𝘦𝘭𝘦𝘷𝘦𝘯

616 39 33
                                    

Śmiesznie jest nosić bluzę 2005 za granicą. Patrzą się na mnie jak na debila, czyli tak jak ludzie w Polsce gdy mnie widzą. Uch, chyba problem nie jest w tej „oryginalnej" bluzie tylko we mnie, i guess.

TAK, Wszyscy to wiemy, książka pisana dla zabawy. Nie umiem w język polski ;(

      Lekkie promienie słoneczne uderzyły w twoją twarz

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

      Lekkie promienie słoneczne uderzyły w twoją twarz. Przekręciłaś się jeszcze kilka razy w miękkiej pościeli zanim jeszcze cokolwiek postanowiłaś działać. Sen był naprawdę przyjemny, aż szkoda, że się z niego wybudziłaś. Rozciągnęłaś kończyny i w końcu postanowiłaś zerknąć na swój budzik przy łóżku. 10:10, ciekawy zbieg okoliczności. Podniosłaś się i przetarłaś oczy. Na palcach zaobserwowałaś pozostałości tuszu do rzęs. Spojrzałaś na siebie w dół, a wtedy zorientowałaś się, że w ogóle nie ogarnęłaś się od wczoraj. A co się w ogóle wczoraj stało? Znaczy, pamiętałaś to jak byłaś na tej imprezie, ale to jak się znalazłaś w swoim łóżku... przecież miałaś nocować w razie czego u Olivii. Nie bolała Cię głowa, nie mogłaś mieć kaca, ani nic, ale czułaś się tak, jakby ominął Cię z dobry kawał twojego życia.

      Schyliłaś się po torebkę, aby zobaczyć jakieś wiadomości, cokolwiek, żeby tylko wiedzieć co się tam tak właściwie stało. W środku znalazłaś same, naprawdę ciekawe rzeczy. Chesterfieldy czerwone, kilka torebek zioła. Matko, módl się, żeby tam nie było pozytywnego testu ciążowego. Dokopałaś się do telefonu. Myślałaś, że mogło się faktycznie coś poważnego stać. Chwilę się bałaś czy napewno chcesz odpalać ten telefon. Odchyliłaś klapę, no i zobaczyłaś cztery nieodczytane wiadomości. Wszystkie były od Olivii pytające się, gdzie jesteś. Zostały wysłane w nocy jeszcze w czasie imprezy. Odtwarzałaś wszystko jeszcze raz w swojej głowie, ale ostatnie co pamiętałaś było jak to jak zrobiłaś sobie drinka z miłą substancją. Nie, nie, Tony jeszcze poprosił Cię do tańca, a potem... nic. Nie mogło tak działać ani zioło, ani alkohol, to było kilka drobnych łyków, jeszcze nawet porządnego łyka z tym ziołem nie zrobiłaś. Może, może jeszcze chwila przed snem. Skup się. Wróciłaś dość wcześnie do domu, ale jak się tak szybko dostałaś do domu? Jechałaś... samochodem? Z kim?

      Strzeliłaś sobie otwartą ręką w czoło, jak skapłaś się z kim. Pokręciłaś głową i napisałaś do Olivii długie przeprosiny z wyjaśnieniami, co się stało, ale równocześnie nie pamiętałaś połowy imprezy. Wstałaś z łóżka i zebrałaś potrzebne czyste dresy. W łazience zmyłaś z siebie cały wczorajszy brudny dzień. W wygodnych ciuchach zeszłaś na dół, aby zastać mamę z kawą na dole, na kanapie oglądając powtórki seriali.

— Dzień dobry — powiedziałaś cicho do mamy, skręcając do kuchni. Na blacie mogłaś znaleźć świeże croissanty. Włączyłaś jeszcze czajnik na wodę do kawy.

« 𝐃𝐞𝐩𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐚𝐥𝐢𝐳𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧 » 𝘓𝘪𝘨𝘩𝘵 𝘠𝘢𝘨𝘢𝘮𝘪 𝘹 𝘳𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 (pls nie czytajcie tego)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora