7.

861 35 0
                                    

Jungkook Pov.

Nie mogłem przestać o nim myśleć. Cały czas miałem go w głowie.
Chciałem tylko czuć jego usta na swoich. Te piękne, miękkie, pełne usta.
Pragnę ich jak nigdy wcześniej. Dopiero teraz jestem pewny, że mi się podoba, od momentu pocałunku.

Wyszedłem z sali treningowej bez słowa. Nie czekałem na Teahyunga.
Po zobaczeniu złośliwego uśmiechu Parka i po całej tej próbie miałem dość. Było mi trudno wytrzymywać naszą grę. Sam ją zacząłem, ale nie myślałem, że będzie mi tak ciężko.
Był idealny, każdy jego ruch był przemyślany. Chyba naprawdę dużo naczytał się tego, aż za dobrze mu idzie. Nagle nie widziałem w nim tej niewinności, zawstydzenia co wcześniej. Był pewny siebie i taki seksowny. Takiego widziałem go tylko na scenie, ale nigdy wcześniej nie był taki w stosunku do mnie, ani nikogo z grupy.

Jimin miał różne oblicza. Wszyscy z grupy wiedzieli, że jest lekko zboczony, ale nikt go tak nie postrzegał. Chował to za jego słodką niewinnością, naiwnością i byciem uroczym. Często się przy nas rumienił, albo zakrywał twarzą rączkami gdy się zawstydzał. Jak śmiał się i kład się na stole, lub dosłownie spadał z krzesła był najbardziej uroczą istotą na świecie, ale oprócz słodziutkiego Jiminka-Mochi, był też inny Jimin.

Całą próbę się ze mną droczył, a udawanie obojętności było po pewnym czasie nie do wytrzymania. Nie umiałem na niego nie patrzeć, po prostu musiałem go mieć.
Wiem, że ta obojętność go nakręcała jeszcze bardziej, bo po każdym moim odwróceniu wzroku starał się jeszcze bardziej zwrócić na siebie uwagę.
Gdym mógł przycisną bym go do ściany jak wcześniej i całował jego delikatne usta bezopamiętania. Zdjąłbym z niego tą za dużą bluzę i zacząłbym dotykać jego idealne ciałko, a on wiłby się pod moim delikatnym, a zarazem przyjemnym dotykaniem..., ale nie mogłem...

Szedłem korytarzem dalej spocony, ale nie wiem czy bardziej po treningu czy po całej grze z Jiminem.
Włosy przyklejały mi się do czoła i zasłaniały trochę oczy. Rozpięta koszula była cała mokra od potu i wody, która na siebie wylałem. Wiedziałem, że napewno zwrócił na to uwagę. Jestem pewny, że też na mnie patrzył tylko nie w taki oczywisty sposób jak ja na niego. Przecież to on czyta o nas fanfiki to on ma obsesje nie ja.
Napewno doprowadzam go do szaleństwa, ale on mnie też. Pierwszy raz ktokolwiek tak bardzo namieszał mi w głowie.

W końcu byłem już w pokoju, rzuciłem wszystkie moje rzeczy na łóżko i wszedłem do łazienki. Stanąłem przed lustrem i powoli zacząłem rozpinać guziki mokrej koszuli. Nie było ich dużo, bo większość i tak już dawno była rozpięta. Potem rozebrałem się do naga i wszedłem pod prysznic.
Odkręciłem go, a zimna wręcz lodowata woda zaczęła spływać po moim rozgrzanym, wyrzeźbionym ciele. Po chwili woda stawała się cieplejsza. Nie była gorąca lecz przyjemnie letnia. Obmywała moje ciało ze wszystkiego, co się dziś stało. Wreszcie mogłem się uspokoić.
Odchyliłem głowę i zaczesałem palcami włosy do tylu. Woda leciała bezpośrednio na moją twarz, a usta znów były mokre jak po pocałunku.

Chciałem go pocałować już w sali, ale Namjoon przyszedł i wszystko zepsuł. Pewnie nie wytrzymałbym do końca próby.
Gdy szedłem za nim i patrzyłem na niego nie mogłem mu się oprzeć. Gdy przycisnąłem go do ściany, cały się zarumienił. Nie spodziewał się tego. Wyglądał tak przepięknie, był taki malutki i delikatny, a z drugiej strony po tym czego się dowiedziałem od Tae, nie umiałem już tak na niego patrzeć.
Jego skóra była taka miękka i błyszcząca, a gdy się we mnie wpatrywał swoimi magicznymi oczami nie umiałem wytrzymać.
Gdy dotknąłem kciukiem jego ust poczułem jakie były ciepłe, miękkie i delikatne. Pragnąłem ich z każdą chwilą coraz bardziej. Moje serce biło szybciej, ale nie dałem po sobie tego poznać.
Był taki uroczy gdy go przycisnąłem do ściany, a gdy powiedziałem mu, że Tae wszystko mi powiedział to zamarł.
Gdy poczułem ciepło jego ust na swoich, nie chciałem się od nich oderwać. Nie mogłem się powstrzymać i je całowałem prawie bez opamiętania. On nie protestował tylko wpasował się idealnie w mój pocałunek. Jakbyśmy byli dla siebie stworzeni. Nasze wargi były złączone w jedność, a smak jego ust doprowadzał mnie do szaleństwa. Gdybym mógł to nigdy bym się od nich nie oderwał, ale zawsze mógł nas ktoś zauważyć i przyłapać. Już i tak za dużo zaryzykowałem.

