34

607 74 15
                                    

Wielkie schody, które prowadziły do wielkiej sali balowej były ozdobione wielkim krwisto czerwonym dywanem. Na ich samej górze stały trzy omegi i jeden alfa. Na środku Bakugo, a po jego prawej stronie jego mąż, a po lewej synowie. Każda obecna osoba popatrzyła w stronę dominy, który był na samym środku schodów.

-Witajcie! Dzisiejszy bal jak pewnie wiecie został zorganizowany z okazji urodzin moich jedynych synów! Dziś osiągają swój dorosły wiek! Jest to powód do hucznego świętowania!-krzyknął do gości pokazując na rodzeństwo. Omegi stały wyprostowane, trzymali się za ramie i oboje podnieśli jedną rękę i powoli niczym jakaś królowa z filmów pomachali ludziom z uśmiechem na twarzy.-Dlatego teraz oficjalnie ogłaszam, że bal został rozpoczęty!-podniósł maskę, która pasowała do jego wyjściowego stroju i pokazał zebranym ją-z racji, że to bal maskowy zakazane jest ściąganie masek! A teraz zaczynamy!-krzyknął znów by wszyscy go słyszeli. Jego rodzina ubrała maski na twarz i zaczęli schodzić na du na salę. Pierwszy schodził on z Eijiro, a potem solenizanci.

Gdy blondyni już powoli wmieszali się w tłum muzyka zaczęła grać. Jednak to oni mieli zacząć taniec. Taka tradycja. Zamiast wyszukiwać z tłumu partnerki czy też partnera oboje stanęli na środku parkietu ukłonili się sobie, po czym jeden położył drugiemu rękę na ramieniu a drugi tamtemu rękę na biodrze i zaczęli taniec. Proste kroki, które znali na pamięć. Ich ojciec nie mógł pozwolić przecież by w taki dzień zrobili z siebie pośmiewisko. To byli jego królewicze! Dbał o nich najbardziej. Przyglądali się im przez dobre parę minut, a potem do tańca przychodziły inne pary i tak w krótkim czasie połowa zebranych gości tańczyła w wybranym przez grajków rytmie. Gdy muzyka się zatrzymała bo po prostu był jej koniec, oboje się odsunęli i znów się pochylili w swoje strony, po czym odeszli na bok. A kolejna piosenka się zaczęła trochę szybsza, przez co tańczące pary podkręciły tępa.

-egh...ile tu śmierdzących alf..-mruknął nie głośno do brata patrząc się na swoją kopię

-neh...czuje to samo co ty..-popatrzył również na brata wyciągając czerwoną haftowaną chusteczkę podając mu by zasłonił sobie nos -długo tu nie wytrzymam..okropieństwo

-to był okropny pomysł by wejście było dla każdego...-przyłożył chusteczkę do ust i nosa

-wręcz obrzydliwy pomysł-popatrzył na niego krzyżując ręce na piersi -ale to ojciec Eijiro wymyślił...z jednej strony to dobry pomysł

-huh? O czym ty myślisz?-popatrzył na niego zbliżając się

-...teraz ci biedacy mogą nas podziwiać i zazdrościć, że nic w życiu nie osiągnęli-zasmiał się niczym dama nie głośno a do niego dołączył jego brat. Oboje nienawidzili alf co było już wiadome, ale jak na razie kochali i tolerowali tylko jednego. Oczywiście był to ich tata. I jedyny alfa, którego się nie brzydzili.

-mogę porwać do tańca~?-przed nimi stanął wysoki alfa o czarnych spiętych w luźnego koka włosach. pochylił się do Neo i złapał jego rękę delikatnie całując popękanymi ustami, na co ten się skrzywił nieznacznie, a gdy ten nie czekając na odpowiedź pociągnął go na parkiet chusteczka brata wypadła mu z ręki i pofrunęła po chwili spadając na ziemię.

-Neo?-Hato popatrzył na brata , który właśnie zostawił go samego, ale nie na długo, bo do niego też podszedł alfa. Bo w końcu jak można było zmarnować tak taką okazje? jeśli dobrze by poszło teraz jakiś alfa mógł by zostać dopisany do królewskiej rodziny! Gdyby tylko rozkochał któregoś z bliźniaków!-czego?-powiedział nieprzyjaźnie, lecz ten mu nie odpowiedział nic, tylko pochylił się i podniósł chusteczkę wiedząc, że należy do niego, bo w końcu widział jak dawał ją swojemu bratu.-ugh...-wyciągnał dwa palce po chusteczkę, ale szybko zabrał rękę -weź sobie to..-mruknął odsuwając się, ale wtedy alfa nadal milcząc schował chusteczkę do kieszeni spodni, po czym złapał jego dłoń zakręcił go i mocno pociągnął w stronę tańczących ludzi.

