⛓29⛓

566 55 56
                                    

Wchodząc do budynku słychać było liczne rozmowy członków Walhally. Jedni mówili o jakiejś walce a drudzy o upadku gangu. Obserwując tych ludzi ze zmarszczonymi brwiami podeszłam do podestu, gdzie zawsze siedzę z Shujim. Chłopak zanim sam wszedł odwrócił się w moją stronę i wziął mnie za biodra po czym uniósł do góry i posadził na krańcu podestu. Z uśmiechem na twarzy obserwuje Hanme który siada obok mnie. Opiera łokcie o kolana patrząc na jakiś punkt w podłodze. Czuję, że coś będzie się dziać. Jednak nadal nie wiem o co kłócił się z Kazutorą w kuchni, myślę, że raczej zaraz powinnam się dowiedzieć.

Położyłam dłoń na ramieniu Hanmy na co ten się wyrwał z zamyśleń.

Ja nadal czekam na wyjaśnienia...

Popatrzył na mnie przez krótką chwilę i wstał. Stanął na podejście wkładając dłonie do kieszeni. Zaczął uważnie przyglądać się członkom Walhally.
Każdy w pomieszczeniu zwrócił wzrok ku niemu a rozmowy ucichły. Wpiłam wzrok w bruneta, teraz muszę uważnie słuchać co mówi. Wziął głęboki wdech i zaczął przemawiać.

Hanma Mikey chce rewanżu za poprzednią walkę więc za parę godzin rozpocznie się ostateczna walka między Walhallą a Toman. Ta walka będzie decydować o przyszłości naszego gangu. Jeżeli wygramy to zyskamy około 150 członków a jak przegramy to chuj, trudno...

Po tym co powiedział skierował swój wzrok na mnie. Posłał mi swój szczery uśmiech i wystawił do mnie dłoń. Ja nie wiedząc co Hanma ma w planach złapałam go za rękę. Pociągnął mnie za nią lekko a ja wstałam. Shuji objął mnie swoim ramieniem i pocałował we włosy. Zarumieniłam się lekko, rzadko kiedy okazywał mi uczucia tutaj, w siedzibie gangu.

Hanma nasze poprzednie zwycięstwo zawdzięczamy tej księżniczce więc jeżeli się zgodzi to będzie walczyć z nami...

Spojrzał mi prosto w oczy oczekując na moją odpowiedź. Teraz cała ta ich kłótnia rano w kuchni nabiera sensu. Z uśmiechem skinęłam do chłopaka na znak zgody. Na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek po czym znów zwrócił się do ludu.

Hanma jak będziecie widzieć, że coś jej się dzieje czy nie daje sobie rady to do upadłego macie jej bronić

Po tych słowach zaczął szczegółowo opisywać jak ma wyglądać ta walka i ogólnie rzeczy z nią związane. Oczywiście nie słuchałam go, odpłynęłam daleko myślami. Naprawdę o to się mało co nie pobili wcześniej? Dlaczego Kazu nie chciał mnie puścić na tą walkę?
Odszukałam go wzrokiem. Stoi przy wyjściu oparty o ścianę. Po jego wyrazie twarzy widzę, że jest mocno wkurwiony. W pewnym momencie ruszył ku wyjściu i po prostu wyszedł. Wstałam ze swojego miejsca i chciałam ruszyć za nim jednak Shuji złapał mnie za ramie i delikatnie przyciągnął do siebie.

Hanma przejdzie mu po naszej wygranej, zobaczysz księżniczko

Po tych słowach posłał mi ciepły uśmiech. Wróciłam spowrotem na swoje siedzące miejsce. Myślę, że powinnam za nim pójść i pogadać. Może zrobię to później...
Hanma siadł za mną i położył swoje ręce na moich biodrach przy czym zaczął delikatnie je masować. Położył głowę w zgłębieniu mojej szyi i złożył tam pocałunek.

Hanma nie chce dla ciebie źle, mała, ale ta walka jest dla naszego gangu dość ważna... Obiecuje, że po naszej wygranej dostaniesz fajną nagrodę

Powiedział to do mnie i podniósł głowę bacznie obserwując ludzi Walhalli. Zaśmiałam się do siebie. Od niego nagroda to albo ryzykowny spacer po którym policja będzie nas gonić bądź seks. Znam go za dobrze. Odwróciłam do niego głowę i posłałam mu uśmiech.

Ja wystarczy, że zawsze przy mnie będziesz

Zaśmiał się uroczo i oparł swoje czoło na moje. Zbliżyłam się nieco do jego miękkich warg i musnęłam je. Naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez tego głupka...

Hanma idziemy się przejść?

Położyłam z szerokim uśmiechem dłonie na jego szyi i spojrzałam mu w oczy.

Ja pytasz dzika czy sra w lesie?
(pozdrawiam Leona, któremu często też tak odpowiadam XD)

Ze śmiechem zeszliśmy z podestu i szybkim krokiem skierowaliśmy się do wyjścia. Po wyjściu z budynku brunet złapał mnie za swoją dłoń i przyciągnął do siebie. Włożył nasze ręce d kieszonki od jego kurtki. Czułam tam pudełko z fajkami i jakieś drobne monety. Z uśmiechem ruszyliśmy na obiecany spacer.

Po paru godzinach chodu dotarliśmy do miejsca gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy. Siedliśmy jak wtedy przy ramie i oparliśmy się o nią. Nie ma dziś tak cudownego nieba jak wtedy. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. To był naprawdę cudowny dzień... Położyłam głowę na ramieniu chłopaka a on wolną rękę położył na moim biodrze. Oboje zaczęliśmy przyglądać się niebu w ciszy. Po pewnym czasie Shuji przerwał tą ciszę.

Hanma ej mała...

Przekręciłam głowę w jego stronę aby popatrzeć na jego twarz.

Ja co tam duży?

Zaśmiał się i spojrzał mi prosto w oczy.

Hanma obiecaj, że mnie nigdy nie zostawisz...

Po krótkim przetworzeniu jego słów podniosłam głowę z jego ramienia i spojrzałam mu prosto w oczy. Coś go ewidentnie gryzie, tylko nie wiem co.

Ja a co cie tak nag...

Przerwał mi.

Hanma po prostu obiecaj, jesteś jedyną osobą którą tak bardzo pokochałam i się przywiązałem. Nie chce cie stracić, jesteś dla mnie najważniejsza...

Uśmiechnęłam się do niego. Boi się o mnie, nie dziwię się, ja też się o niego boję. Ta walka będzie poważniejsza niz poprzednia. Owinęłam ręce wokół jego szyi i pocałowałam go z uśmiechem w policzek a dłonią zaczęłam gładzić jego szyję.

Ja obiecuję

~Walka, godzina 15.50~

Podjechaliśmy pod plac walki. Hanma jak zwykle jechał z zawrotną prędkością przyprawiając mnie o zawał. Puściłam biodra chłopaka i zeszłam z motocyklu. Całe szczęście jestem już na twardej ziemi. Shuji ze śmiechem wyłączył silnik i podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę i posłał mi swój szczery uśmiech. Odwzajemniłam uśmiech i cały gang z nami na czele idzie w kierunku placu. Stresuję się, serce bije mi coraz szybciej. S
Ścisnęłam dłoń Hanmy. Mam nadzieję, że jemu nic się nie stanie.

Today and Forever [Hanma Shuji X READER]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن