2.

1.1K 47 3
                                    

Jungkook Pov.

Czy on oszalał. Przyszedł tu spuźniony i jeszcze ma całą rozpiętą bluzę. No nie całą, ale wydać znaczną część jego ciałka. Udaje pewnie, że to niechcący i te mokre zaczesane do tylu włosy. Wygląda teraz tak seksownie.
Jungkook stop nie możesz tak o nim myśleć i jeszcze się zagapiłem na niego, cudownie.

Szybko zacząłem dalej jeść. Ile mogłem się na niego gapić minutę? Pięć? Nie wiem i chyba się nie dowiem. Ciekawe czy to zauważył.

-Będziesz pił tylko kawę?- spytałem się i zaśmiałem się nerwowo. Idiota ze mnie napewno zauważył, że to wymuszony śmiech. W głowie miałem gonitwę myśli.
Czemu się nie odzywa?

-Jimin...?- zapytałem, a on jakby się ocknął z jakiegoś transu. Ciekawe o czym myślał.
-Tak- odpowiedział hyung.
-Żyjesz tam? Wszystko git?- spytałem, bo serio się o niego trochę zmartwiłem jak nie odpowiadał, ale niechciałem przesadzać. Może po prostu się zamyślił.
-Tak, tylko nawet nie zdarzyłem wziąć prysznica, bo „śniadanie"...- odpowiedział. Dziwnie długo zastanawiał się nad tąodpowiedziął, ale postanowiłem przynajmniej załatwić jeden mały problem, który przez niego miałem...
-Właśnie widzę- powiedziałem śmiejąc się i popatrzyłem na jego bluzę, by zrozumiał. On chwile był zakłopotany.
-Fuck...- przeklą, po czym szybko zapiął bluzę. Uff przynajmniej tyle, chodź trochę szkoda mógłbym na niego patrzeć godzinami. Na to jego delikatne ciałko mmm~.
Starałem się przestać o nim myśleć w ten sposób i zładłem śniadanie. Była jakaś gadanina z Tae, ale w sumie nic ciekawego. Przyjaciel był już nudny po całej nocy spędzonej z nim. Mam tylko nadzieje, że nie zauważył tego jak zagapiłem się na Jimina. Nie zapomni mi tego.

Zjedliśmy śniadanie i wszyscy wruciliśmy do pokoji. Jak zwykle wylądawałem z moim przyjacielem, bo nikt inny nie umiał go znieść na dłuższą metę. Tylko ja potrafiłem się do niego przyzwyczaić.
Dziś naszczescie nie mieliśmy prób wszyscy razem. Dali nam dzień woln. Tae z tej okazji po wejściu do pokoju walną się na łóżko.
-Jak tam ci się dziś wpatrywało w Jiminka. Wiesz, że nie możesz o nim tak myśleć -tae parschną śmiechem.
-Kurwa zamknij się tae -powiedziałem. Czy on zawsze musi wsztko zauważać i jeszcze czemu tak dobrze mnie zna. Przeraża mnie to, że prawie siedzi mi w głowie ugh.

-Podoba ci się? -spytał, a nagle spoważniał. Po 5 minutach spokoju musiał się odezwać. Czy z nim nigdy nie da się zaznać spokoju?
-Nie - odpowiedziałem bez zastanowienia. W sumie nie chciałem się nad tym zastanawiać.
-Mi możesz powiedzieć, wiesz o tym... Nie bede się śmiał ani nic po prostu chce wiedzieć -powiedział i gapił się na mnie.
-Nie żartuj sobie nawet i mnie nie wkurzaj Teaś~ -powiedziałem i uciekłem
ćwiczyć.

Zawsze gdy ćwiczyłem udawało mi się nie myśleć o niczym. Oczyścić się ze wszystkiego, dlatego tak dużo ostatnio ćwiczyłem. Schodził ze mnie cały stres, a teraz jak za 2 dni miał być koncert musiałem się zrelaksować.

Gdy  wracałem z siłowni to musiałem przejść koło sali ćwiczeń w której była cała oszklona ściana, wychodząca na koryrarz. Na przeciwko miała lustro sięgające od podłogi do sufitu. Ćwiczyliśmy tak choreografię przez ostatni tydzień wiec wolałem tam nie wchodzić puki dziś nie muszę.

Nagle w środku zobaczyłem Jimina. Stał blisko lustra i grzebał w telefonie. Blondyn miał na sobie za dużą koszulę, była ona lekko prześwitująca-czarna przez co widać było pod nią zarys
jego ciałka i jego ślicznej małej talji. Spodnie też miał dosyć luźne, czarne, aż do zjemi. Które za każdym razem słodko podwijał, by nie ocierały się o podłogę. Uwielbiał tańczyć na boso wiec tym razem też nie miał butów.
Był taki malutki w tych zadużych ubraniach. Właśnie włączył muzykę i zobaczyłem, że będzie tańczył swoją solówkę, nie mogłem tego przegapić. Muzyka zaczęła grać, chodź słyszałem ją cicho, bo byłem za ścianą.

