twenty

241 23 40
                                    

ta książka ma tyle błędów, a ja jestem rok starsza gdy zaczęłam to pisać i uważam że pierwsze rozdizały niż te co teraz piszę były lepsze. nw serio, nw. Jadę do Francji niedługo i myślę, że dalej będę dodawać rozdziały, ale wiecie musiałam się pochwalić, że w Polsce mnie nie będzie ;) Paryż, co prawda 5 razy mniejszy niż Warszawa, jest chujowy, ale nie aż tak chujowy co wawka ig. Nieważne, potem wspaniałe smażenie się u ciociuni nad Lazurowym Wybrzeżem i jebane cykady 😭 to są najgorsze robale jakie istnieją, przysięgam. Dlatego jeśli ktoś planuje super wakacje nad basenem śródziemnomorskim, nie wychodźcie po zachodzie z domu.



Życie było wspaniałe. Przynajmniej tak sobie wmawiałaś. Albo inaczej, starałaś sobie wmawiać. Wmawiałaś to sobie każdego dnia gapiąc się na ten zbrzydły sufit twojego pokoju. Tak samo wmawiałaś to sobie, gdy mocniej przyciskałaś do siebie kołdrę, która zaczynała coraz bardziej śmierdzieć potem. Tak samo wmawiałaś to sobie, jak odpuszczałaś kolejny dzień zajęć na studiach, leżąc i zapuszczając powoli korzenie w łóżku. Tak samo to sobie wmawiałaś, kiedy po raz kolejny Light pojawiał się w twoim umyśle.

Wtedy usilnie próbowałaś wstać z łóżka do swoich notatek z francuskiego, ale kończyło się zawsze na tym, że leżałaś głową na zeszycie. Tusz długopisu przesiąknął i rozmazał ich część, gdyż wówczas płakałaś. Nie wiedziałaś czemu, a także za czym twoja pustka w sercu tak mocno ubolewała.

To był piątek, kiedy zdecydowałaś się wrócić na wykłady. Twoja matka nie wierzyła własnym oczom, gdy stanęłaś w kuchni w pełni ubrana, pachnąca i pomalowana. Nie próbowała jakoś z Tobą porozmawiać, ponieważ serio narazie uwierzyła w pseudo chorobę. Mimo to wymyśliła swoje kłamstwo i dała Ci wypisane usprawiedliwienie z pieczątka lekarską. Musiałaś to tylko zanieść dziekanowi. Przy okazji, francuski profesor, kontaktował się z Tobą. Mówił, że miło by było gdybyś przyniosła jakieś prace pisemne, abyście wiedzieli na czym stoisz. Nie napisałaś ani jednej, więc czeka Cię jeszcze unikanie go z Lightem.

Ale ten miły profesor oczywiście Cię znalazł, a ty głupia powiedziałaś, że masz i przyniesiesz na kolejnej przerwie między zajęciami. Skończyłaś tak oto w bibliotece, targając kolejną kartkę z rozprawką. Każde zdanie, ułożone przez Ciebie, traciło jakikolwiek sens i wartość już w czwartej linijce. Specjalnie ominęłaś wykład, aby to napisać, i co? I gówno za przeproszeniem. Oparłaś się łokciami o biurko i masowałaś skronie. Ostatnio wszystko, aż tak bywało ciężkie? Byłaś zmęczona. Przysięgasz, jedyne co aktualnie mogłaś zrobić, był powrót do domu, ponowne przebranie się w piżamie i sen. Wieczny sen, gdzie w wyobraźni mózgu nie byłoby nic, poza ciemną pustką.

— Tabletki paracetamolu mogą Ci pomóc. Wyjdzie Ci lepiej — byłaś w stanie przywalić tej osobie obok Ciebie za tak mądrą uwagę. Zmarszczyłaś brwi i z wyrzutem popatrzyłaś w bok, opuszczając ręce na uda.

A obok Ciebie była najbardziej niepożądana osoba, która mogłaby szybciej wyprowadzić cały twój tok myślenia do góry nogami niż Light. Hideki Ryuga czy jak już Light pozwolił to powiedzieć, L. Siedział tym swoim dziwnym przykucem, co na egzaminach, trzymając przed sobą pudełko z makaronikami. Zazdrościsz jedzenia. Ale odchodząc od ulubionego przysmaku, chciał coś od Ciebie w sprawie Kiry. Musiały się pojawić jeszcze nowsze podejrzenia w twoją stronę. Musiało coś wyjść. Ale chyba nie nowa dziewczyna Lighta? Inaczej, patrząc na to, że kilka razy widział Lighta w twoim towarzystwie, masz przesrane. Na pewno też wiedział o plotkach, więc mogły istnieć pytania odnośnie waszej relacji.

Mimo to, musiałaś grać siebie. Jak to Light określił, pyskatą i gburowatą. Więc z tym niezadowoleniem, w głosie i w twarzy, kontynuowałaś zaczepkę.

« 𝐃𝐞𝐩𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐚𝐥𝐢𝐳𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧 » 𝘓𝘪𝘨𝘩𝘵 𝘠𝘢𝘨𝘢𝘮𝘪 𝘹 𝘳𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 (pls nie czytajcie tego)Where stories live. Discover now