Rozdział 16

687 60 12
                                    

Dziewczyna leżała przykryta kołdrą od stóp do głów. Co jakiś czas pochlipywała. Chciała zasnąć jednak nie była w stanie. Nie potrafiła normlanie funkcjonować, mając z tyłu głowy, że zabójcy jej rodziców są na wolności. Nagle Fumi usłyszała pukanie. Było ono ciche i spokojne, nie wiedzieć czemu przez drzwi można było wyczuć dobre intencje osoby, która za nimi stała. Dziewczyna wstała powoli, wynurzając się spod kołdry. Otworzyła powoli drzwi i ujrzała profesora Aizawe. W jego oczach można było zauważyć troskę oraz zmartwienie.

-Mogę wejść? – zapytał.

Dziewczyna pokiwała głową i wpuściła go do środka. Nauczyciel wszedł i rozejrzał się dookoła.

-Macie pozwolenie na ozdabianie pokoi. Iida ci nie powiedział? – zapytał nie wiedząc od czego zacząć.

-Powiedział. Po prostu uznałam to za zbędne. – To była całkowita prawda. Pokój dziewczyny był taki sam jak na samym początku kiedy tu przyjechała. Oprócz kolorowej pościeli, ubrań i oczywiście zegarka, nic co znajdowało się w pokoju nie było jej. Przez liczne wyprowadzki, uznała to za zbędne, skoro i tak za jakiś czas opuści miejsce. Mimo iż zapewniono jej, że w U.A będzie do zakończenia swojej edukacji to i tak nie potrafiła wyobrazić sobie pokoju w którym będzie mieszkała dłużej niż kilka miesięcy.

-Rozumiem. Bo widzisz...przyszedłem w pewnej sprawie do ciebie. – powiedział lekko zakłopotany.

-Ja wiem w jakiej. -Aizawa gwałtownie spojrzał w jej stronę – Usłyszałam w wiadomościach kiedy byliśmy na mieście z klasą. – Fumi usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach. Aizawa usiadł obok niej.

-Słuchaj. Jestem pewny, że szybko ich złapią. Nie mogli uciec bez śladu i gdzieś daleko. Najlepsi bohaterzy zajmują się tą sprawą i- - nie zdążył dokończyć ponieważ dziewczyna mu przerwała.

-Endevor na pewno też co nie? – odpowiedziała dziewczyna z westchnięciem.

-Tak, Endevor także jest zaangażowany w sprawę.

-Dzięki Bogu! Jesteśmy uratowani! W końcu to bohater numer 1! – Zaczęła mówić sarkastycznym głosem.

-Ty to umiesz z każdej raniącej cię konwersacji wyjść z sarkazmem i twoim dziwnym poczuciem humoru. – powiedział zirytowany.

-No a jak myślałeś! – powiedziała również z sarkazmem. Popatrzyli się na siebie po czym wybuchli lekkim śmiechem.

-Słuchaj ja wiem, że mu nie ufasz, ale tą sprawą zajmują się także inni bohaterowie. Po za tym zgłosiłem się już na ochotników do badania sprawy. Mam nadzieje, że przynajmniej mi ufasz, bo ja nie spocznę dopóki ich nie znajdę. – powiedział i uśmiechnął się.

Do oczu dziewczyny napłynęły łzy. Przytuliła się do Aizawy. W jego ramieniach poczuła spokój i bezpieczeństwo. Mężczyzna na początku był zmieszany jednak odwzajemnił uścisk.

-No dobra. – powiedział, klepiąc Fumi po włosach – Ja będę już leciał. – Powoli wstał i skierował się do wyjścia.

-Okej.- powiedziała dziewczyna po czym wstała i podeszła z Aizawą do drzwi.

-A i jeszcze jedno. – zaczął stojąc w drzwiach – Wierzę, że jesteś mądra i rozważna więc nie będziesz ich szukać na własną rękę. No i lepiej żebyś przez najbliższe dni za dużo nie wychodziła poza teren szkoły. Tak na wszelki wypadek.

-Yes sir! – powiedziała dziewczyna salutując.

Aizawa uśmiechnął się lekko po czym wyszedł z pokoju. Pomimo, że dziewczyna czuła się już lepiej postanowiła zrezygnować dzisiaj z kolacji i przez resztę dni zostać w pokoju. Po rozmowie z Aizawa poczuła ukojenie. Położyła się na łóżku i od razu zasnęła. 

Zagubiony płatek śnieguWhere stories live. Discover now