7

694 83 6
                                    

-ku...rwa-wstałem z ziemi trzymając się za swój brzuch. Poczekałem chwile i wróciłem do budynku.

-kacchan...masz...k-kacchan!? Co się stało?!

-zamknij się kurwa, bo ludzie na sali cię usłyszą!

-a-ale co się stało...

-przewróciłem się-warknąłem....kurwa nie mogli se lepszego miejsca na przyjście po długi wybrać...kurwa.....Trzy tysiące pięćset....nie mam tyle pieniędzy....

-mogę ci jakoś pomóc?-popatrzył na mnie ze troską

-najlepiej zdechnij-warknąłem

-...kacchan chce ci tylko pomóc jesteśmy przecież przyjaciółmi...pamiętasz, gdy byliśmy mali moja mama i twoja...

-zamknij się! Nie przypominaj mi tej kobiety!-od paru lat moi rodzice nie żyją... Jako jeszcze gówniarz wmawiałem sobie, że to była moja wina bo ten wypadek przeżyłem tylko ja....walnąłem pięścią w ścianę przypominając sobie ten ból

-przepraszam...ja...zapomniałem-mruknął cicho

-nie ważne..- warknąłem- chcesz mi pomóc- popatrzyłem na niego-to pożycz mi tysiaka-mruknąłem

-...co? Po co ci tyle pieniędzy?

-twój laluś jest bogaty dla niego tysiąc to grosze! Potrzebuje tych pieniędzy...

-...nie będę wybierał pieniędzy od shoto! On nie jest moim sponsorem-mruknął zły na mnie

-...zabiją mnie jeśli nie oddam-przycisnąłem go do ściany- zrobią krzywdę Eijiro-warknąłem-...pierwszy raz....p...pro..pros..ze -lewo przez gardło mi to przeszło...jak ja nisko upadłem by błagać nerda o pożyczkę-...o pomoc

-....kacchan...-popatrzył na mnie zmartwiony -obiecaj...że już tego nie weźmiesz-popatrzył na mnie. Nic nie odpowiedziałem a on westchnął-nie wiem czy mam tyle przy sobie...-mruknął cicho podchodząc do swojej szafki-mam tylko dziewięćset...miałem iść na zakupy

-oddam-warknąłem-nawet on nie zauważy, że mi pożyczyłeś, a nowe stringi dla niego kupisz sobie za miesiąc-zawarczałem 

-nie jestem z nim dla kasy! Nie będę od niego jej ciągnął dlatego, że ty znowu wpadłeś w długi u nieprzyjemnych ludzi...kacchan to nie jest pierwszy raz jak cię ratuje

-pożyczasz czy nie?!-warknąłem, a on podał mi kasę-powinno wystarczyć z ostatnich wygranych...-mruknąłem pod nosem

Kirishima

Po tym jak wysprzątałem dom i poszedłem na zakupy odetchnąłem spokojnie. No więc tak mam teraz wolne! jej! No to szukamy pracy...nim usiadłem do laptopa ktoś zapukał do drzwi

-tak wcześnie Katsu?-poszedłem do drzwi jednak za nimi nie znalazłem mojego chłopaka-dzień dobry...

-dla kogo dobry ten dobry-jak zawsze nie przyjemnie na mnie spojrzał. Taki właśnie był człowiek u którego wynajmowaliśmy mieszkanie. Wpuściłem go do środka jak się okazało zaczął mówić że zalegamy z czynszem.

-...jak to przecież Katsu regularnie płaci-mruknąłem zmartwiony. Odetchnąłem czytając dokumenty-rozumiem proszę poczekać...zaraz zapłacę-poleciałem po portfel, jednak były tam tylko jakieś grosze. Przygryzłem jak zawsze zestresowany wargę. Przecież zaraz możemy wylądować na ulicy. Popędziłem do sypialni i zacząłem szukać szkatułki gdzie Katsu trzymał oszczędności tak jak on mówi "na nagły wypadek".  Zabrałem wszystko i zacząłem liczyć-tu jest...dwa tysiące..-mruknąłem dając mu kasę-a tu jeszcze...200-mruknąłem oddając mu resztki z swoich pieniędzy z portfela jak i szkatułki Bakugo

-następnym razem proszę wpłacać pieniądze na czas na moje konto-mruknął nieprzyjemnie i wyszedł. Odetchnąłem cicho....dlaczego baku nie powiedział mi że nie płacił czynszu?

///

Może Osobno było by lepiej?|kiribakuWhere stories live. Discover now