⛓️5⛓️

639 74 61
                                    

Płakałam dopóki nie usłyszałam znajomych głosów i śmiechów pod domem. Spojrzałam w tamtym kierunku. Kazutora z kolegami... Siadłam w ciemniejszej części balkonu, tak aby żaden z nich mnie nie zauważył. Nie chcę aby Banan widział, że płaczę. Nie chcę go martwić i boję się że pomyśli sobie nie wiadomo co.

Chciałam już przestać płakać jednak cały czas mam w głowie to jak matka naciska na mnie i na oceny. Staram się bardzo mieć je jak najlepsze jednak wiadomo, że czasem nie wychodzi ale ona tego nie rozumie. Znów łzy napłynęły mi do oczu, nie mogę się uspokoić. Przerasta mnie życie tam, chciałabym zostać tu w Japonii na zawsze z dala od matki i szkoły. Jednak kiedyś wakacje się skończą i znów nie będę miała czasu nawet oddychać przez naukę i nadmiar obowiązków.

Hanma a co ty płaczesz?

Głos Hanmy wyrwał mnie z zamyśleń. Chłopak patrzy na mnie przez metalowe szczeble od balkonu. Schowałam twarz za kolanami ignorując chłopaka. Wyglądam pewnie jak panda z rozmazanym tuszem pod oczami. Pomijam fakt, że jest na tyle wysoki, że jego głową dosięga na te wysokość i i tak wszystko widzi.

Hanma ktoś cię skrzywdził?

Usłyszałam jego głos bardzo blisko siebie. Zerwałam się i popatrzyłam na niego. Siedzi tuż obok mnie i patrzy na mnie zmartwiony. Jeszcze przed sekundą był przed balkonem. Z resztą nieważne...

Ja nie twoja sprawa wielkoludzie...

Odpowiedziałam dość chłodno i odwróciłam głowę w drugą stronę. Chcę aby sobie w końcu poszedł bo nie mam zamiaru z nim siedzieć. Chłopak ścisnął delikatnie moje policzki w swojej dłoni i skierował moja głowę w jego stronę. Złapał skrawek dolnej części jego koszulki i wytarł mi nią mokre powieki i policzki. Chodź jest już ciemno to widzę zarys jego sześciopaku. Szybko odwróciłam wzrok aby nie widział gdzie patrzę. Gdy skończył puścił moje policzki i uśmiechnął się do mnie.

Hanma nudna jesteś

Zmienił temat. Popatrzyłam na niego zła, nie wiem na jakiej podstawie wydał tą opinie.

Ja bo?

Zapytałam chłodno. Nie mam humoru na kłótnie z brunetem.

Hanma bo nie znasz smaku prawdziwego życia...

Wstał i podszedł do ramki przez którą przeskoczył. Gdy był już na ziemi skinął głową abym ruszyła za nim. Niechętnie przeszłam przez ramkę jednak nie mogę skoczyć na ziemię. Jest zbyt wysoko a ja nie chce spędzić wakacji z nogą w gipsie...

Hanma no złaź!

Pokręciłam przecząco głową. Nie skoczę z 2 metrów! Chłopak popatrzył na mnie i westchnął.

Hanma japierdole...

Podszedł do mnie i tak jak ostatnio złapał mnie w pasie i postawił na ziemi po czym odwrócił się i szedł przed siebie. Nie wiem gdzie on chce mnie zaprowadzić i jakie ma zamiary względem mnie.

Hanma no idziesz?

Popatrzył w moja stronę. Nie wiem czy dobrze robię ale zdecydowałam się pość z nim. Podbiegłam do chłopaka. Idziemy równym krokiem w nieznanym mi kierunku.

Im dłużej idziemy tym więcej mijamy ludzi z gangów. Każdy z nich bacznie mnie obserwuję niekiedy pogwizdując. Nie ma przy mnie Banana, nie mogę się do niego przytulić a Shujiego tak z dupy nie przytulę. Wystraszona złapałam go za skrawek koszulki i nieco się do niego przybliżyłam. Chłopak wyczuł mój strach.

Hanma nie musisz się bać, łatwo sama możesz im mordy obić.

Parsknęłam. Boję się na nich patrzeć a co dopiero do nich zaczynać.

Ja nie umiem się bić...

Zaśmiał się. Osobiście nie widzę w tym nic śmiesznego... W tym momencie grupka chłopaków zaczęła atakować mnie różnymi groźbami i obelgami. Oboje skierowaliśmy wzrok w ich stronę.

Hanma masz okazje się nauczyć...

Skierował się do grupki składającej się z 3 chłopaków w niebieskich kurtkach. On naprawdę pójdzie i im najebie?

Hanma zaczął rozmowę z nimi, z daleka słychać, że o coś się prują. I po co z nim szłam? Położyłam palce na skroniach żałując tej decyzji jednak po chwili usłyszałam odgłosy walki. No i się zaczęło... Skierowałam wzrok w tamtą stronę. Shuji radził sobie świetnie z nimi jednak oni nie byli mu dłużni i równo oddawali mu uderzenia. Jeżeli to się nie skończy to oni się pozabijają. Podeszłam do nich bliżej aby oderwać od nich Hanmę jednak chłopak jak zauważył, że idę w jego stronę w sekundę powalił dwójkę chłopaków na ziemię a jednego zaczął trzymać. 

Hanma twoja kolej [Y/N]!

Popatrzyłam na chłopaka z licznymi siniakami na twarzy. Widocznie lubi problemy.

Ja nie umiem, przecież mówiłam 

Odwróciłam się aby wrócić do domu jednak usłyszałam szept chłopaka w niebieskiej kurtce.

Chuligan wszystkie jesteście takimi samymi dziwkami... Gdy tylko ten cymbał mnie puści to się za ciebie ostro wezmę...

Stanęłam w miejscu. Słowa chłopaka wywołały u mnie chęć zabicia go. Fala złośi przeszła przez moje ciało. Odwróciłam się i spojrzałam w ich stronę. Hanma zaczął go bić, jednak chłopak blokował uderzenia. Podeszłam do nich i ściągnęłam bluzę, która blokowałaby moje ruchy. Rzuciłam ją w kąt. Nie puszczę mu tego płazem...

Ja trzymaj tego śmiecia!

Rozkazałam mu. Hanma spojrzał na mnie i gdy zrozumiał co chcę zrobić uśmiechnął się szeroko. Z powrotem złapał chłopaka i go trzyma.

Hanma śmiało, księżniczko!

Ścisnęłam silniejszą dłoń w pięść, uniosłam ją na poziomie swojej głowy. Wzięłam zamach i uderzyłam chłopaka w twarz łamiąc mu nos. Krew wypłynęła z jego nosa. Czuję jeszcze niedosyt więc powtórzyłam uderzenie, drugi, trzeci, czarty raz. Krew z twarzy chłopka tryskała kroplami. Gdy pięść już zaczęła mnie boleć uderzyłam go ostatni raz z liścia przy czym chłopak stracił przytomność. Hanma rzucił na bok bezwładne ciało chłopaka i wytarł krople krwi z jego policzka. Patrzy na mnie z dziwnym uśmieszkiem. 

Hanma "nie umiem się bić..." no a jednak umiesz...

Podniósł bluzę, którą rzuciłam i podszedł do mnie. Wyładowałam całą złość na chuliganie, to nie było prawdziwe bicie.

Ja bo nie umiem... Ty go trzymałeś.

Powiedziałam i ruszyłam przed siebie a brunet idzie na równi ze mną. Nie chcę teraz wracać do domu, zaczynam naprawdę dobrze się bawić choć znajomość bruneta może mi przynieść wiele problemów.

Hanma niby racja ale jak na pierwszy raz było nieźle... Hahahah twoja mina jak go lałaś była bezcenna, wyglądałaś jak terminator!

Rozłożył ręce jakby trzymał wielkie pudła i szedł tak parę metrów że śmiechem. Pokręciłam głową i sama się zaśmiałam.

Ja gdzie teraz idziemy?

Włożyłam rękę do kieszonki od białej kurtki Hanmy. Nadal jesteśmy w dzielnicy gdzie jest pełno chuliganów. Chłopak z uśmiechem położył rękę na moim ramieniu.

Hanma podbijać Tokio...

Today and Forever [Hanma Shuji X READER]Onde histórias criam vida. Descubra agora