Rozdział 9

761 57 9
                                    

Po maratonie Fumi i Satoshi udali się na inne stoiska. Wzięli udział w próbie smaku gdzie także zdobyli pierwsze miejsce. Potem wpadli w wir mini gier typu rzucanie podkową, strzelanie do kubeczków czy też zgadywanie w którym kubku znajduje się kulka. Na koniec całego Dnia Rodziny odbywało się wielkie ognisko, gdzie uczniowie po kilku tańcach żegnali się ze swoimi rodzinami. Dziewczyna wiedziała, że nie zobaczy starszego mężczyzny za wcześnie, co trochę ją zasmuciło, jednak Satoshi obiecał jej, że złoży wizytę najwcześniej jak tylko będzie mógł. Po pożegnaniu, wszyscy wraz z wychowawcami udali się do swoich internatów. Aizawa powiedział im, że jutrzejsze lekcje są odwołane. Wszyscy ucieszyli się z dodatkowego dnia wolnego, na który ciężko pracowali, podczas przygotowań do festiwalu. Po skończonej przemowie, profesor popatrzył się na Fumi, a potem machnął głową w kierunku tarasu dając znak, że muszą porozmawiać. Dziewczyna poszła za mężczyzną z lekkim zaciekawieniem, ponieważ nie miała bladego pojęcia o co może chodzić.

-Fumi, widziałem to co się stało na auli. – powiedział, z przejęciem – To jak Rei Todoroki cię zaczepiła. Usłyszałem też waszą rozmowę. Słuchaj. Z każdym dniem prawdopodobieństwo, że Todoroki się dowie, rośnie. Powinnaś wziąć to pod uwagę, bo za chwile może być za późno.

-Wiem -odpowiedziała, ze spuszczoną głową. – Powinnam z nim porozmawiać. Czym szybciej tym lepiej. Powiem mu jutro. – westchnęła.

-Mam nadzieje. Jesteś silna i odważna. Dasz sobie radę. Jak zawsze służę rozmową. – powiedział, po czym skierował się do wyjścia. Zanim wyszedł odwrócił się jeszcze raz – A tak po za tym gratuluje wygranej w maratonie. Widać, że robisz duże postępy. – lekko się uśmiechnął po czym poszedł dalej.

Dziewczyna z uśmiechem wróciła do salonu. Pochwała od Aizawy to nie byle słowa. Wszyscy siedzieli w salonie. Momo zapytała się dziewczyny czy też chce herbatę na co dziewczyna zgodziła się. Fumi usiadła na fotelu i wyjęła telefon. Udawała, że coś robi na nim, a tak naprawdę spoglądała na Shoto, rozmyślając o tym w jaki sposób powie mu prawdę prosto w twarz. Nagle cały obraz został zasłonięty przez wysokiego blondyna, który staną centralnie przed nią.

-O co chodzi? – spytała zdziwiona dziewczyna.

-Wkurzasz mnie. – stwierdził Bakugo z wrogim wyrazem twarzy.

-Że co proszę? Niby dlaczego? – Fumi czuła jak wszystko się w niej gotuje.

-Nie lubię kiedy robi się ze mnie głupka. – odparł z pogardą.

-Niby kiedy zrobiłam z ciebie głupka? - zapytała.

-Cały czas, mówisz, że nie masz rodziny i jaka to jesteś biedna a potem zjawiasz się ze staruszkiem i mówisz, że to twój dziadek. – w tym momencie wszyscy zebrani w salonie zainteresowali się konwersacją pomiędzy nimi. – Niby nie kontrolujesz swojej mocy po czym wygrywasz pierwsze miejsce w maratonie.

-Słuchaj nie wiem o co ci chodzi, ale jeśli jesteś zły o takie coś jak wygrana w maratonie to nie zamierzam się z tobą kłócić – Nie miała ochoty psuć sobie dobrego dnia głupim zazdrośnikiem.

-Przyszłaś dopiero do tej szkoły i uważasz się za nie wiadomo kogo! – chłopak bardziej poniósł głos.

-Możesz dać mi spokój! –czuła jak wypełnia ją wściekłość

-Nie! Wiesz dlaczego? – zaczął chłopak – Wkurzają mnie osoby, które kłamią cały czas, tylko po to by ludzie im współczuli i robią z siebie ofiarę aby poderwać jakiegoś głupiego mieszańca!! – krzyknął ze złością Bakugo.

Tego już było za wiele. Dziewczyna wstała gwałtownie z fotela rzucając kubkiem z herbatą o ścianę i krzyknęła – Możesz nie wymyślać jakiś głupot i nie wtrącać się w nie swoje sprawy!

Dziewczyna kipiała ze złości. Czuła na sobie wzrok całej klasy. Znowu wszyscy będą uznawali ją za dziwadło, które nie panuje nad emocjami. A było już tak dobrze. To były jedyne myśli jakie miała w głowie. Nawet sam Bakugo był w szoku jej zachowaniem. Dziewczyna pośpiesznym krokiem wyminęła wszystkich unikając kontaktu wzrokowego z kimkolwiek i wyszła, kierując się na górę. Uraraka, Atsui i Izuku chcieli iść za nią, jednak Todoroki ich zatrzymał mówiąc, że dziewczyna teraz potrzebuje pewnie chwili samotności i  i tak nie będzie chciała z nimi gadać. 

Zagubiony płatek śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz