twenty eight

166 20 19
                                    

Moi kochani widzowie, powoli zbliżamy się niestety (raczej stety) do końca książki i gwarantuję, że uda mi się to skończyć do konca sierpnia 🙏
Notatka z później: jednak nie, przepraszam, ale to i tak kwestia ponad dwóch tygodni, więc do połowy wrzesnia się może udać.


      Siedzenie w kawiarni z notatkami, ucząc się na sesje, było zdecydowanie lepsze niż pałętanie się po nocnych pubach w nadziei, że znajdzie się słuchacza, chcącego wysłuchać twoich smutków. Było w końcu wiele sposobów na zabicie samotności. Nowym ludziom nie mówiłaś od razu o swoich wielkich przeżyciach, tylko po prostu o jakieś chwilowej pustce w swoim umyśle, spowodowanej prawdopodobnie niespełnioną miłością i brakiem akceptacji.

Może to się stało pewnym schematem? Wstajesz, wsiadasz do metra na zajęcia, może w grafiku masz wpisane na dziś godziny pracy, wracasz się uczyć, a później litr wina i pół wódki albo litr wódki i pół wina, to zależy, które smutki będziesz pragnęła w tym zatopić. Wróciłaś niestety z tym do palenia, na dzień zdarzało się zapalić do ponad sześciu papierosów. Było to żałosne, ale pomagało na chwilę wypalić coś więcej niż kolejne rany na płucach.

Nawiązywanie kontaktu z nowymi ludźmi stało się niemalże niemożliwe. To nie mógł być do końca brak zaufania do innych, tylko strach, że nie będziesz mogła nic dać od siebie. Tak było przez pierwszy okres, dopóki nie poznany w ulubionym barze pewien chłopak. Chciałaś się postarać dać jak najwięcej od siebie, starając się w ogóle nie wspominać o jakimkolwiek słowie Lighta. Przyglądając się mu, nie był jak inny chłopcy, z którymi miałaś kontakt. Był bardzo tajemniczą postacią, a przy tym równie wrażliwy. Pamiętasz, jak wypominał, że bardzo bał się przemijającego czasu. To akurat nie było czymś, czego ty się bałaś. Czas się prawie nie liczył, skoro wiedziałaś, że został Ci on już dawno skrócony o jedno złe słowo.

Było cudownie, dopóki nie konfrontując swoich uczuć, nie wspomniał tego, że przecież nie potrafiłaś kochać. A na pewno nie będziesz tego potrafić jeślibyś żyła przeszłością, w której dalej kochasz kogoś, nie potrafiąc zapomnieć. Doszłaś po tym do wniosku, że znowu spieprzyłaś całą sytuacje, łudząc się, że coś z tego wyjdzie. Nie sądziłaś też, że wszystkie lata tej przyjaźni się tak zmarnują...

      Ale nieważne, gdyby ktoś ze starych znajomych zapytałby Ciebie, jak Ci życie mija, odpowiedziałabyś, że znakomicie. Dosłownie, najlepsze lata twojego życia. Kiedy twój brat opuścił Cię tamtego dnia, nie miałaś już żadnego kontaktu z nikim z rodziny. Nawet jak próbowałaś sama, to było na nic. Początkowo było źle, było bardzo źle, gapiąc się tak cały dzień w sufit przy kolejnej zrobionej herbacie, o której i tak zapomnisz, a ona zostanie na najbliższy tydzień na stoliku. Przez takie dnie, korciło mocno, żeby tylko zobaczyć co u Lighta. Jednakże on, tak samo jak rodzina, nie próbował się jakoś specjalnie z Tobą kontaktować, więc na pewno u niego było wyśmienicie. Uciec zbytnio też się nie dało, ze względu na to, że wszędzie, media również przypominały o jego „ciężkiej" pracy. Jeszcze, od dziwnego numeru konta, raz na miesiąc dostawałaś sporą sumę pieniędzy na życie. Nie wiesz, czy może mama ma dalej poczucie obowiązku, ale stanowczo było to dziwne.

Miałaś już ponad dwadzieścia trzy lata, a ty jak dziecko dalej uciekałaś od problemów. Na przykład teraz, siedziałaś przy jednej lampie, rozkoszując się winem kupionym akurat po ponownym spotkaniu przyjaciela z trzeciego akapitu, mając tą jedną z mocniejszych konwersacji, w której były wytykane wszystkie twoje popełnione błędy. Dobrze, że nie wiedział o Kirze, nie życzyłabyś mu tego. Przyjrzałaś się już w dużej części wypitemu trunkowi. Zadałaś sobie pytanie, dlaczego to robisz? Nie piłaś typowo, aby zapomnieć, prawda? On wcale nie zastępował żadnych emocji tylko je nadawał, żebyś mogła faktycznie płakać. Chciałaś płakać, chciałaś się użalać nad sobą, wiedząc, że i tak nikt nie zrozumie tego, co miałaś w głowie.

« 𝐃𝐞𝐩𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐚𝐥𝐢𝐳𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧 » 𝘓𝘪𝘨𝘩𝘵 𝘠𝘢𝘨𝘢𝘮𝘪 𝘹 𝘳𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 (pls nie czytajcie tego)Where stories live. Discover now