Rozdział 10 (pov - Bakugo)

745 60 12
                                    

Wszyscy siedzieli w salonie w ciszy przez sytuacje, która przed chwilą miała miejsce.

-Teraz się doigrałeś Katsuki – powiedział Kirishima lekko zakłopotany.

-Co chciałeś osiągnąć przez tą rozmowę? I tak nie odzyskał byś pierwszego miejsca w maratonie. – powiedział Todoroki z grobową miną.

-Nie twój zasrany interes! – Wszyscy znowu zamilkli.

-OAOAHSHDSABJD – krzyknął Denki aż podskakując na fotelu, trzymając przy ustach kubek z herbatą.

-Mówiłam, żebyś pił ostrożnie bo herbata jest gorąca! – powiedziała Jiro ze złością.

-Nfie o tfo cfhodfi! – próbował powiedzieć Kaminari. Chłopak próbował uwolnić swój język z zamarzniętej jak lód herbaty.

Wszyscy patrzyli jak Denki siłuje się z językiem w lodzie, po czym wszyscy spojrzeli do swoich szklanek. Zamiast cieplutkiej japońskiej zielonej herbaty mieli kubek wypełniony lodem.

-To nie jest śmieszne Todoroki... - powiedział Iida z lekkim niedowierzaniem w to co widzi.

-To nie ja, ja nic nie zrobiłem. Po za tym byście widzieli to jak zamrażam herbatę. – odpowiedział nadal gapiąc się w kubek. Wszyscy znowu siedzieli w ciszy zastanawiając się w to co się stało.

-Dziwne, jedynymi osobami, które mają styczność z zimnem jest Todoroki i Fumi, jednak Todoroki nie byłby w stanie tego zrobić tak by nikt tego nie zauważył a Fumi ma dar śniegu a nie lodu...- zaczął mówić na głos sam do siebie Izuku.

-Teraz widzicie? Nawet okłamała wszystkich jaki ma dar! – Bakugo był wściekły. Nie dość, że białowłosa powiedziała mu o tym, że nie ma żadnej rodziny, a potem przyprowadza swojego dziadka, to jeszcze nawet o darze go okłamała. Chłopak po wyznaniu Fumi czuł do niej współczucie i czuł potrzebę pilnowania jej, ponieważ myślał, że brak kontroli może wywodzić się z jakiejś traumy. Jednak wszystko okazało się głupią historyjką aby poderwać mieszańca z traumą. Bakugo nienawidzi pozerstwa i tego jak ktoś udaje tym kim nie jest.

Chłopak nie zwracając uwagi na resztę klasy skierował się na górę, do swojego pokoju. W pewnym momencie do głowy wpadła mu myśl. A co jeśli dziewczyna przez niego dostanie ataku i rozniesie cały budynek w powietrze a co gorsza wszystkich zamrozi wewnątrz? Za nim się obejrzał dotarł odruchowo do pokoju Fumi. Skoro już tu się znalazł to może by sprawdził co dziewczyna teraz robi i czy przypadkiem nie ma śnieżycy w jej pokoju. Chłopak już miał nacisnąć klamkę jednak zrezygnował z tego pomysłu, odwrócił się i znowu ruszył do swojego pokoju. Postanowił, nie mieszkać się w nie swoje sprawy. Jeśli dziewczyna rozniesie akademik to już nie jego wina. Sama sobie naważyła mleka to niech je wypije. Bakugo kiedy dotarł do swojego pokoju od razu skierował się do szafy i poszedł do łazienki aby wziąć prysznic. Kiedy mył dokładnie każdy skrawek swojego ciała rozmyślał o białowłosej. Nie wiedzieć czemu, jego ciekawość była tak bardzo silna w stosunku do jej osoby, że nie mógł wyrzucić z myśli wszystkiego co z nią związane. Dziewczyna okłamywała wszystkich o swojej rodzinie, nie kontroluje swojego daru jeszcze gorzej niż Izuku oraz w towarzystwie rodziny Todorokich jej zachowanie zmienia się diametralnie. Wszystkie te sprawy zaprzątały głowę blondyna nawet po skończonym prysznicu, leżąc przykryty kołdrą od stóp aż po samą szyje. Czuł, że jest już bardzo późno i jest zmęczony, jednak za nic w świecie nie mógł zmrużyć oka i zapadnąć w sen. Postanowił, leżeć bez celu patrząc się w sufit. No bo co innego by mógł zrobić. Jest już dawno po ciszy nocnej. Przecież nie będzie się zakradał się do jej pokoju.

 Zdjął kołdrę z siebie, zarzucił zieloną bluzę, która wisiała luźno na fotelu po czym wyszedł z pokoju. Ostrożnie kierował się w stronę części dziewczyn. Postanowił nie skorzystać z windy z obawy, że wywoła za dużo hałasu i ktoś się zbudzi. Kiedy znalazł się pod drzwiami, zapukał cicho ale słyszalnie. Cisza. Zapukał znowu, tylko tym razem trochę głośniej. Nadal cisza. Westchnął, podrapał się po karku i powoli złapał za klamkę otwierając drzwi. Od razu jak uchylił drzwi poczuł na swojej skórze powiew ostrego i zimnego powietrza. Od razu wiedział, że nie zwiastuje to czegoś dobrego. Powoli wszedł do ciemnego pokoju. Ku jego zdziwieniu nikogo w nim nie było. Po pokoju walały się kartki zdmuchnięte z biurka. Przez otwarty balkon wpadał zimny wiatr. Bakugo wyszedł na balon i rozejrzał się. Gdzie mogła być dziewczyna? Pierwsze co mu przyszło do głowy to było poinformowanie Aizawy. Jednak oddalił od siebie tą myśl, ze względu na to, że dziewczyna mogła po prostu pójść do kuchni albo na spacer. Po za tym nie wiedział jak wytłumaczył by swoją obecność w jej pokoju. Postanowił, że przeszuka internat. Zszedł na dół. W kuchni pusto. W salonie także było pusto. W pokoju rekreacyjnym także. I co ma teraz zrobić? Chłopak wiedział, że jeśli odpuści sobie i pójdzie znowu do swojego pokoju nadal nie będzie mógł zasnąć. Wyjrzał przez okno tarasowe. Wtedy już wiedział, gdzie dziewczyna mogła być. Otworzył drzwi frontowe tak cicho jak tylko mógł i skierował się w stronę lasu. W jego centrum znajdowała się mała polana, na której z tego co wiedział dziewczyna lubiła przesiadywać. Po kilku minutach wędrówki zatrzymał się przed polaną. Zobaczył na jej środku, małą siedzącą osóbkę z długimi, śniącymi w blasku księżyca, białymi włosami. 

Zagubiony płatek śnieguWhere stories live. Discover now