Rozdział 19

724 52 9
                                    

Reszta dnia Fumi mijała wyjątkowo normalnie i spokojnie. Dzięki Aizawie czuła się znacznie lepiej. Na jego zajęciach, mężczyzna często zerkał na dziewczynę aby upewnić się czy wszystko z nią w porządku. Ceniła sobie jego troskę. Mówił też coś o praktykach, które mają odbyć się za dwa tygodnie. Każda klasa ma wybrać się wraz z wychowawcą na całodzienny patrol w mieście, aby bardziej poznać teren oraz dowiedzieć się ważnych rzeczy, które przydadzą im się kiedy będą pracowali jako profesjonaliści. Później mieli lekcje z Miciem, które dla Fumi były istną katorgą. Mimo iż bardzo dobrze radziła sobie z angielskim, nigdy nie potrafiła zrozumieć jak ten człowiek ma zawsze tyle energii. Po normalnych zajęciach wybrali się do sali gamma aby potrenować swoje dary. Fumi dzięki lekcjom z Aizawą coraz lepiej radziła sobie z używaniem swojej zdolności. Można by było powiedzieć nawet że poczyniła ogromne postępy. Zaczęła opracowywać swoją ostateczną technikę. Tworzyła bardzo zbite sople i wystrzelała w swojego przeciwnika niczym pociski. Z dnia na dziej szło jej coraz lepiej. Kiedy już kilka razy zniszczyła sobowtóra Ectoplasmy postanowiła chwile odsapnąć i napić się wody. Zaczęła się też rozglądać po hali obserwując swoich kolegów z klasy. Oczywiście najlepiej radził sobie Bakugo, który co chwile niszczył klona. Todoroki i Midoriya także sobie nieźle radzili. Potem zwróciła uwagę także na inne osoby. Każdy radził sobie wyśmienicie. Nawet Mineta. Dziewczyna pomyślała wtedy jak jej cała klasa jest utalentowana i była wręcz pewna, że wszyscy z nich staną się prawdziwymi bohaterami.

-Cześć! Robisz sobie przerwę? – zapytał piegowaty chłopak, który podszedł do Fumi.

-Tak, lekko się zmęczyłam. – odpowiedziała popijając wodę.

-Ja tak samo. Muszę bardziej wzmocnić mięśnie nóg.

-Coraz lepiej ci wchodzi twój shooto style. – powiedziała dziewczyna z uśmiechem.

-Dzięki! A tobie coraz lepiej wychodzą śnieżne pociski. Widać, że wkładasz w to bardzo dużo pracy! – powiedział odwzajemniając uśmiech.

Gadali tak przez chwile w kącie do póki nie podszedł do nich Aizawa. Okrzyczał ich i powiedział, żeby przestali się obijać. Dlatego obydwoje wrócili z nową motywacją do ćwiczeń. Fumi, tak jak i reszta klasy uważała, że Aizawa naprawdę potrafi być straszny jak się wkurzy. Jednak wiedzieli oni, że robi to dla ich dobra, oraz bardzo szanowali nauczyciela za jego oddanie i pomoc, którą zawsze służył.

O godzinie 19:00, Fumi i Bakugo byli umówieni na wspólne ćwiczenia. Ustalili, że będą wychodzili w odstępach czasowych. Najpierw miał iść blondyn i dziewczyna miała dołączyć do niego po upływie 10 minut. Dlatego też kiedy jej zegarek wybił 18: 50, dziewczyna wyszła i skierowała się w stronę polany. Nagle na swojej drodze spotkała Midoriye. Pomimo gęstego lasu, chłopak od razu zauważył dziewczynę. Nie można było się dziwić, ponieważ jej śnieżnobiałe włosy, pośród zielonych drzew zwracałydużą uwagę.

-O hej Fumi! Co ty tutaj robisz? – zapytał.

-A no wiesz, poszłam się przewietrzyć po kolacji. Widzę, że znowu ćwiczysz.

-Chce poprawić swój shooto style, dlatego muszę bardziej wyćwiczyć swoje nogi. Próbuje wzmocnić mięśnie aby moje ciało bardziej przystosowało się siły uderzeń.

-Coraz lepiej ci idzie. Podziwiam twoją pracę i zaparcie. W pewnym sensie mogę stwierdzić, że jesteśmy podobni. – dziewczyna uśmiechnęła się lekko.

-A w jakim sensie? – zapytał lekko zdezorientowany chłopak.

-Nasze organizmy nie znoszą dobrze naszych darów. Słyszałam, że na początku miałeś z tym duże problemy. – powiedziała z troską i lekkim smutkiem w głosie.

Zagubiony płatek śnieguOnde histórias criam vida. Descubra agora