⛓31⛓

283 22 9
                                    

CZĘŚĆ II

5 czerwca 2022r.
Japonia

Matka [Y/N]! Pospiesz się w końcu!

Matka zaczęła stukać nerwowo w drzwi od mojego pokoju. Westchnęłam podczas rozczesywania włosów przy lustrze i spojrzałam na wiszący na ścianie zegarek. Jak zwykle, jest sporo przed czasem. Ona zawsze muś być na spotkaniach 5 minut wcześniej, inaczej jej ego zostanie urażone. Odłożyłam szczotkę na toaletkę i psiknęłam swoją szyje drogimi perfumami. Delikatny dreszcz przeszedł moje ciało pod wpływem zimnego płynu.

Ja idę idę...

Mruknęłam pod nosem, mi się nigdzie nie spieszyło. Wzięłam do ręki swoją torebkę i spakowałam do niej nóż i kilka niezbędnych kobiecych rzeczy. Nigdy nie wiadomo co komu odwali na tym spotkaniu dlatego trzeba być przygotowanym.

Otworzyłam szufladę aby sprawdzić, czy stamtąd jest mi jeszcze coś potrzebne i zauważyłam biały wisiorek Yang. Tyle lat i nadal jest dla mnie zagadką. Kto ma drugą połówkę? I czy to był ktoś dla mnie ważny? Wzięłam wisiorek do ręki i spojrzałam na niego. Tyle tajemnic ukrywa kawałek srebra... tak samo jak moje tatuaże na dłoniach. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy dokładnie je zrobiłam. Nic nie pamiętam... A matka całą prawdę przede mną ukrywa.

Założyłam wisiorek na szyję, ładnie kontrastuje z moją czarną, długą sukienką. Spojrzałam ostatni raz na siebie w lustrze i gdy uznałam, że wyglądam dobrze wyszłam z pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i popatrzyłam na wkurwioną twarz matki. Mogła jechać beze mnie, przecież jestem już dorosła.

Ja no co?  I tak będziemy na czas, jest jeszcze wcześnie.

Skinęła głową a jej wzrok przeniósł się na mój naszyjnik. Zmarszczyła brwi i zbliżyła się do mnie. Zniesmaczona mlasnęła ustami.

Matka tyle lat ci mówiłam abyś w końcu to wywaliła...

Od zawsze ma problem do tego wisiorka. Nawet nie potrafię zliczyć ile razy próbowała go wywalić, na szczęście bezskutecznie.
Odsunęłam się od niej i udałam się w stronę garażu zostawiając ją w tyle. Nie mam ochoty na zbędne dyskusję z tą kobietą.
Wsiadłam do swojego pomarańczowego Lamborghini na miejsce kierowcy po czym włożyłam kluczyk do stacyjki. Spojrzałam na matkę która powoli zbliża się do auta. Dopiero co mnie poganiała... zatrąbiłam klaksonem auta a ona nieco szybciej podeszła do drzwi od auta i siadła obok mnie.
Mlasnęła niezadowolona i pokręciła głową. Znowu jej cos nie pasuję, z resztą jak zawsze. Wyciągnęła lusterko ze swojej torebki i wpatrują się w nie zaczęła poprawiać wystające kosmyki włosów z jej koka.

Matka mogłabyś własnej matce szacunek okazać, to nic nie kosztuje...

Mogłabym. Naprawdę, starałabym się nawet. Jednak ona za dużo przede mną ukrywa abym się wysilała dla niej i traktowała ją z szacunkiem.
Z resztą, gadam z nią w szczególnych wypadkach. Nie ma co udawać miłej.

Ja eee tam

Z zadziornym uśmiechem odpaliłam silnik i szybko ruszyłam z miejsca z piskiem opon. Matce lusterko wypadło z rąk i odruchowo złapała dłońmi za kok aby się nie rozpuścił. Widząc jej Przerażoną minę ze śmiechem jeszcze bardziej przyspieszyłam robiąc jej na złość.

Ja po chuj trzymasz te włosy, dach przecież zasunięty... Nooo chyba, żeeee...

Szybko kliknęłam guzik, który otworzył dach. Matka zbladła, zaraz pewnie zejdzie na zawał. Wytarłam jedną dłonią łzy spod oczu jednak ponownie wybuchłam śmiechem widząc jak jej przyklejone rzęsy fruwają po bokach. Ze śmiechu ledwo prowadzę auto.

Today and Forever [Hanma Shuji X READER]Where stories live. Discover now