part fifteen

710 49 42
                                    

—— Za tydzień do kontroli pana zapraszam, proszę się oszczędzać, a za miesiąc ściągamy gips —— uśmiechnął się średniego wzrostu, na oko trzydziestoletni mężczyzna o długich, spiętych w kucyk włosach i przystojnych, mocnych rysach twarzy. Biel sali podkreślał jego błękitne tęczówki, a kitel mimo wszystko uwydatniał na pierwszy rzut oka dość wysportowaną sylwetkę. I kurwa brałbym, ale już zdążyłem się dowiedzieć, że ma żonę i bachory.

Sasin wygrał konkurs na młodzieżowe słowo roku, który nawet się nie odbył, a ja spotkałem faceta marzeń, który nie jest pedałem, podsumowując — tak, chuj mi w dupę.

—— Dziękuję panie doktorze —— posyłam mu wdzięczny uśmiech, a on pokazuje mi szereg jaśniejszych niż te piekielne ściany zębów.

Razem z opuszczeniem przeze mnie budynku szpitala, u boku Yunho uciekła szansa na seks z tym ładnym doktorkiem.

Jednak może najpierw wyjaśnijmy sobie pewną kwestię, a mianowicie:
Dlaczego mam nogę w gipsie i dlaczego wszyscy właśnie w tym momencie myślimy, że Hongjoong jednak dopiął swego i pierdolnął mnie patelnią?

Spieszę z odpowiedzią na te nurtujące setki tysięcy istnień pytanie.
Wyjebałem się na prostem drodze i zjebałem pół nogi, czekam na jakieś wiwaty, brawa czy coś w tym stylu.

Tak czy siak doskonale wiem, że to Wooyoung robił te swoje czarymary z Diabłem i mnie tak udupił.

—— Jak się wykurwisz drugi raz to do żadnego szpitala z tobą nie jadę, radź se sam, ja mam ciekawsze rzeczy do roboty.

—— Rozwiązywanie krzyżówek z PRL to niby takie ciekawe zajęcie? —— prychnąłem z wyraźnym rozbawieniem, ale mój kochany przyjaciel jedynie parsknął pod nosem, przewracając oczami.

Zajęliśmy miejsce w tym pięknym, czerwonym potworze seoulskich ulic, pogromcy koreańskich dzielnic, nad którym panowanie trzymał jedynie Jung. Zawarczał głośno, gdy chłopak z trudem przekręcił kluczyk w stacyjce, już od początku szło wyczuć wielką moc drzemiącą w silniku tego tytana, fiata c-max.

W mojej głowie od paru dni krążą różne myśli, najczęściej przewijają się jednak wersy Call me daddy od EXO, ale to chyba nie powinno zdziwić już nikogo. Zadział się mimo wszystko ostatnio przełom, bowiem moja rozmowa z Kim'em nie skończyła się po 3 słowach i nie brzmiała jak wyjęta z rozmowy z wujkiem, którego pierwszy raz na oczy widzisz, a on już zdaje się być zainteresowany, czy jakieś panienki to na oku nie masz.

Oglądaliśmy razem z moją kochaną teściową, jak już nawet ona sama siebie nazwała, jakiś niezbyt ciekawy, francuski serial o rozwodzie dwójki mało interesujących mnie ludzi i wspólnie stwierdziliśmy, że to gówno. Wiem, że jesteście zdziwieni, ale to jeszcze nie koniec, ponieważ uwaga — Kim Hongjoong zaproponował mi wspólne wypicie herbaty. (Nie, niczego mi tam nie dosypał albo wrzucił za mało, bo nadal żyje)

—— Hong do mnie wypisuje —— mruknął w pewnym momencie chłopak, kątem oka spoglądając na mnie, jednocześnie jednak większość swojej uwagi koncentrując na prowadzeniu tego pożeracza autostrad.

—— I niby po chuju mi to mówisz? —— uniosłem brwi, opierając się jednocześnie o szybę i odwracając wzrok w stronę mojego przyjaciela.

—— Bo jak w jednym zdaniu nie użyje twojego imienia to się aż kurwa zdziwię.

—— Co?

—— No martwi się o ciebie, pajacu.

Hongjoong się o mnie martwi, wow. Może pomylił herbaty i te z prochami sam wypił, a teraz mu odpierdala? To by miało jakiś sens, bo jak inaczej niby to wytłumaczyć, zwłaszcza teraz, gdy nadal jesteśmy pokłóceni, a między nami dochodzi do coraz to dziwniejszych sytuacji, których uczestnikiem jeszcze staje się jego matka, co już zupełnie jest żenujące.

—— Beka z typa.

—— Na pewno wyjebałeś się na nogę, a nie na łeb? —— mruknął i westchnął ciężko, kręcąc głową z pewnym politowaniem, nie dając mi już nawet odpowiedzieć. —— Jesteś serio ślepy, czy aż tak głupi? Z tobą chociaż możliwe jest jedno i drugie, jesteś jawnie niedojebany umysłowo.

—— Dzięki przyjacielu, ty to jednak najlepiej wiesz jaki jestem...

—— Ciekawy jestem, czy gdybym napisał ci to na bilbordzie, czy chociaż to by pomogło —— prychnął zirytowany, a ja uznałem to zdanie za zakończenie rozmowy, bo nawet nie wiedziałem o co mu chodzi.

Byliśmy kumplami i współlokatorami, więc w jakiś sposób się mógł martwić, ale szybciej to jednak pani Kim kazała mu wypytać się co ze mną. Mu bardziej na rękę byłaby moja śmierć niż przeżycie, zwłaszcza, że teraz jestem chwilowo niepełnosprawny.

Już widzę jak bierze ode mnie te kulę i napierdala mnie nimi po głowie, aż wreszcie kopnę w kalendarz, a on będzie mógł w spokoju oglądać serial.

Śmieszne, czemu niby miałby się martwić?

•🪐•🪐•🪐•

Potraktujcie to może jako prezent na mikołajki~

Zaczynam już odpowiednie leczenie, więc z czasem wszystko powinno już  wracać do normy, a razem z tym bardziej regularne rozdziały! Także proszę czekajcie na to, może już w styczniu..

Standardowo:
Co u was? Dajecie radę w szkole?

I miłego, miłego dnia bądź nocy, czy jakiejkolwiek pory, w której czytacie ten rozdział!

that's okayWhere stories live. Discover now