, który zaczynał mu powoli zawracać w głowie, nie wybaczyłby mu wycofania.

      Chcąc, nie chcąc wszyscy w końcu zgodzili się na pomysł Jimina...idiotyczny pomysł, który według Sugi nigdy nie powinien zostać zrealizowany. Aby nie było jednak zgrzytów pomiędzy nimi, powiadomił dla bezpieczeństwa Jina o zacnych planach pozostałej dwójki. Oczywiście najstarszemu nie spodobał się ten pomysł, ale i tak chciał wziąć udział w jego realizacji, bo przecież każdy z nich był w to w jakimś stopniu zamieszany.

      Jin obudził się rano spoglądając na wtulonego w niego Joona. Uśmiechnął się na ten widok. Pogłaskał go po głowie i cmoknął go w czółko. Ciężko mu było odkleić się od swojej małej przylepy, która dawała dużo ciepła. Mimo że nie chciał zostawiać teraz Namjoona, tym bardziej po tym co zaszło między nimi ubiegłej nocy,  wiedział, że taka okazja nie powtórzy się więcej.

    Wstał powoli z łóżka, zasłonił okna, aby nikt mnie przeszkadzał jego promyczkowi w spokojnym spaniu. Skierował się do łazienki, gdzie wziął szybki prysznic, aby odświeżyć umysł. Wrócił do sypialni, przebrał się w normalne ciuchy - mieli się nie wyróżniać zbytnio z tłumu. Kiedy już wszystko miał, pocałował ostatni raz Joona w czółko oraz policzek, okrywając go dokładnie pościelą. Skierował się do kuchni, gdzie przygotował dla swojego chłopaka śniadanie oraz tabletki w razie bólu.
  Wiedział dobrze, że Joon może być smutny, kiedy się obudzi i zobaczy, że nie ma go przy nim, ale miał nadzieję, że młodszy zrozumie. Zostawił dla niego jeszcze karteczkę, aby nie martwić swojego malucha. 

    Wyszedł z mieszkania i udał się w umówione miejsce, aby następnie z całą resztą iść do miejsca, gdzie miały się spotkać ich ofiary.  Wiedzieli dobrze, że para zakochańców zawsze spotka się o tej samej porze w sobotę w parku na ich ulubionej ławeczce.

   Taehyung i Jungkook to była dwójka chłopców, którzy choć prowadzili na początku różne życie, połączyła niespodziewanie miłość. Wychowywali się na tym samym osiedlu, choć o tym wcześniej nie wiedzieli. Chodzili do tej samej szkoły, ale do różnych klas. Poznali się w kawiarni, gdzie młodszy pracował. Tae przychodził codziennie o tej samej porze, żeby napawać oczy widokiem młodszego, który był ciągle uśmiechnięty w ten swój charakterystyczny sposób, a starszemu brakowało uśmiechu i tego ciepła bijącego z każdego słowa Kookiego..

   Na początku zaczął się z nim przyjaźnić i wszystko wszędzie robili razem. Kookie miał coraz mniej czasu dla swoich starych przyjaciół, ale miał nadzieję, że nie mają mu tego za złe. Jednak sprawa potoczyła się inaczej, kiedy Tae zaczął patrzeć na Kooka inaczej niż wcześniej. W jego wzroku czuć było... miłość, do której nie chciał się przyznawać przed samym sobą.                             
   Skrywał w swoim sercu tajemnice miłości do przyjaciela i bał się, że to wszystko popsuje, kiedy wyzna mu prawdę a ich przyjaźń zniknie. 
   Ukrywał się z tym przez długi okres czasu. W końcu jednak się przełamał, powiedział wszystko a Kook zgodził się i tak o to od kilku już miesięcy pielęgnują swój związek. 

Nie każdy jest idealny °Namjin°Where stories live. Discover now