Jimin wyciągnął rękę do lustra, a potem ją cofną. Trafiał w każdy dźwięk. Po tym jak opuścił rękę zakręcił kilka piruetów po czym stopniowo zaczął opadać na podłogę. Był na jednym kolanku gdy znów wyciągną rękę i popatrzył się w lustro.

Nikt jeszcze nie widział jego solówki za bardzo się wstydził. Znał ją tylko Jimin i choreograf z, którym się podobno Park się pokłócił. O tą właśnie choreografię. Jimin ćwiczył ją sam wiec choreograf widział ją tylko jak ją układali.

Jimin złapał się drugą ręką za brodę i szarpną nią tak, by patrzeć się w przeciwną stronę. Opuszczając drugie kolano i położył prawą dłoń na tej co trzymała go za twarzyczkę i zaczą je opuszczać płynnie, lecąc paluszkami po swojej szyjce. Gdy były już dosyć nisko skulił się. Tak gdyby był załamany i płakał, ale nie. Jimin otulił swoje ciałko rękami. Potem nagle się odkulił wygiął plecy do tyłu, a rękami leciał po ziemi, aż do momentu kiedy przez sekundę siedział prosto.

Nie umiałem się na niego napatrzeć. Wyglądał tak pięknie, a muzyka grała tak jakby to ona grała pod Jimina, a nie Jimin tańczył pod nią. Jego ruchy były tak płynnei piękne. Były tak delikatne i mocne w tym samym czasie.Nawet jak szarpną się za twarz by ją odwrucić, nagłe szarpnięcie wręcz zlewało się z resztą układu. Chciałem móc patrzeć tak na niego w nieskończoność.

Przeturlał się delikatnie po ziemi po czym leżał na niej na plecach. Potem ugiął nogę, podniósł ją, wyprostował i wstał. Ustawił się do lustra popatrzył w nie. Zrobił kilka piruetów. Jego stopy cały czas jakby unosiły się nad ziemią, bo nie było żadnych oporów. Mógłby wirować jak długo, by chciał. Cały świat chciał, by Jimin teraz tańczył. Obrucuł się ostatni raz, po czym wykonał swoją chyba ulubioną figurę. Swój popisowy skok. Było to jakby gwiazda w powietrzu, skoczył jeszcze skok z zamianą nóg w locie. Grawitacja na niego nie działała, nawet ona nie chciała przeszkadzać mu w tańcu. Zrobił jeszcze kilka piruetów i znów upadł wyciągając rękę do lustra.

Patrząc się na niego zapomniałem o całym świecie. Był taki piękny, taki delikatny i lekki, taki idealny.

Wiedziałem, że jeśli Park przyłapie mnie na oglądaniu go to mi nie wybaczy. Wiec wbręw sobie nie zobaczyłem solówki do końca i uciekłem do pokoju. Biegłem najszybciej jak mogłem tylko, by Jiminshi mnie nie zobaczył i tak patrzyłem na niego za długo. To moja wina, byłem jak zaczarowany.

Wbiegłem do pokoju, zamknąłem drzwi i oparłem się o nie dysząc. Było to bardziej męczoce od całego treningu, który dziś odbyłem. Wiedziałem, że jestem cały czerwony i spocony.
Tae popatrzył się na mnie i lekko się przestraszył co było można wywnioskować z jego wyrazu twarzy.
-Wszystko okey? -spytał tylko, ale słyszałem przejęcie, które starał się ukryć.
-Widziałem solówkę Jimina...- wydusiłam z siebie po dłuższej chwili. Cały czas dalej dyszałem ze zmęczenia.
-Coo?!- wręcz wykrzykną Tae, ale już nie był zmartwiony był lekko zszokowany.
-Był taki piękny~ -powiedziałem dalej dysząc, ale przed oczami dalej widziałem Jimina, który tańczył tak idealnie.
Tae był w szoku i tylko się we mnie wpatrywał. Dalej nie wierzył w to się stało, w sumie nawet do końca nie wiedział co.

-Wręcz idealny~~ -powiedziałem, dusząc się już lekko, ale nie mogłem się powstrzymać od powiedzenia tego przyjacielowi.
-Taki idealny~...

__________________________

A/n: Jutro wracam do szkoły wiec nie wiem czy wstawię 3 rozdział. Postaram się. Jak nie to będzie w środę~ <3

Touch me in my dreams  {Vminkook}Where stories live. Discover now