~3~

234 13 2
                                    

- Ups ... Przepraszamy Liv- Zaczęła się śmiać a ja razem z nią- Dobra ale wracając nie chcę tam kupować nowych ciuchów bo po co.

- Tak tak wiem ... Niestety ale Cię bardzo dobrze znam i wiem dlaczego- Nagle dostałam poduszką w twarz- EJ!

- NIESTETY !? Należało Ci się. HA!

- O nie tak się nie będziemy bawić- dostała poduszką tak samo jak ja. W ten sposób rozpoczęła się bitwa na poduchy. I tak wiem dziwnie to musiało wyglądać ... Dwie 20 latki biją się na poduszki jak jakieś małe dzieci ... No ale moje w sumie się zachowywałyśmy jak małe dzieci, ale teraz musiało się śmiesznie wyglądać.

- Dobra przestań! - krzyknęłam i dopowiedziałam- No dobra przepraszam !!!

- Jak doradzisz mi jak mam się ubrać na lotnisko to będziemy kwita-Popatrzyła z wielkim uśmiechem na twarzy.

- No dobra obiecuję! - przestała mnie bić i usiadłyśmy na podłodze- Mogę Ci zadać pytanie o miejsce do którego jedziemy? - zapytałam- Bo chyba nie wytrzymam ... wiem wiem że to za niecałe dwa dni ale nie znasz mnie ...

- Tak, tak znam cię no ale dobra jakie to pytanie? - zapytała

- No więc czy ja się tam odnajdę? Czy ja chciałam tam pojechać, albo przynajmniej ci o nim mówiłam?

- Chwileczkę na pytania dwa pytania ... więc na które mam ci odpowiedzi? - Oh Ev zawsze kierowała się tym co jako pierwsze jej się powie to nawet jej niczego nie zarzucałam ...

- To na to drugie.- zdałam sobie sprawę że pytanie drugie jest lepsze bo mogłam w ten sposób dowiedzieć się więcej i może by mi się udało zgadnąć gdzie lecimy.

- Więc ... myślę że samowolnie jednak nie wybrałabyś miejsca ale jest tam pięknie ... moim zdaniem ... ale na powinno ci się tam spodobać. I jak coś twoja kochana przyjaciółka załatwiła dom ...

- Ev ... Wiesz że jesteś żywą przyjaciółką na świecie?! Ev! Ev! Ev! - Zaczęłam krzyczeć- AHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAH

- Zamknij się rodzice śpią- Zamknęła mi buzię rękę- Ciiiiiicho!

- O cholera 23.40 muszę wracać- Powiedziałam zaskoczona i powoli wychodziłam z pokoju stanęłam w wejściu do pokoju i jej pomachałam.

Po woli zeszłam ze schodów, ubrałam buty, kurtkę. Oczywiście kręgam to jak najciszej jak umiałam aby nikt nie usłyszał. Wyszłam z domu i kierowałam się w stronę chodnika. Otworzyłam furtkę i wyszłam na chodnik. Było ale latarnie dawały ciemności ilość światła aby nie zapalać latarki. Poszłam spokojnym krokiem w stronę mojego domu.

...

Ktoś objąć mnie ramieniem. Przestraszyłam się ale nie dawałam po sobie tego poznać. Przyśpieszyłam trochę i szłam szybciej. Ale czułam tego gościa na sobie. W momencie chciałam zacząć biec ale ktoś złapał mnie za rękę. Czuję że będę siniaki ale jestem twarda dam radę ... Zaczęłam się wyrywać ale ktoś ścisną mocniej moją rękę. Tym razem nie obeszło się beż małego ,, AŁA! ". U złapał mnie za ręce (tak trochę niżej ramion nie wiem jak to wytłumaczyć XDD) przyciągną do słupa dającego światło i patrzył się na mnie chciał mnie zjeść. Miał kominiarkę. Zapytał się mnie.

- Co taka piękna kobieta robi sama o tej godzinie? - zapytał i ścisną mocniej moje ramiona- Masz chłopaka?

- Odczep się nie będę ci odpowiadać! - zaczłam krzyczeć przez łzy- PPPOOOOMMMOOOCCCYY !!! Pomocy ... po ... mocy!

Nagle ktoś złapał nieznajomego za plecy i bardzo mocno walną kilka razy go w twarz. Chyba złamał mu nos bo bardzo krwawił. Patrzyłam się jak go bije. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że siedziałam na chodniku i płakałam. Chłopak który mi pomógł popatrzył się na mnie i pomógł mi wstać. Powiedziałam.

- Bbbbbaardzooo dziękujjjjeee- Powiedziałam jeszcze przez płacz i nagle popatrzyłam na tego chłopaka. NIE WIERZĘ !!! Na pobrzeżu chłopaków który stał się obok nowej galerii ten sam jesxzu Liv oddychaj spokojnie.

- Mówię po angielsku ... Kochanie- Powiedział a ja zrozumiałam że muszę z nim gadać po angielsku.

(i teraz tak to co będzie pogrubione to oznacza że oni rozmawiają po angielsku ale ja tak jakby to przetłumaczyłam)

- Cześć emmm mówisz po angielsku? - Kurde serio? W sensie ja umiałam angielski ale nie tak dobrze jak chyba mi się wydawało

- Yyyy ... Tak mówię po angielsku. Emmm o czym mówiłaś przedtem? - Popatrzył na mnie przez okulary.

- Mówiłam o tym że dziękuję że mi pomogłeś - popatrzył się na mnie od stóp do głów i zatrzymał wzrok na oczach. Nie widziałam jego oczu bo miał okulary przeciw słoneczne. Był też ubrany w bluzę dziwne bo ja byłam normalnie ubrana w koszulkę na ramiączkach i było bardzo ciepło ... Ok nie ważne.- Jak masz na imię?

- Nie ma sprawy pomaganie to instynkt człowieka ... Nazywam się ...- W tym momencie jego telefon zabrzęczał. Chłopak włączył telefon i powiedział- Niestety Ale muszę iść- popatrzył na mnie zawiedziona miną i poszedł.

- Jeszcze raz dziękuję !!! - krzyknęłam mu a odwróć się w moją stronę i krzyknął.

- Nie ma za co! - i szybkim krokiem poszedł w stronę domu Ev.

~ Dzisiaj trochę mniej ale obiecuję że następna część będzie dłuższa ~ 😘🥐

Mówię po angielsku ... Kochanie/Tom Holland [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now