21

798 96 13
                                    

To co działo się przez te cztery tygodnie to było coś niezwykłego dla Kiriego. Omega, który przez wcześniejszy, jakiś czas traktował go jak najgorsze gówno... teraz był łagodny i nawet pozwalał mu wyjść do ogrodu, ale oczywiście nie samemu. Dziś był piękny dzień, jeśli chodziło o pogodę. Oczywiście Kiri jak to piesek Bakugo na szyi miał lekko ściśniętą obroże, a do niej doczepiony bardzo długi i gruby łańcuch. Z ogrodu łatwo można było się wymknąć do lasu bakugo nie chciał ryzykować utraty swojej zabawki, ale teraz gdy ten był dzieckiem jeszcze dawał mu lekką swobodę. Nie bił go tak jak wcześniej tylko częściej krzyczał na niego. Deku bardzo zdziwiło to, że nie był już wzywany do pałacu przyjaciela z dzieciństwa. I obawiał się najgorszego....że alfy już z nami nie ma a jego ciało zostało zakopane gdzieś na cmentarzu obok innych niepodpisanych grobów.
Alfa zaczął się przyglądać Bakugo. Usiadł na trawie i podkulił nogi popatrzył w stronę Katsukiego i zaczął oceniać jego spokojną twarz gdy promienie słońca na nią padały. Tak, mimo że był już nieciepły miesiąc Baku powiedzmy, że się opalał, a bardziej wygrzewał na ostatnim ciepłym słoneczku. Nawet jego wrogowie powiedzieliby, że wygląda niewinnie czy nawet uroczo. Kiriś odetchnął w myślach i popatrzył w niebo. Chciał naprawdę wiedzieć, o co chodzi, z tym że nienawidzi alf. Siedząc na ziemi zaczął się powoli przesuwać, a gdy baku na niego zerknął przez to że czuł ruch łańcucha. Kiriś od razu się zatrzymywał i udawał, że patrzy na niebo czy też na las

-czego chcesz?-zapytał znów zamykając oczy -masz tak długą smycz, że nie musisz siedzieć przy mnie -mruknął lekko zjeżdżając w dół na drewnianej ławce, na której się wylegiwał-jesteś dobrym kundelkiem i myślisz, że dostaniesz nagrodę?-prychnął znów zerkając na niego

-nie... chciałem z tobą tylko porozmawiać-mruknął-porozmawiajmy Bakugo -popatrzył mu w oczy bez nawet kropelki strachu w nich

-porozmawiać? O czym niby chcesz ze mną porozmawiać?-popatrzył na niego zakładając ręce na piersi

-um...nie mam konkretnego tematu...może o roślinach?-zrezygnował z tematu, o którym pomyślał. Po co miałby go denerwować

-chcesz ze mną porozmawiać o chwastach..?-uniósł brew patrząc na niego nieufnie. Myślał, że ten zacznie znów jakiś temat o omegach alfach i wolności, a jednak teraz Eijiro szczerze się uśmiechał i mówił tak. Bakugo w małym chwilowym szoku, który szybko minął popatrzył na swój ogród. -no dobra, jeśli chcesz rozmawiać o roślinach to proszę-prychnął cicho

-wiesz co mówią poszczególne kwiaty?-zapytał omegi z lekkim uśmiechem

-co mówią?-zmarszczył brwi. Zaczął analizować czy słyszał jak kwiaty, czy inne chwasty mówią...ale to było niemożliwe...-przecież...- pracował chwile by zanalizować co ten mówił-kurwa nie żartuj sobie-warknął marszcząc nos- nawet głupi wie, że kwiaty nie mówią-warknął. Alfa oparł  policzek na swoich kolanach i się zaśmiał. Ach dawno tu nie czuł się rozbawiony w końcu to było małe piekło. Położył się rozbawiony na trawie i śmiał się przez chwilę

-ale moja przecież znaczenie-nadal leżał zerkając na niego -każdy kwiat ma jakieś znaczenie więc musisz pomyśleć, zanim komuś dasz ten kwiat, bo jeśli zna znaczenia to może zrozumieć inaczej twoje intencję-mruknął

-bezsens...-prychnął nie patrząc na niego

-wręcz przeciwnie!-wstał znów siadając - To jest naprawdę ciekawe kiedyś miałem książkę o kwiatach-mruknął

-no to powiedz co to oznacza?-mruknął palcem pokazując na stojące ładnie kwiaty w kolumnie

-czerwone kwiaty oznaczają miłość czy zdecydowanie, żółte mówią o inteligencji i przyjaźni, a różowe oznaczają...yyy jeśli dobrze pamiętam to też mówią o przyjaźni miłości i radości-mruknął i zerknął na omegę, który zmarszczył lekko brew

-zapytałem co oznaczają tamte -zmarszczył brwi pokazując kolejny raz na swoje kwiaty

-żonkile? Hmm...-podrapał się po brodzie przymrużając oczy-..symbolizują bogactwo i początek nowego życia -popatrzył na niego a, Bakugo się zamyślił

-a może storczyki?-uniósł brew

-to symbol niewinności i czystość -mruknął. Bakugo, mimo że to był na początku dziwny temat bardzo zaciekawiło go to nigdy o tym nie słyszał, a to przecież nie możliwe! Bakugo wie wszystko...ale nie o kwiatach. Zaczęło się powoli ściemniać, a oni nadal rozmawiali o roślinach. I co było zdumiewające bez awantur ani niczego

-skąd tyle wiesz o kwiatach?-zapytał go gładząc trawę ręką. Siedział na trawie, bo po pewnym czasie rozmowy usiadł na trawie obok niego

-moja mama mnie tego nauczyła -mruknął cicho przymrużając oczy i popatrzył w niebo, które było okryte milionem gwiazd

-a moja mówiła mi, że na niebie jest wiele kombinacji gwiazd -mruknął pokazując palcem na niebo -podobno te gwiazdy na niebie to nasi przodkowie, którzy na nas patrzą i obserwują wszystko z góry nie mogąc nic innego zrobić.-Eiji prychnął śmiechem i popatrzył na niego

-i wierzysz w to?-przechylił głowę w bok, a omega odwrócił wzrok od niego znów patrząc w niebo

-no Oczywiście, że nie...-prychnął- nie myśl sobie, że jestem takim debilem..

-ale to w sumie urocze...tak myśleć-mruknął, a baku na niego zerknął jednym okiem-że kiedyś moja gwiazda tam zabłyśnie-wyciągnął rękę do nieba

-...moja będzie taka najbardziej wielka-prychnął-i jasna...

-chcesz być drugim słońcem?-zaśmiał się rozbawiony, a omega go uderzył w ramię przez to ten się położył na trawę

-zamknij się kurwa-mruknął i też się położył gapiąc się już w ciszy z alfą w niebo

///

DOMINAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz