24

409 46 3
                                    

-nie?...nos ci chyba nawala -prychnął i po prostu chciał odejść, jednak ten go zatrzymał

-Katsu...przecież czuje od ciebie zapach papierosów, nie okłamuj mnie-zmarszczył brwi trzymając jego dłoń. Nie wiedział, dlaczego jego ukochamy po dwóch latach nagle wrócił do domu pachnąc papierosami. Czemu teraz? Co się mu stało? Miał zbyt wiele pytań w głowie.

-nie okłamuje cię-poszedł do łazienki jednak Kiri znów złapał jego dłoń i przyciągnął do siebie -czego?-popatrzył w jego czerwone oczy warcząc

-możesz mi przyrzec na naszą miłość, że nie wróciłeś do nałogu? Kochanie jeśli...-niedane było mu skończyć zdania, bo baku złapał go za policzki i ścisnął robiąc mu dzióbek tym

-uspokój się jechałem z cmentarza autobusem i jakieś dzieciaki paliły na przystanku, a później wsiadły do tego samego autobusu-wzruszył ramionami puszczając go

-och...to dobrze, że nie paliłeś...kamień z serca uff..-przytulił blondyna do swojej piersi -nie chce byś do tego wracał...chce byś żył normalnie bez żadnych uzależnień i długów...-popatrzył na niego

-debil..-złapał w swoje ręce jego policzki, znowu -ja żyje normalnie cały czas -pocałował go w usta

-Katsu..~

Poranek. Słońce zaczęło wstawać i rozświetliło twarz Kirishimy. Chłopak bez problemu wstał, całując w czoło a potem w usta Baku, tak na dzień dobry. Ruszył do kuchni gdzie zrobił śniadanko dla swojego chłopaka. Takie malusie kanapeczki w kształcie kwadratów~ Cicho się zaśmiał i zalał kawę gdy tylko woda się ugotowała. Nucił sobie pod nosem jakąś znana mu piosenkę. Dziś był piękny dzień. Za oknem świeciło słońce, a chodnik jak i ulice były całe pokryte białym puchem, od którego odbijało się słońce.

-kochanie wstajemy! Zaraz masz do pracy!-krzyknął kładąc na tace talerz i obok kawy baku kubek ze swoją herbatą. Poszedł do sypialni, a blondyn się przeciągnął patrząc na niego jeszcze zaspany

-co ci, że pierwszy wstałeś?-zmarszczył brwi siadając -jest coś dziś? ua~ śniadanie do łóżka -zaśmiał się

-a  tak po prostu mam dziś dobry humorek~-popatrzył na niego i położył na jego kolanach tace

-gadaj-zmarszczył nosek biorąc gorący kubek do rąk, by po chwili zatopić w nim usta.

-no dobra...dziś idziemy zobaczyć nowe mieszkanie~ pamiętasz? jak ja się jaram!  Będziemy mieć większe gniazdko w lepszej okolicy!-zaśmiał się siadając na łóżku biorąc kubek z herbatą

///

Może Osobno było by lepiej?|kiribakuWhere stories live. Discover now