twenty three

225 22 32
                                    

Ja wiem, że to nie jest miejsce na takie przemyślenia, ale zastanawiałam się jaki typ osobowości zrobiłam naszej mc. Dosłownie robiłam 500 różnych testów i nie mam pojęcia jak na zmianę mi wychodziło intj lub isfp. Jedyne co wiem, że 100% jest I, ale to się dało wiedzieć bez testów. Nie wiem, sorry, jak podacie swoje myśli to będę wdzięczna bardzo ;)

      — No mówiłem Ci już, że tak nie miało to wyjść! — twój brat dalej się tłumaczył, gdy malowaliście razem mieszkanie od babci. Miło było po tym wszystkim wrócić do Paryża, szczególnie podsumowując wszystko, co ostatnio się działo. Może i było tu śmierdząco i gorąco od lipcowego słońca, ale na swój sposób było miło. Z mieszkania był ładny widok na wieżę Eiffla i skrawek Sekwany. Nocą było oczywiście najpiękniej, gdy migoczące światła zostały włączone na wieży.

      Nie było wiadome jeszcze jak napisałaś maturę, ale mieszkanie i tak potrzebowało remontu, więc z darmowym noclegiem na czas nieokreślony miło było za takie mini wakacje w Paryżu. Liczyłaś na to, żeby wszystko było dobrze, zależało Ci na tych studiach. Pozwoliłoby to już na prawie zawsze odciąć się od Lighta. Znaczy, nie do końca wiesz, co na to Ryuk, ale wmówiłaś mu, że we Francji jabłka smakują inaczej i mają wiele, wiele odmian, a kupiłabyś mu wszystkie w zamian za gębę na kłódkę. Ale Ryuk i tak się cieszył za pokazanie mu kawałka świata. Pochwalił Francuzów za to, że są parszywi i ich się ponoć lepiej ogląda niż łagodnych Japończyków.

      — Powiesz coś w końcu, y/n? — twojego brata również zaczął denerwować brak reakcji z twojej strony.

      — y/n, właśnie, do brata zawsze coś mówisz i powiedz, że chcesz na spacer, bo głodny jestem — jeszcze wisienką, czy też jabłkiem, na torcie przeważnie bywał bystry komentarz boga śmierci.

      — Luke, nie byłabym wkurzona, aż tak gdybyście powiedzieli mi na samym początku, a tak to co? Spotykacie się od tak długiego czasu i nic, nic a nic mi nie powiedziałeś. Myślałam, że mi powiesz od razu, ale jak widać mnie też dawno zrzuciłeś gdzieś w niepamięć — odpowiedziałaś nie przestając smarować farby na ścianę.

      — Olivia była twoją przyjaciółką, po prostu bałem się jak zareagujesz. Poza tym tłumaczę Ci to setny raz, y/n, błagam, wybacz mi.

      Westchnęłaś i odłożyłaś wałek na bok. Ściągnęłaś fartuch oraz rozejrzałaś się po remontowanym salonie. Całe mieszkanie miało kształt jakiegoś przyjemnego, troche bardziej zamożnej, kamienicy z dziewiętnastego wieku. Miał nawet kominek, przyjemnie. Też ogólnie aż tak duże nie było. Sypialnia, dwa pokoje gościnne, gdzie kiedyś babcia miała swój pokój. Łazienka taka, nie wiesz, może i średnia. No i kuchnia przy właśnie robionym salonie. Miałaś nawet dobry pomysł na ten dom. Babcia zaakceptowała zmiany, co dzięki czemu od razy ruszyłaś z Lucasem do roboty. Miało być bardziej w nowoczesnym stylu, typu jaśniejsze kolory ścian, ulubione meble z ikei brata, odnowione blaty i armatura kuchni oraz łazienki i tym podobne.

      — Zróbmy sobie przerwę, idę się na chwilę przejść, chcesz coś z jakiegoś sklepu?

      — Chcę abyś przestała być na mnie obrażona, i jakiegoś energola poproszę.

      — Nierealne — skomentowałaś, gdy już wychodziłaś z mieszkania. Na korytarzu uderzyła Cię mocna duszność. Lipcowe klatki schodowe nie były czymś dobrym. Co najgorsze, musiałaś zejść z ostatniego piętra. Najtrudniej było tu wchodzić.

      Przynajmniej we wrześniu będzie lepiej...

      W czasie drugiej połowy lipca byłaś, niestety, z powrotem w Japonii. Musiałaś poczekać tutaj na list z wynikami. Całą noc przed nie spałaś, znowu obgryzając skórki przy paznokciach. Rano, kiedy usłyszałaś dzwonek, szybko popędziłaś do listonosza, zanim mogła to zrobić twoja mama czy twój brat, który przyleciał tutaj z Tobą. Gdy zobaczyłaś wyniki miałaś ochotę popłakać się ze szczęścia. Teraz wystarczyło iść do ambasady i opuścić ten kraj w tempie ekspresowym. Dlatego pierwsze co to udanie się tam. Po tym czasie dalej bałaś się tych dwóch miłych sekretarzy. Właśnie, dobrze było podkreślić, że byli mili. Kiedy dałaś im dokument z wynikiem, obaj spojrzeli na niego z uśmiechem i zapewnili, że z takim czymś dostaniesz się z palcem w... czterech literach. Żart, powiedzieli w nosie.

« 𝐃𝐞𝐩𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐚𝐥𝐢𝐳𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧 » 𝘓𝘪𝘨𝘩𝘵 𝘠𝘢𝘨𝘢𝘮𝘪 𝘹 𝘳𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 (pls nie czytajcie tego)Where stories live. Discover now