~23~

119 13 0
                                    

Kocham Toma serio... I w końcu on też mi to powiedział. Wczoraj zapamiętam tamten dzień na zawsze. To była najbardziej romantyczna kolacja na jakiej byłam. Dodatkowo Tom dał mi bardzo drogi prezent nie w sensie pieniężnym tylko duchowym dla mnie. Wiedziałam o tym że pieniądze nie mają tu znaczenia ale wróćmy do rzeczywistości...

Po tym jak Tom wstał leżałam sobie jeszcze kilka minut ale potem wstałam. Bo przecież nie będę leżała cały dzień co nie? Więc po jakiejś chwili zeszłam na dół schodami i kierowałam się do kuchni. Nie było w niej Toma więc pewnie jest w łazience pomyślałam.

Zrobię nam śniadanie bo czemu nie. Nie jestem dobrym kucharzem ale może coś wymyślę. Jakieś naleśniki? Może Tom woli na słono śniadanie. Jeju nie wiem najlepiej będzie jak się zapytam. Kurwa ale przecież to miała być niespodzianka. Ja pierdole nigdy się tak nie stresowałam o głupie śniadanie a co dopiero powiedzieć o tym jak go zobaczę. Ahhh... Te jego piękne brązowe oczka, jego uśmiech... Teraz będę miała go przy sobie. Nagle ktoś złapał mnie w talii a ja się przestraszyłam jak kurwa nigdy i zajebałam komuś z łokcia z wątrobę. Kurwa zgadnijcie kto... No oczywiście że Tom i teraz zwijał się z bólu po moim uderzeniu.
- To było...mocne- powiedział łapiąc oddech i się uśmiechając.
- Kurwa Tom więcej mnie tak nie strasz... Przepraszam ale to odruch- zaśmiałam się lekko i popatrzyłam na chłopaka.
Po chwili wrócił do żywych i znowu położył ręce na mojej talii tylko tym razem stałam do niego przodem.
- Czyli tak wyglądają zakochane pary?- zapytałam się na co chłopak mi nie odpowiedział tylko pocałował mnie w usta. Złapałam rękami za jego szyję i przybliżyła do siebie. Tom jedną rękę miał na moim ciele a drugą na blacie za mną.
Podwinął kawałek koszulki ale jej nie zdjął tylko gładził moje ciało tym razem dwoma rękami. Jego ręce na moim ciele wywołały dreszczyk który na pewno poczuł pod palcami. Poprzez pocałunki się uśmiechał co wyglądało bardzo słodko.
- Liv.- Tom wypowiedział moje imię a ja się lekko od niego odsunęłam ale na taką odległość że widziałam jego wszystkie zmarszczki które mu się robiły jak się uśmiechał.
- Tom.- odpowiedziałam mu tym samym czemu by nie.
- Liv... Ja muszę wyjechać...- nie dałam mu dokończyć tylko natychmiast się od niego odsunęłam.
- Kiedy? Gdzie?- zapytałam z takim spokojem jakiego w swoim głosie nigdy nie słyszałam.
- Ale jedziesz ze mną.- odpowiedział i popatrzył się na swoje buty.
- Jak to jadę z Tobą?- zapytałam ze zdziwieniem.
- No normalnie, zabieram swoją dziewczynę na plan filmowy w którym będzie występować. O ile się zgadzasz.- Tom popatrzył mi w oczy.
- Kurwa jeszcze pytasz? Oczywiście że się zgadzam... Ale ja płacę za swój bilet i pobyt w hotelu czy gdzie tam będziemy ok?- nie było to pytanie ale widziałam lekki grymas na twarzy Toma.
- To jest prezent i ja ci wszystko funduję.
- Nie nie ma takiej opcji. W takim razie nigdzie nie jadę.- powiedziałam z powagą w głosie.
- Okej... Ale płacisz tylko 40%- Tom pomachał palcem i się zaśmiał a ja razem z nim.
- Nie. Płacę całą kwotę za siebie bo inaczej nie dostaniesz niespodzianki.
- Jakiej niespodzianki?- chłopak złapał mnie za biodra i uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Jeżeli dasz mi zapłacić za siebie to ją dostaniesz...- uśmiechnęłam się z wyższością i złapałam Toma w pasie.
- Dobra zgadzam się... Wiesz że jestem nie cierpliwy?- Tom pocałował mnie a ja zgłębiłam pocałunek.- Prawda?- powiedział po pewnym czasie gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Wiem ale musisz poczekać. Przepraszam ale to nie jest łatwa sprawa.- uśmiechnęłam się i odwróciłam do niego plecami.
Chłopak nie popuszczał i zbliżył mnie do siebie nadal trzymając ręce na moich biodrach. Wywołało to u mnie dreszcz którego nigdy wcześniej nie miałam. Dziwne uczucie. Próbowałam się wyrwać ale chłopak przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.
- Nigdzie mi nie uciekniesz.- Tom wyszeptał mi do ucha. Zaczął całować moją tylną część szyi i schodził coraz niżej zasysając moja skórę.
Odwrócił mnie przodem do siebie i całował po obojczyku.
- Tommy... Nie teraz...- powiedziałam a chłopak odsunął się ode mnie jakby zrobił jakiś błąd i chciał go naprawić.- To nie twoja wina po prostu zjedzmy śniadanie okej?
- Dla ciebie wszystko moja mała księżniczko.- powiedział z uśmiechem który łamał moje serce na małe kawałeczki i potem je sklejał.
- Więc. Co chciałbyś zjeść?- zapytałam patrząc się w oczy bruneta.
- Może fancy kanapki które wykonamy swoimi rękami?- Tom zaśmiał się ze swoich własnych słów. Oczywiście ja wybuchłam jeszcze głośniejszym śmiechem.
- Oczywiście Pajączku.- pocałowałam go delikatnie i odwróciłam się w stronę blatu.- Okej teraz potrzebujemy składników...

Mówię po angielsku ... Kochanie/Tom Holland [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now