15.

4.6K 103 8
                                    

Lucy:

Czy teraz mogę być wolna? Poniekąd się od niego uwolniłam. Czy da mi żyć normalnie? Pozwoli żyć mi w upragnionej, nostalgii? Natłok myśli rozrywał mi umysł, nie dając chwili wytchnienia. Chciałam, ba, po tym co się stało marzyłam o tym żeby było jak dawniej.

I właśnie tak się działo.

Wszystko powoli wracało do czasów przed huraganem, który odebrał mi dobre życie.

Christian Black.

To nazwisko zostało odciśnięte na mej psychice po grób. Wszystko może się zmienić. Nie wykluczam żadnej opcji, ale nigdy nie zmienię swojego zdania na jego temat. Gdzieś w środku zawsze będzie dla mnie bezwzględnym gwałcicielem, którego nie ruszały żadne prośby, groźby, łzy bądź uderzenia. Był jak skała, na której nic nie wywierało wrażenia. Jednak pomimo to, zastanawiałam się jak się z tym wszystkiej czuje.

Nienawidziłam go.

To fakt.

Lecz chciałam wiedzieć co siedzi w jego głowie. Nie było to tak, że chciałam się z nim przyjaźnić lub zapoczątkować piekielnie dobrą miłość z Diabłem.

Trzymaj swoich przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej, prawda?

Może i prawda, ale czy ja chciałam tej bliskości?

Nie. Chciałam się trzymać z daleka. Nigdy nie spotkać go na swej drodze. Żądza poznania go, dowiedzenia się co siedzi w jego głowie bądź nawet żądza zemsty nie była tak silna, bym znów pozwoliła się w to wciągnąć.

Nie tym razem.

Od powrotu do mojego mieszkania minęło kilkanaście godzin. Była 6.30, a ja byłam gotowa by zacząć ten dzień inaczej.

Lepiej. 

Westchnęłam cicho wychodząc z łóżka, po czym pokierowałam się do łazienki w celu wzięcia orzeźwiającego prysznica. Wszystko wydawało się tak dobre. Nawet małe rzeczy, znajdujące się tutaj wydawały się lepsze od rzeczy, znajdujących się tam.

Po krótkim prysznicu opatulona w biały ręcznik wróciłam do sypialni, by pościelić łóżko oraz wybrać ciuchy na dzisiejszy dzień. Po ogarnięciu mojego bezpiecznego schronienia, zwanym łóżkiem zdecydowałam się na zwiewną, kwiecistą, żółtą sukienkę sięgającą do kolan. Pośpiesznie wróciłam do łazienki, by szybko się przebrać, a potem pójść do kuchni i zjeść coś na śniadanie. Umieram z głodu! Na co dziś mam ochotę? Na coś lekkiego i słodkiego... Owsianka z owocami będzie najlepsza. Z tego co widzę prawie wszystkie potrzebne składniki są, oprócz owoców.

Oczywiście.

Westchnęłam gniewnie i jak zawsze postawiłam na tosty. Nie wiesz co masz zjeść? Zjedz tosty! Stara zasada wymyślona przeze mnie wraz z Madison.

Właśnie.

Ciekawe, jak ona się teraz czuję.

Po włożeniu tostów do tostera zaczęłam przeglądać różne media społecznościowe i w sumie to nie znalazłam nic ciekawego. Na chwile wytknęłam nos z telefonu i coś mi się przypomniało.

Tosty.

Spojrzałam na godzinę.

15 minut.

Świetnie.

No to po tostach...

Na szczęście nie były aż tak spalone, jak myślałam, że będą.

No cóż.

MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz