10.

5.3K 135 11
                                    

Lucy:

Po głowie cały czas chodził mi ten piekielny pocałunek.

Dlaczego to zrobił?

Dlaczego mu na to pozwoliłam?

Cholera.

Pierwsze gofry po chwili były gotowe. Nalałam do gofrownicy kolejną partię ciasta, a na gotowe zaczęłam nakładać owoce wraz z bitą śmietaną. Gdy w końcu miałam wziąć pierwszy, upragniony kęs, nagle pokarm zniknął z mojej ręki.

Co jest?

Mój wzrok odrazu powędrował w stronę bruneta. Jadł sobie mojego gofra, jakby nigdy nic. W pewnym momencie zamknął oczy, wydał z siebie zduszony dźwięk, po czym powiedział:

-Całkiem niezłe.

Już ja ci pokaże „niezłe", Panie Black.

Podczas gdy Christian był zajęty jedzeniem, ja wzięłam drugiego gofra, nałożyłam na niego masę bitej śmietany i gdy tylko odwrócił ode mnie wzrok, przyłożyłam mu go do twarzy.

Na początku brunet zastygł, ale potem zobaczyłam ten złowieszczy błysk w oku.

O Boże.

I po co ja to zrobiłam?!

Przerywając swoje wszelkie rozmyślenia, zaczęłam uciekać.

Tylko, kurwa, gdzie?

Łazienka.

Zamknę się w niej.

Będę bezpieczna.

Jak pomyślałam, tak zrobiłam. W mgnieniu oka, znalazłam się w upragnionym schronieniu, zamykając Christianowi drzwi przed nosem.

-Otwieraj, Hellman. - Warknął. - Dobrze wiesz, że kiedyś będziesz musiała stamtąd wyjść.

Kurwa, kurwa, kurwa.

Faktycznie.

Dałam się złapać prosto w sidła Diabła.

I co ja teraz zrobię?

Poczekam.

Cierpliwość popłaca.

W końcu będzie musiał wyjść z tego mieszkania, prawda?

Dlaczego to zawsze muszę być ja?

Mam 25 lat, a dałam się podejść jak dziecko!

-Wyjdź, Lucy. Jeśli wyjdziesz teraz może się jeszcze dogadamy. - Zachęcał.
- Jak dla mnie możesz siedzieć w tej przeklętej łazience w nieskończoność. Mam czas. - Oznajmił wyraźnie poirytowany.

W chwili, w której faktycznie miałam się poddać, zadzwonił telefon.

-Tak? - Odebrał. - Przecież mieliście wszystko załatwić. - Chwila ciszy. - Jak zwykle. Mogłem się tego po was spodziewać. Już jadę. - Ha! Czyli jednak nie miał tego jebanego czasu!

-Coś nie tak, Panie Black? - Parsknęłam.

-Wszystko w jak najlepszym porządku, Pani Hellman. Widzimy się na kolacji. - Odpowiedział zdenerwowany.

Usłyszałam już tylko trzask drzwi, który oznajmił, że bezpiecznie mogę wyjść ze schronienia.

Może Christian jednak nie jest taki zły? - To pytanie zaprzątało moje myśli przez najbliższe godziny.

***

Wybiła godzina 20.00.

Zdecydowałam się, że jednak udam się z nim na tą pieprzoną kolację. Chce odpowiedzi na wszystkie moje pytania, a on jedyny może mi je dać.

MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz