35

537 67 5
                                    

Kolejny dzień. Bal został zapisany w historii tej watahy. Ludzie od lat nie mieli takiej zabawy, gdzie nawet alfy były traktowane nie najgorzej, bo omegi pozwalały na taniec z nimi. Oczywiście królami balu zostali bliźniacy każdy o nich gadał a alfy, z którymi Wcześniej tańczyli rozpłynęli się w powietrzu. Oboje z blondynów mieli ważne dla siebie rutyny. Na początek to był długi i regeneracyjny sen. Czyli służba nie mogła ich obudzić wcześniej niż o ósmej chyba, że to był nagły wypadek. Pamiętajmy, że mogą zawsze stać się jakieś wypadki. Jednak dziś przyjemnie o ósmej rano drzwi się od ich pokoju uchyliły a do środka weszła ubrana w suknię i fartuszek pokojówka. Popatrzyła na królewskie rodzeństwo i mimo że spali pokłoniła się im idąc od razu do okna by czarne grube zasłony odsłoniły okno, które wprowadziło do komnaty światła. Omegi spały razem w jednym dużym łóżku. Neo po prawej a Hato po lewej. W sumie to jednak nie było żadnej różnicy, który to był w końcu i tak nikt nie mógł ich rozróżnić. Tulili się do siebie otuleni jedną kołdrą. Ich czoła się stykały a ramiona mocno obejmowały ciało brata od sraj majtka tak spali razem.

-dzień dobry paniczu Neo -podeszła do jednego i z wózka, na którym najczęściej przynosiła jedzenie teraz podniosła miskę z gorącą wodą, która parowała. Postawiła ją na szafce obok łóżka, po czym podeszła do drugiej strony łóżka gdzie na szafce położyła najbardziej miękki ręcznik w całym pałacu. Mieli nawet takie specjalne osoby zatrudnione, które sprawdzały czy nie jest za szorstki albo, czy jakieś poduszki nie są za twarde lub za miękkie.-dzień dobry paniczu Hato -obudziła drugiego

-znów się pomyliłaś-mruknął Hato podnosząc się lekko tym samym odsunął się od brata

-codziennie to samo- drugi też wstał i usiadł obok brata.- Ja jestem Neto -odpowiedział jej. Po czym zbliżył się do brata całując go w policzek -dzień dobry braciszku~-oczywiście drugi zrobił to samo.

-przepraszam...postaram się poprawić-skłoniła się a tamci tylko na nią popatrzyli, po czym machnęli ręką. Jeszcze chwilę się budzili, po czym jeden klasnął. A kobieta szybciutko i powoli położyła na ich kolanach niedużą czarną miskę z białym środkiem, w której było dużo wody.

-a gdzie jest mydło?-uniósł brew patrząc na nią. Gdy ta zaczęła panikować, że zapomniała czegoś oni się zaśmiali. Po prostu wprowadzając kobietę w błąd

-Marta tyle już się nami zajmujesz, a nadal nie pamiętasz, że rano nie myjemy twarzy mydłem?-popatrzył na nią Gdy Neo nabierał wody rękoma. Już po chwili i on przemywał swoją twarz ciepłą wodą. Gdy to zrobili Marta szybko zabrała od nich miskę, po czym podała ręcznik, który był przy nich. Gdy oni wytarli twarze zabrała ręcznik. To była ich pierwsza rutyna. Potem druga. Odwrócili się od siebie i każdy zeszedł drugą stroną łóżka. Ubrali na nóżki kapcie i cały czas stojąc tyłem do siebie zaczynali się rozciągać. Oboje czuli, że te same mięśnie ich bolą.

-idź do garderoby-mruknął patrząc na służącą, która szybko weszła do pokoju wyciągając jeden komplet zwyczajnego ubioru dla nich

-co sądzisz o tym Neto?-popatrzył na brata gdy kobieta pokazywała im co wybrała

-nie pasuje mi Hato -mruknął niezadowolony, że ta wybrała to

-nie to! Znajdź inne -mruknął machając ręką, po czym przytulił brata. Ich kolejna rutyna polegała na tym, że z pół godziny wybierali jakiś strój z garderoby.

-to będzie dzisiejszy strój-mruknęli jednocześnie a służąca wyciągnęła drugi ten sam komplet, po czym poszła za stojący drewniany, lecz nie cały, bo miał też materiał, który lekko prześwitywał parawan gdzie powiesiła ubrania na wieszak a czarne buty położyła na podłogę. Po chwili jeszcze doniosła dla nich czystą specjalnie ciepłą bieliznę, którą odłożyła na taboret. Omegi poszły się ubrać. Nie potrzebowały do tego służących. Jak był problem z koszulą lub czymś to zawsze nawzajem sobie pomagali.

-dziś panicze mają zaplanowane...-wyciągnęła kartkę pergaminu- o dziewiątej śniadanie, na dziesiątą lekcje śpiewu z najlepszym nauczycielem w naszym kraju. Jedenasta słodkie drugie śniadanie na świeżym powietrzu. O dwunastej lekcje z samym dominą jak to powiedział nie wiecie kiedy wróg zaatakuje. Będzie to nauka z walki bronią. O trzynastej będzie wasz rutynowy spacer po wiosce. O piętnastej będzie obiad z paniczów rodziną. W już wieczornych godzinach przewidujemy kąpiel błotną do tego najlepsze ziołowe herbatki. A na koniec kąpiel z najlepszymi pachnącymi olejkami. -mruknęła czytając listę dnia chłopaków.

-zapamiętaliśmy -mruknął jeden, wychodząc za parawanu

-która jest w takim razie godzina ?- zapytał drugi też ubrany wyszedł z drugiej strony

-jest..-wyciągnęła z kieszeni mały zegarek - dochodzi do dziewiątej-schowała zegarek i listę- więc zapraszam do jadalni. Paniczów ojcowie już pewnie was oczekują-pokazał dłonią drzwi. A oni trzymając się za ramię poszli na du do jadalni.

///

DOMINAWhere stories live. Discover now