part twenty-nine

513 43 38
                                    

—— Możemy porozmawiać? 

—— Pewnie. 

Jeśli było czego Mingi mógł się obawiać tak bardzo jak tej rozmowy, to ewentualnie była to babcia Wooyounga, ale jej tu nie ma, więc możemy uznać, że coś takiego zwyczajnie nie istnieje. 

Stres, zdenerwowanie oraz strach skutecznie mieszały mu teraz w głowie. Nie pokazywał tego po sobie, ale nie wiedział kompletnie czego ma się spodziewać. W końcu dogoniła go ta chwila, wszystko miało się rozstrzygnąć. Albo straci wszystko, albo zyska prawdziwą w swoich oczach miłość. 

Po setkach obejrzanych z niższym komedii romantycznych zrozumiał, że te wszystkie dramatyczne pauzy są prawdziwe, ale zamiast widzieć, to po prostu je czujemy i w takiej opcji są jeszcze bardziej wkurwiające. Jeśli słuchać pierdolenia Wooyounga to przeznaczenie się nie myli, a Zing zdarza się tylko raz, daje to trochę nadziei, a jednocześnie otwiera drzwi do wariatkowa już dawno przez nich zamieszkanego. 

Całe to napięcie odbijało się też na Hongjoongu, który nie potrafił od paru dni normalnie funkcjonować. Przeklinał swoją słabą głowę oraz brak wyczucia. Ponosił teraz bolesne konsekwencje tego wszystkiego, na swoje szczęście wciąż miał wsparcie i kogoś, kto chociaż trochę łagodził cierpienie. To było dla niego niewyobrażalne, praktycznie doprowadzało do łez, bez względu na wszystko młodszy próbował mu pomóc i martwił się wyraźnie, nie ważne, że został zraniony, tak czy siak chciał przegonić lęki Kima. 

—— Ja... Dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo mi pomagasz po tym wszystkim —— przełknął zdenerwowany ślinę i zerknął na sporo wyższego chłopaka. —— Chcę przeprosić cholernie, nic nie tłumaczy tego, że spierdoliłem, ale przepraszam. Nie jestem dobry w mówieniu o uczuciach... 

—— Słyszę. 

—— No dzięki kurwa —— przewrócił oczami, ciesząc się, że słyszy cichy śmiech Songa. —— Chodzi mi o to... Żałuję, że pozwoliłem sobie zrobić to co mogło zniszczyć coś ważnego nie tylko dla mnie, też dla ciebie. Mogę robić głupoty i cierpieć sam, ale nie chcę żebyś ty też musiał. 

—— Możemy uznać, że jesteśmy kwita? —— posłał mu pogodny uśmiech. 

Słuchając słów współlokatora zdążył się rozluźnić, większość niepokoju poszła w zapomnienie i pozwoliła mu na dużo większą swobodę. Może i wciąż miał wrażenie, że znalazł się w jakimś hollywoodzkim filmie dla napalonych nastolatek ze scenariuszem napisanym przez Sana, ale to nie było takie ważne jak stojący przed nim Hongjoong. Widział po nim, że stresuje się nadal, co oznacza kontynuowanie swojego drobnego, uczuciowego wywodu.

—— Kwita?

—— Też już zjebałem, ty się odwdzięczyłeś i możemy uznać, że wróciliśmy do poziomu wyjściowego, hm? —— spytał, stawiając drobny krok w stronę przyjaciela. 

—— Tak, w sensie- Wybaczasz mi? Nie jesteś zły? —— w jego delikatnie drżącym głosie można było wyłapać przeplatającą się między słowami nadzieję na powrót do dobrych momentów w ich zagmatwanej relacji. 

—— Bardziej jestem zły na tego chuja, z chęcią bym mu obił mordę —— przyznał otwarcie. Na samo to wspomnienie budziła się w nim zazdrość, a także ogromna, według niego uzasadniona nienawiść do praktycznie nieznanego chłopaka. 

Mingi zwyczajnie obawiał się, że straci swój skarb zanim go dostanie. Może i mógłby się z tym pogodzić dla szczęścia Kima, lecz nie polubiłby tego sukinsyna za żadne grzechy. 

—— Wybaczam —— kiwnął głową. 

Kolejne posunięcie niższego zaskoczyło chyba ich oby dwóch, ale na dobre. Obudziło przyjemne uczucie rozpływające się w ich ciałach coraz szybciej, ciągnęło za sobą subtelne mrowienie i wypychało łzy w kąciki oczu. Wrażliwszy z nich nie próbował tego ukrywać, zwyczajnie wtulał się w ciało Songa, chowając twarz w jego bluzie. Gdy rzucił mu się na szyję upadli razem na kanapę, tracąc równowagę, to też nie przeszkadzało. Pragnęli swojej bliskości bardziej niż czegokolwiek innego, za nią tęsknili, za nią gonili, czekali. 

Nie było już obaw, znaleźli się w swoich ramionach. Podpisali niesłowne obietnice, których treść na zawsze mogli zamknąć w sercach z tym pięknym, łączącym ich uczuciem. Właśnie to wszyscy nazywali snem na jawie oraz spełnieniem marzeń - to poczucie bezpieczeństwa i kochania było najważniejszą rzeczą na świecie, niezbędną do dalszego funkcjonowania każdego z nas. Oni właśnie się w tym utwierdzili. Hongjoong szczerze mógł przyznać, że już uzależnił się od przytulania twarzy do obojczyka tego wkurzającego dzieciaka. 

—— To... Pytanie jest nadal aktualne —— bardziej stwierdził niż spytał, a w odpowiedzi poczuł drobnego całusa na czubku swojej głowy. Zalał się rumieńcem odzwierciedlającym całe to ciepło, które czuł dzięki niemu. —— Niczego bardziej nie chcę, debilu. 

—— Teraz już nie uciekniesz krasnal —— odparł ucieszony i wrócił do całowania jego głowy. Zostawiał na nim delikatne całusy, schodził nimi powoli na boki jego twarzy, co może nie było wygodne, ale z wielką chęcią to zignorował. 

Każde to drobne muśnięcie odzwierciedlało zaledwie niewielki fragment uczuć. Przeganiało chmury kłębiące się nad nimi od kilku dni i odsuwało smutki w zapomnienie, naprawdę byli już tylko i wyłącznie oni. 

—— Kocham cię Mingi. 

—— Kocham cię Hongjoong.

.・゜゜・.・✫・゜・。..・。.・゜✭・

Ja nie chce was martwić moi drodzy, ale trochę zbliżamy się do końca 🥺

nie wiem.. Mam pomysł na taegyu hdhdbfjd

Jak się dzisiaj czujecie?
Spędźcie proszę miło czas, dbajcie o siebie!

Miałem sie pochwalic glanami i wgl wiec eee oto zdjexis jedyne jakie mam XD

Miałem sie pochwalic glanami i wgl wiec eee oto zdjexis jedyne jakie mam XD

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Z

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Z

ignorujcie to co mam w tle i moja okropnq dlon i te metke

ignorujcie to co mam w tle i moja okropnq dlon i te metke

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.
that's okayWo Geschichten leben. Entdecke jetzt