Kiedy nasz pocałunek się skończył jego usta były przyjemnie mokre, oczy były wpatrzone we mnie. Chciałem, by już zawsze wpatrywały się tak we mnie, w nikogo innego.
Wyglądał tak pięknie. Miał lekko otwarte usta, jego oczy lśniły i był mocno zarumieniony, wręcz lekko czerwony. Czułem że się trzęsie, chciałbym móc wpatrywać się w niego godzinami, ale nie mogłem. Gdyby ktokolwiek nas przyłapał zabili, by mnie i mojego malutkiego skarba. Już nazywam go moim...

Przyjemna chłodna woda spływała po moim zmęczonym ciele. Byłem oparty jedną ręką o zimną ścianę. Oddychałam dosyć ciężko, byłem zmęczony. Psychicznie i fizycznie nie umiałem sobie wyobrazić, że jutro o tej porze już będę na scenie.

Zmyłem z siebie pianę i wyszedłem z pod prysznica. Wytarłem się i ubrałem spodnie. Wyszedłem do pokoju, a na łóżku leżał już Tae. Był wgapiony w telefon, a ja wycierałem włosy i starałem się narazie nie zwracać na siebie uwagi.

-Jimin pewnie chciałby cię zobaczyć tak bez koszulki z mokrymi włosami wychodzącego z pod prysznica mm~ -zaśmiał się Tae, ale dalej nie oderwał wzroku od telefonu.
-Tak Tae to takie śmieszne Ha Ha Ha- powiedziałem sarkastycznie i spojrzałem na niego, a potem zacząłem gapić się w telefon przeglądając instagrama. Wszędzie wyświetlały mi się nasze zdjęcia. Jimin zawsze wychodził na nich tak ślicznie, a gdy patrzył w kamerę swoim wzrokiem, ideał.

-A żebyś wiedział Kookie~ -powiedział słodko i odłożył telefon. Wpatrywał się we mnie chwile. Ja starałem się narazie nie zwracać na niego uwagi, ale było mi ciężko gdy tak nachalnie się we mnie wpatrywał. Często tak robił jak coś chciał. W sumie zawsze jak tak robił to coś chciał.
-Co chcesz? -odłożyłem telefon i popatrzyłem na niego lekko poddenerwowany.
-Opowiadaj -powiedział i uśmiechną się jak głupi.
-Co mam opowiadać? -spytałem. Nie wiem o co mu chodzi. W sumie to chyba on sam nie wie czy coś. Nie da się zrozumieć Tae, chodź i tak ja rozumiem go najlepiej ze wszystkich.

-No jak byliście sami Nooo, gdy przyszliśmy to gapiłeś się na niego, a on pewnie czytał następnego fanfika o was~ -Tae zaczął się śmiać.
Wiem, że śmieszyło go to, że podoba mi się Jimin, ale czy coś w tym dziwnego?
Jimin jest chodzącym jebanym ideałem.
-Przecież wiem, że się nie rozgrzałeś, po co z nim poszedłeś skoro się do siebie nie odzyskaliście? -spytał. Starał się mówić poważnie, ale w jego głosie i tak słyszałem śmiech.
-Tae czy ty musisz wszystko wiedzieć? -spytałem i położyłem sobie ręcznik na ramionach.
-Emmm... tak! Wiec...?
-Gdy wyszliśmy z sali i szliśmy korytarzem nie wytrzymałem... Chciałem mu powiedzieć jak jeszcze was nie było, ale przyszliście... -powiedziałem.
-Co powiedzieć? -dopytywał Tae. Zawsze mi przerywał i dopytywał. Musiał wiedzieć absolutnie wszystko. Nie mógł ominąć żadnego szczegółu, ale teraz nie miałem siły opowiadać mu historii z milionem detali. Mógłbym mu jedynie opisać każdy szczegół idealnego Jimina.
-Przycisnąłem go do ściany i... powiedziałem, że wszystko wiem i mówisz mi wszystko... -powiedziałem i lekko się zaciąłem. Teraz myślałem czy powinnienem mu to mówić. Teraz Jimin napewno nie zaufa już Tae.
-A potem... -powiedziałem niepewnie.
-A potem co?! -powiedział Tae.
-A potem... pocałowałem go... -powiedziałem. On otworzył usta ze zdziwienia, tak jakby miał zaraz zacząć wrzeszczeć.
-Serioo?! Pocałowałeś go Jungkoook?!!
-Tak, i się kurwa nie drżyj... -powiedziałem. Denerwowało mnie, że aż tak się nakręcał.
-A co potem? Po pocałunku? Wiesz, że spełniłeś jego marzenie?!
-Zostawiłem go tam, w korytarzu...
-Oszalałeś?! Zostawiłeś go potem samego?! -wykrzyczał Tae. Było słychać oburzenie w jego głosie.
-Tak, a co miałem zrobić? -spytałem go, chodź nie chciałem słyszeć odpowiedzi.
-Nie wiem, ale napewno nie zostawiać go samego?! Dlatego się nie odzywaliście Jungkook?! Co ty odwaliłeś?!
-Nie wiem odpierdol się Tae, wszystko jest już dobrze -odpowiedziałem.
-Muszę do niego iść -obwieścił po czym wstał z łóżka i pobiegł do drzwi.
-Nieeee! Nie idź do niego! -krzyknąłem chodź wiedziałem, że to nie powstrzyma przyjaciela.
On wybiegł z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Czemu ja mu to powiedziałem? Jestem idiotą czy co?! Jeśli inni się o tym dowiedzą to mnie zabiją...
Tae błagam nie rób nic głupiego...

__________________________
A/n: tak wiem trochę o niczym, ale sorry Jungkook musiał się wygadać XDD sorry że tak długo nie wrzucałem ale jakoś bałam się tego rozdziału

Touch me in my dreams  {Vminkook}Where stories live. Discover now