Rozdział 12 (pov - Bakugo)

749 67 13
                                    

Bakugo analizował słowa dziewczyny. Czuł się tak jak wtedy kiedy pierwszy raz zobaczył dar Deku. Czuł, że za historią dziewczyny stoi coś więcej. Coś bardziej złego i okropnego.

-Jeszcze jedna rzecz nie daje mi spokoju...-zaczął. Wiedział, że nie powinien się o to pytać jednak jego zainteresowanie dziewczyną w każdej sekundy rosło. – A co z twoim quirkiem? Mówiłaś prawdę czy kłamałaś?

-Co? Powiedziałam prawdę. Moim darem jest śnieg. Widzisz? – wskazała na śnieg leżący wokół – Dokładniej działa to w ten sposób, że z moje ręce potrafią wytworzyć czysty śnieg oraz jego odmiany. Często kiedy jest większy wiatr, potrafię wywołać burzę śnieżną. – dziewczyna wyczarowała w swojej ręce, kulkę śniegu i rzuciła w drzewo.

-Bo widzisz...Kiedy wyszłaś wczoraj wieczorem z salonu stało się coś dziwnego. Wszystkie napoje stały się lodem. Denkiemu nawet język utkną. Myśleliśmy, że to może Todoroki ale on nie byłby w stanie zrobić tego niepostrzeżenie. Po za tym ten mieszaniec nie zna się na żartach – opowiedział z lekkim drwiącym uśmiechem, zwłaszcza kiedy wypowiadał ostatnie zdanie.

-Jakby tak pomyśleć to kiedy się bardzo skupie jestem w stanie wytworzyć bardzo zbity i twardy śnieg, praktycznie jest to lód. Jednak ja też nie byłabym w stanie tego zrobić niepostrzeżenie. Byście to zauważyli. Po za tym mam zbyt małą kontrolę nad mocą, żeby zamrozić tylko herbatę a nie wszystko dookoła – westchnęła.- Żałuje, że nie było mnie przy tym, bo widok Denkiego z językiem w lodzie musiał wyglądać komicznie.

-I wyglądał. – oboje wybuchli śmiechem. Blondyn pierwszy raz od bardzo dawna śmiał się szczerze.

-Jakby co to nie kłamię... z tym darem i rodziną- powiedziała dziewczyna z lekkim zakłopotaniem.

-O dziwo wierzę ci. Pomimo, że strasznie mnie wkurzasz – odpowiedział z sarkastycznym uśmiechem na twarzy.

Oboje przez dłuższą chwilę patrzyli na siebie. Blondyn pierwszy raz poczuł dziwne ciepło w brzuchu. Nie był to ból, było to coś przyjemnego. Powoli jego myśli uspokajały się, a umysł oczyszczał się ze wszystkich negatywnych myśli. Poczuł nagle przypływ pragnienia aby dotknąć biało włosom. Swoją ręką ujął zaczerwieniony od zimna policzek. Zaczął powoli  przybliżać  się do jej twarzy. Myślał jedynie o tym czego chciał w tym momencie. Przybliżył swoje usta do ust dziewczyny...jednak po chwili gwałtownie odsunął i odwrócił się od dziewczyny, zasłaniając swoje usta ramieniem. Pare sekund temu ich usta dzieliło kilka milimetrów, a kiedy Bakugo o tym pomyślał od razu się speszył. Po chwili powoli się odwrócił w stronę Fumi. Wyglądała jakby zastygła w miejscu. Jej granatowe oczy nadal wpatrywały się w blondyna.

-Powinniśmy już wracać. Jeśli nas przyłapią tutaj będziemy mieć poważne problemy, a ja nie zamierzam znowu sprzątać całego dormitorium przez 4 dni. – odparł jak najbardziej neutralnie jak umiał. Swoimi słowami wyrwał dziewczynę z transu.

-Masz rację. Aizawa, nie będzie zadowolony jak by nas tutaj zastał. – powiedziała i wstała z trawy. Chłopak zrobił to samo i razem zaczęli kierować się do internatu.

Przez całą drogę powrotną nie zamienili ze sobą żadnego słowa. Bakugo w myślach wyklinał siebie za to co chciał i prawie zrobił. Nie wiedział, czemu tak się zachował, to nie było w jego stylu. Po 5 minutach dotarli do drzwi i weszli do środka.

-Dziękuje, że mi uwierzyłeś. Teraz można chyba uznać, że zakopaliśmy nasz topór wojenny. – dziewczyna uśmiechnęła się i wyciągnęła w stronę chłopaka rękę.

-Nie ma sprawy. Topór można uznać za zakopany, ale jak coś odwalisz to z chęcią go odkopie - chłopak uśmiechną się szyderczo i wyciągnął rękę. Kiedy poczuł uścisk jej dłoni, jego serce zabiło szybciej i znowu poczuł dziwne ciepło w brzuchu. – Jak chcesz to od czasu do czasu mogę pomóc ci z twoim darem.

-Na serio? To wspaniale! – dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

-To w takim razie dobranoc. – powiedziała.

-Dobranoc – odpowiedział chłopak i oboje odwrócili się w inne strony.

Pomimo, że oboje poszli do swoich pokoi i położyli się na łóżku, to i tak wiedzieli, że na pewno nie zmrużą oka, myśląc o tym co wydarzyło się tej nocy. 

Zagubiony płatek śnieguWhere stories live. Discover now