Wracając do Neo.

-witam~-uśmiechnął się do niego alfa, który go porwał jako pierwszy do tańca. Położył rękę na jego biodrze a drugą złapał jego dłoń. Uśmiechnął się

-jebie ci z paszczy...-odwrócił głowę w bok nie patrząc nawet na niego. Nie musiał myśleć o tańcu, bo jego nogi same zaczęły tańczyć w rytm muzyki.

-czy mówił ci ktoś, że złość piękności szkodzi?-zapytał go ciągle z uśmiechem

-a tobie ktoś mówił, że z taką mordą lepiej nie wychodzić z domu?-uniósł brew i popatrzył w stronę ściany gdzie powinien być jego brat, ale zobaczył jak był zmuszony też do tańca z jakimś rudowłosym alfą, który nawet nie tańczył w rytm muzyki, co było nie wybaczalne! Przynajmniej dla niego.

-to trochę niemiłe panie "idealny"

-lepiej być ''idealnym'' niż tobą-prychnął wreszcie patrząc na jego twarz.

-no nie sądzę tak-pokręcił głową niewzruszony obrażaniem ze strony omegi. Cały czas był spokojny, a na jego twarzy gościł uśmiech -wole być sobą niż rozpieszczonym dzieciakiem, który by sobie nie poradził sam w prawdziwym życiu dlatego trzyma się ciągle nogi tatusia-mruknął przymrużając oczy cicho się śmiejąc

-jesteś zazdrosny~-prychnął

-ja? Zazdrosny? Nigdy nie chciałbym być tobą

-oczywiście~ chleb z miodem ci się pewnie już przejadł-popatrzył na niego wściekle miażdżąc już jego dłoń-taka impreza to musi być dla ciebie wielka uczta

-no normalnie byś nie przeżył -pokręcił głową śmiejąc się z niego -bez kaski taty nic byś nie miał. Jesteś tylko małym dzieckiem, które myśli, że może mieć wszystko

-ja nie myślę. Ja wiem, że mam i mogę wszystko w przeciwieństwie do ciebie biedaku. Jesteś pewnie jakimś zdesperowanym robotnikiem, który myśli, że pieniądze mu się nie przydadzą a tak naprawdę jakbym zamachał ci kasą przed nosem zrobiłbyś bardzoooo...dużo rzeczy~

-tak sobie możesz tylko myśleć-pokręcił głowa

-no ja wiem ze to prawda -uśmiechnął się wrednie-dzieciątko ty urocze jest to jak próbujesz udawać twardego. Wciąż uważasz, że alfy to ta silniejsza płeć?~-zasmiał się głośniej. Ten mu już nic nie odpowiedział tylko przyciągnął go bardziej do siebie wracając do skupionego tańca -fuj...-patrzył z obrzydzeniem na jego szorstką rękę.

-po co się denerwujesz?~- mruknął po kilku minutach tańca jak parę razy blondyn próbował kilka razy mocno nadepnąć mu na nogę swoim butem z obcasem. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy zobaczył jak jego braciszek próbował się już wydostać z uścisku alfy. Sam się mocnym szarpnięciem uwolnił.

-bo mogę- prychnął -żegnaj -odwrócił się i podszedł do rudowłosego alfy, po czym złapał rękę swojego brata i zniesmaczony wyrwał go z objęć naprawdę silnego mężczyzny po czym odszedł

-dziękuje braciszku -popatrzył na niego -ochyda...muszę dokładnie umyć ręce -mruknął

-ja też ...ten dupek zaczerwienił mi dłoń-pokazał mu rękę- umyjemy ręce i wracamy~

-ten chuj nawet nie miał języka w gębie -prychnął -nawet jedno mydło to będzie chyba za mało by zmyć zarazki po nim -mruknął idąc z bratem do łazienki

- to byli ludzie typu " pieniądze fuj, ale jak dasz dwie złote monety to mogę zabić''-zaśmiał się perliście a z nim jego brat. Tak właśnie zniknęli za drzwiami od korytarza

Gdy oni odchodzili dwie alfy, którzy z nimi tańczyli stanęli obok siebie, po czym popatrzyli na siebie

-co się tak szczerzysz?-popatrzył na rudego, który tylko wyciągnął z kieszeni chusteczkę Hato i przytulił ją do twarzy rumiany lekko. Czarnowłosy alfa tylko prychnął chowając ręce do kieszeni -myslisz że jeszcze ich spotkamy?...Bo ja myślę, że nasze kolejne spotkanie będzie już blisko -mruknął poprawiając maskę na twarzy, po czym się odwrócił na pięcie, poklepał go po ramieniu i razem z rudym rozpłynęli się w tłumie

///

DOMINAWhere stories live. Discover now