⛓️3⛓️

710 72 91
                                    

*następny dzień*

Gdy już ubrałam się postanowiłam, że trochę tu posprzątam. Mam w pokoju balkon więc najpierw wyniosłam pościel aby się wywietrzyła. Otworzyłam drzwi balkonowe na oścież aby do pokoju weszło trochę świerzego powietrza. Podeszłam do szafki. Przejechałam dłonią po niej. Nie było mnie tu od trzech lat więc na meblach jest cienka warstwa kurzu. Związałam swoje włosy w kucyk i zaczęłam ścierać kurz z mebli. Gdy już skończyłam, odkurzyłam podłogę.

Po skończonym sprzątaniu położyłam się na łóżku. Jestem wykończona a jeszcze muszę odkurzyć kurz za meblami. Poleżałam chwilę i wstałam z łóżka. Odsunęłam je i zobaczyłam milion papierków i butelek. Doskonale wiedziałam kto to zrobił.

Kazutora czemu tak naśmieciłaś? Przecież to do ciebie niepodobne!

Oparł się o próg z poważną miną. Odwróciłam się do niego i posłałam mu złowrogie spojrzenie. Ten tylko tłumił śmiech. Podeszłam do niego i chciałam go uderzyć w ramię jednak ten uciekł. Zaczęłam go gonić ze śmiechem. Skręcając do kuchni przypadkiem wbiegłam w kogoś. Zapach mocnych męskich perfum mieszał się z zapachem papierosów. Czułam już gdzieś ten zapach... Odeszłam od postaci jednak osobnik był tak wysoki, że musiałam podnieść głowę nieco do góry aby zobaczyć jego twarz. Nasze spojrzenia spotkały się. Zastanawia mnie to, co on tu robi.

Hanma uważaj gdzie łazisz

Patrzyliśmy się na siebie przez parę minut jednak ja odwróciłam wzrok i popatrzyłam na śmiejącego się Kazutorę. Hanma wczoraj był dla mnie nieco milszy, chyba humorek przez noc mu się popsuł. Wróciłam wzrokiem do wysokiego chłopaka i zmarszczyłam brwi. Myślałam, że już więcej nie będę mieć z nim do czynienia.

Ja uważaj gdzie stajesz wielkoludzie, nie jesteś już na swoim terenie...

Kazutora zaczął się bardziej śmiać. Obróciłam się na pięcie i wróciłam do siebie. Po wejściu do pomieszczenia zamknęłam za sobą drzwi. Włączyłam telewizor na kanał muzyczny. Zaczęłam sprzątać ten syf zza moim łóżkiem oraz za innymi meblami. Obiecuje, kiedyś zrobię mu to samo i zobaczy jak to jest...

Gdy już  skończyłam sprzątanie wyłączyłam telewizor i wyjrzałam za okno. Kazutora z Shuji'm i grupką innych chłopaków stali pod domem. Jejku wyszłabym gdzieś... Tylko nie mam z kim a nie chce cały czas męczyć Kazutory, który zazwyczaj  jest zajęty. W końcu zdecydowałam, że pójdę gdzieś sama. Poznam może kogoś czy coś... Podeszłam do szafy i założyłam letni fit. Wzięłam małą torebkę i spakowałam do niej portfel i telefon. Przejrzałam się w lusterku i gdy uznałam, że wyglądam dobrze zeszłam na dół. Założyłam buty i wyszłam z domu . Mijając grupkę chłopaków z którymi stał Kazutora czułam na sobie ich wzrok. Zignorowałam to i udałam się do miasta.

Gdy już doszłam do miasta nie wiedziałam gdzie mam pójść. Rozejrzałam się i zobaczyłam księgarnie. Postanowiłam się do niej wybrać. Szybkim krokiem poszłam tam i weszłam do budynku. Pachnie tu świeżością i drewnem. Lubię ten zapach, dodaje nastroju każdej księgarni. Podeszłam do najbliższej półki i popatrzyłam na tytuły książek. Jedna z nich przykuła moją uwagę. Wzięłam ją do ręki i przyjrzałam się jej. Jej tytuł to "We dwoje", na okładce widnieje jakaś para. Przeczytałam streszczenie. Romans. Może być, i tak już nie mam co czytać. Poszłam do kasy i zapłaciłam za książkę. Wychodząc ze sklepu postanowiłam, że pójdę do kawiarni i tam ją zacznę czytać.

Weszłam do kawiarni i zamówiłam sobie [ulubiona kawa/herbata jeżeli nie pijecie kawy]. Siadłam przy stoliku przy oknie położyłam książkę na stoliku i zaczęłam ją czytać. Parę minut później kelnerka przyniosła mi [kawa/herbata] po czym zaczekam ją pić.

Pół godziny później usłyszałam szum za oknem. Spojrzałam w tamtą stronę.

Ja japierdole, deszcz...

Wielkie krople deszczu spływają po szybie. Spakowałam książkę do torebki i wyszłam przed lokal. Deszcz jest wyjątkowo ulewny a ja nie wzięłam ze sobą bluzy. Nie mogę tu tak stać... Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam biec w stronę domu. Krople deszczu wpadają mi do oczu przy czym zasłaniają mi widoczność. W pewnym momencie ktoś chwycił mnie mocno za nadgarstek. Wystraszona przetarłam oczy aby przyjrzeć się postaci.

Hanma ej czekaj!

Co on tu robi? Z resztą nie ważne, mało mnie to obchodzi. Chciałam wyrwać swoją rękę z jego uścisku jednak ten jest ode mnie silniejszy. Po chwili mnie puścił i ściągnął z siebie bluzę. Podał mi ją

Ja podziękuję...

Zaczęłam iść w stronę domu jednak ten ponownie złapał mnie w nadgarstku, pociągnął do siebie i założył mi jego bluzę. Czy on nie rozumie słowa nie? Po chwili złapał mnie w talii i przerzucił mnie przez swoje ramię. Zaczął biec w stronę domu. 

Ja DEBILU PUSZCZAJ MNIE!!!!

 Zaczęłam się szarpać. Nie wiadomo gdzie mnie teraz weźmie... Chłopak tylko zaczął się śmiać. Teraz już wiem, że to typ któremu nie wiadomo co może odwalić w każdej chwili. Po dosłownie chwili postawił mnie. Rozejrzałam się. Stałam pod drzwiami od domu Kazutory. Już bałam się, że mnie gdzieś porwie... Wróciłam wzrokiem do złotookiego, którego włosy spadły na czoło. Wygląda jak zmoknięty pies. Uśmiechnęłam się delikatnie.

Ja jesteś głupi...

Uśmiechnął się szeroko i spojrzał głęboko w moje oczy. Po chwili odwróciłam wzrok i weszłam do domu.


Today and Forever [Hanma Shuji X READER]Where stories live. Discover now